Alkohol, przemoc, roztrwoniony majątek
Siostry Anna i Agnieszka były zszokowane, gdy dowiedziały się, że w ich rodzinnym domu koło Bydgoszczy mieszkają obcy ludzie. Okazało się, że ich matka alkoholiczka sprzedała swoje udziały w nieruchomości Jackowi S., a ten, bez zgody sióstr, która jest obowiązkowa, bo wciąż mają po 1/6 udziałów w domu, wprowadził do niego swoich znajomych.
24-letnia pani Anna ze swoją dwuletnią córką Zuzanną i 19-letnią siostrą Agnieszką mieszkają w Bydgoszczy w wynajętym mieszkaniu. Choć mają własny dom, od kilku lat nie mogą w nim zamieszkać.
- Pojawił się ktoś i nagle przejął go. Nie możemy same z tym nic zrobić – mówi pani Anna.
Z siostrą Agnieszką mieszkała z rodzicami w domu w małej wiosce niedaleko Bydgoszczy. Niestety 19 lat temu zmarł ojciec kobiet. Od tego momentu życie pani Anny i pani Agnieszki stało się koszmarem.
Jak twierdzą obie panie, ich matka Katarzyna T. nadużywała alkoholu. W domu panowała przemoc i awantury.
- Jak wpadała w ciąg, to nie było co jeść. Nie było opieki nad nami, mną zajmowała się starsza siostra – wspomina pani Agnieszka. 12 lat temu babcia pani Anny i pani Agnieszki zabrała wnuczki od matki. W rodzinnym domu pozostała Katarzyna T.
- Jej nie można nazwać mamą. Nigdy nie było jej w domu, było dużo wujków. A jak wypili, to bili – mówi pani Agnieszka.
Po śmierci ojca córki odziedziczyły część domu. Reszta należała do ich matki. Kobiety wierzyły, że kiedy staną się dorosłe, będą mogły do domu rodzinnego powrócić . Okazało się jednak, że matka sprzedała swoje udziały w ich domu Jackowi S.
- Nic nie wiedziałyśmy. Jak sprawdziłam księgi wieczyste, było już za późno. My mamy tylko po jednej szóstej domu – opowiada 24-latnia Anna.
Rozmawialiśmy z Katarzyną T. Kobieta nie pamięta nawet, kiedy sprzedała nieruchomość.
Katarzyna T.: Ten papierek to zabrał mi ten, co kupił dom.
Reporter: Była pani u notariusza?
- Byłam.
- Gdzie ma pani te dokumenty? Jacek S. ma, a pani?
- Zabrał właśnie.
- A gdzie pieniądze?
- Też nie mam (podobno kobieta sprzedała swoje udziały za 40 tys. zł).
- Dlaczego pani to sprzedała?
- Sama byłam, wykiwał mnie.
Konkubent Katarzyny T.: Kasia, nie p… głupot. Żeś przekręciła to i ch…!
Katarzyna T. z domu wyprowadziła się. Jak twierdzi pani Anna i pani Agnieszka, z nowym współwłaścicielem Jackiem S. porozumieć się nie mogą. Staramy się więc razem z nimi wejść do ich domu. Na miejscu okazuje się, że mieszkają w nim obcy ludzie - znajomi Jacka S. Mężczyzna obecnie przebywa za granicą.
Rozmowa telefoniczna z Jackiem S.:
Reporter: W jakiej części pan posiada nieruchomość?
S.: W 4/6.
- Dlaczego pan wprowadza ludzi bez zgody tych pań?
- Proszę panią, ja ten dom nabyłem od alkoholiczki, do widzenia.
- Wprowadzenie kogoś do domu, czy jest umowa najmu, czy jej nie ma, to naruszenie miru domowego. Bez zgody współwłaścicieli nie wolno tego zrobić – informuje Przemysław Ligęzowski, radca prawny.*
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz
interwencja@polsat.com.pl