Jak żyć za 5 złotych dziennie?
Stefan Karnia przez wiele lat pracował jako górnik. Po zamknięciu kopalni musiał znaleźć inną pracę, żeby utrzymać rodzinę. Niestety w ubiegłym roku zdiagnozowano u niego nowotwór krtani. Dziś pan Stefan nie mówi i ma problemy z oddychaniem. ZUS uznał, że pan Stefan jest całkowicie niezdolny do pracy, ale renty mu nie przyznał.
Kiedyś był górnikiem. Dziś 44-letni pan Stefan Karnia pod ziemię nigdy już nie zjedzie. Mężczyzna walczy o to, by przeżyć.
- Jest tragicznie. Nie myślałem, że mnie tak potraktują. Przerobiłem tyle lat, składki odprowadzałem, a oni nie chcą mi dać głupiej renty – mówi Stefan Karnia, który walczy o rentę.
Pan Stefan wraz z żoną i nastoletnią córką mieszka w Wojkowicach nieopodal Będzina. Pracował w kopalni, 900 metrów pod ziemią. Pracowałby w niej do dziś, gdyby kopalni nie zamknięto.
- Przez 10 lat w kopalni przepracowałem – mówi Stefan Karnia, który walczy o rentę.
- Tylko rozwiązali kopalnię i tak się to zaczęło. Nie było pracy, zarejestrował się w urzędzie pracy – mówi Marianna Karnia, matka pana Stefana.
- Mąż mówi, że gdyby pracował nadal na kopalni, to teraz już byłby na emeryturze i nie byłoby problemu -mówi Jolanta Karnia, żona pana Stefana.
Pan Stefan twierdzi, że wiązali koniec z końcem, ale rok temu wszystko runęło. Choroba zaatakowała go bardzo podstępnie.
- Tata zachrypł. Myślał, że to jest po prostu chrypka - mówi Angelika Karnia, córka pana Stefana.
- Pan Stefan trafił do nas w grudniu 2015 roku z rozległym nowotworem gardła i krtani. Pacjent był zoperowany. Operacja polegała niestety na usunięciu całości krtani oraz częściowo gardła oraz przełyku. To była operacja ratująca życie - mówi Bogdan Kolebacz z Oddziału Laryngologii i Onkologii Laryngologicznej w Górnośląskim Centrum Medycznym.
Mężczyzna zwrócił się do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o rentę. Lekarz orzecznik nie miał wątpliwości: chory mężczyzna jest całkowicie niezdolny do pracy. Jednak orzeczenie o całkowitej niezdolności to jedyne co dał mu ZUS. Samej renty mu odmówiono.
- W przypadku tego pana niestety w ostatnim dziesięcioleciu przed złożeniem wniosku o przyznanie świadczenia wykazano tylko 10 miesięcy pracy, natomiast powinien wykazać minimum 5 lat tego stażu pracy – mówi Aldona Węgrzynowicz, rzecznik prasowy śląskiego oddziału ZUS-u.
Państwo Karniowie od decyzji ZUS-u odwołali się do sądu. Bez renty nie są w stanie żyć. Poza skromną pensją żony, pan Stefan dostaje 153 złotych zasiłku opiekuńczego. Na życie ma więc 5 złotych dziennie.
- Nie da się tak żyć - mówi pan Stefan.
- Mówi, że chciałby iść do pracy. On na 4 piętro nie może wejść, bo się męczy. To jak pójdzie do pracy? - mówi Marianna Karnia, matka pana Stefana.
- Chciałbym, żeby te przepisy się zmieniły, żeby tacy ludzie chorzy jak ja czy ktoś inny, żeby dostawali te renty. A tu nie ma nic – mówi pan Stefan.*
*skrót materiału
Reporterka: Irmina Brachacz – Przesmycka
ibrachacz@polsat.com.pl