Brutalny atak na taksówkarza. Sprawcą jest 14-latek!

Kilkanaście dni temu w Lublinie doszło do dramatycznego napadu. Do centrum miasta została zamówiona taksówka z jednej z lubelskich korporacji. Pasażerów było dwóch. Nic nie wskazywało, że może dojść do tragedii. Kiedy kurs zakończył się, jeden z pasażerów zaatakował taksówkarza. Ranił go nożem. Na szczęście kierowcy udało się uciec. Jeden ze sprawców ma tylko 14 lat, a taksówkę - jak się okazało - zamówiła jego matka.

Pan Grzegorz jest taksówkarzem w Lublinie.  Poprzedniego weekendu mężczyzna nigdy nie zapomni.  Tylko redakcji Interwencji zgodził się opowiedzieć o tej dramatycznej nocy z soboty na niedzielę. Zatelefonowała wówczas kobieta i zamówiła kurs z centrum  miasta na rogatki. Jednak zamiast niej,  do taksówki wsiadło dwóch mężczyzn.


-  Zabrałem dwóch pasażerów. Pojechaliśmy na miejsce,  jeden wysiadł i powiedział, że zaraz wróci. Chwila minęła,  a drugi wyjął  nóż – mówi pan Grzegorz, zaatakowany taksówkarz.


Jeden z napastników złapał pana Grzegorza i ostrym nożem usiłował poderżnąć mu gardło. Taksówkarz zaczął się bronić, wówczas bandyci zaczęli zadawać ciosy na oślep.


- Nie pamiętam, czy on się rzucił na szyję,  ręką zasłoniłem się . Jak wyskakiwałem z auta, to trafił. Zaczęli  za mną biec. Uciekałem  z ręką trzymając się za szyję,  bo wiedziałem, że tu mam największe rozcięcie. I zatrzymałem przypadkowy samochód, poprosiłem o wezwanie pomocy – mówi pan Grzegorz.


-  Najbardziej bulwersujące w tym wszystkim jest  to, że atak wyglądał jak wydanie wyroku. Oni chcieli go zabić – mówi Tomasz Szczykutowicz,   prezes korporacji j Damel Taxi,  w której pracuje pan Grzegorz.


Natychmiast w miejscu napadu pojawiły się karetki pogotowia oraz policjanci. Taksówkarz trafił do szpitala.  Stróże prawa bardzo szybko ustalili, że feralny kurs został zamówiony spod domu jednego z bandytów, którzy dokonali napadu. Jeszcze bardziej szokujący był wiek jednego z przestępców.


- Jeden z mężczyzn,  który jechał taksówką, został zatrzymany po kilku godzinach od napaści, w niedzielę rano.  To 14-stolatek. W niedzielę po południu zatrzymaliśmy drugiego z napastników, to 25-letni obywatel Ukrainy – mówi Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej  Policji w Lublinie.


25-letni Ukrainiec - Witalij N.  został aresztowany na trzy miesiące. Śledczy nie mają wątpliwości, że nożownicy dużo wcześniej zaplanowali napad.


-  To jest osoba, która posiada wykształcenie podstawowe. Przyjechał do Polski w celach zarobkowych. Pracował dorywczo. Nie znamy jego przeszłości kryminalnej w Polsce, ale mamy informację, że na Ukrainie mógł być sprawcą zabójstwa -  mówi Piotr Sitarski  z Prokuratury  Okręgowej w Lublinie.


- To cud, że nasz kierowca uszedł z tego z życiem. Był tak zaskoczony, że nie zdołał nawet użyć przycisku antynapadowego – mówi Tomasz Szczykutowicz,   prezes korporacji j Damel Taxi,  w której pracuje pan Grzegorz.


Mimo młodego wieku czternastoletni Kacper U.  był od około dwóch lat doskonale znany policji. Wcześniej uciekał z domu i był wielokrotnie poszukiwany.  Od kilku miesięcy stawał się coraz bardziej agresywny.  Był zatrzymywany między innymi za pobicie.


-  W kwietniu zniszczył elewację jednego z budynków. Maj to kolejny miesiąc i kolejne zdarzenie: skradł telefon komórkowy jednemu z przechodniów. W czerwcu dokonał rozboju, gdzie nieletni mieszkaniec Lublina stracił telefon i dokumenty.  Zaatakował straszą kobietę, która szła do kościoła i ukradł jej torebkę,  a  wcześniej skradł mężczyźnie portfel z kartami – mówi  Renata Laszczka-Rusek z  Komendy Wojewódzkiej  Policji w Lublinie.


- Nie wiem, dlaczego tak się stało, nie spodziewałam się, że coś takiego zrobi – mówi babka 14-latka.


Czternastolatek, mimo sporej policyjnej kartoteki, z powodu młodego wieku nie odpowiedział dotąd za swoje czyny. Mieszkał z matką i dziadkami w starej kamienicy w centrum Lublina. Jego babcia powiedziała nam, że aresztowany Ukrainiec bywał u nich w domu.


 - Za parę groszy komuś życie odebrać. Tutaj miał  i słodycze, i jedzenie. Nie było takiej potrzeby, tu nie ma żadnej patologii – mówi babka 14-latka.  *

 

*skrót materiału

 

Reporter:  Artur Borzęcki

 

aborzecki@polsat.com.pl