Zadał śmiertelny cios. Wyrok: zakaz chodzenia na dyskoteki!
16-letni Szymon K. zaczepił syna państwa Matuszaków przed dyskoteką i z taką siłą uderzył go w twarz, że 24-latek padł nieprzytomny na ziemię. Kilka dni później Damian zmarł w szpitalu. Jego rodzice są zszokowani wyrokiem kaliskiego sądu.
- Był pełnoletni skoro poszedł na dyskotekę, a uderzając już jest nieletni? Chowa się pod płaszczyk? Niech nasi sędziowie i prokuratorzy zastanawiają się nad tym, co robią – mówi Teresa Matuszak, matka zabitego Damiana.
Jest 14 lutego 2015 roku. 24-letni Damian Matuszak wyszedł na dyskotekę, z której już nie wrócił. Rodzina i koledzy szukali go do rana. Nikt nie wiedział, co się stało z Damianem.
- Jest koło godziny trzeciej, mam sen. W jego pokoju siedzi bardzo dużo chłopaków, ale nie jego kolegów, co przychodzili do niego. Tylko są to obce chłopaki. Wyszłam na dwór, obeszłam wszystko, nie ma syna – wspomina Teresa Matuszak, matka zabitego Damiana.
Wróćmy do wydarzeń z 14 lutego. Damian szuka kolegów, którzy mają zabrać go z imprezy. Wychodzi na zewnątrz, gdzie zostaje zaczepiony przez Szymona K., który trącił go barkiem. Po chwili Damian przyjmuje cios i pada na ziemię jak kłoda.
- Proszę zobaczyć, co się dzieje – pokazuje nam nagrania z monitoringu dyskoteki Marek Matuszak, ojciec zabitego Damiana - wszyscy wsiadają do samochodu. Do Damiana podchodzą dopiero obcy.
- Chcieli zatuszować sprawę wynosząc syna pod płot i zgłaszając, że jest pijany – dodaje Teresa Matuszak.
Damian został przewieziony do szpitala. Lekarze przez kilka dni próbowali uratować mu życie. Niestety, nastąpiła śmierć pnia mózgu. Lekarze zdecydowali się na odłączenie młodego mężczyzny od aparatury.
- Kiedy mu podniosłam oczy, miał taki wytrzeszcz. Zastanawiałam się, czy wziął coś albo mu ktoś dosypał, ale lekarze zrobili badanie. Nic nie brał – mówi pani Teresa.
- Z opinii biegłego wychodzi, że skutkiem uderzenia ręką w twarz jest rozcięcie u syna wargi – mówi Marek Maruszczak.
- To podłoże było winne temu, co mojemu synowi stało się w głowę. Nie to, że Szymon go uderzył, tylko że upadł podłoże – dodaje Teresa Matuszak.
Sprawa pobicia przez 16-letniego wówczas Szymona K. trafiła do sądu dla nieletnich. Nie wiadomo, dlaczego nie był sądzony jako dorosły. Zeznania małoletniego nie pokrywają się z zeznaniami jego kolegów, którzy twierdzą, że Szymon K. pił, ale nie wiadomo, co i ile. Zeznają również, że to on zaczepiał Damiana, a nie odwrotnie. Szymon K. ma tylko dozór kuratora.
- Sąd zastosował wobec nieletniego środki wychowawcze w postaci nadzoru kuratora sądowego oraz zobowiązał nieletniego do powstrzymywania się od uczestniczenia w dyskotekach i oficjalnego przeproszenia rodziców zmarłego pokrzywdzonego – informuje Elżbieta Kwaśniewska z Sądu Rejonowego w Kaliszu.
- Wszystko powiedziałem na policji i w sądzie. Proszę mi wybaczyć, ale nie jest pani organem upoważnionym do tego, żeby mnie przesłuchiwać – powiedział nam Szymon K.
Rodzice Damiana nie zgadzają się z wyrokiem sądu. Domagają się kary, która skaże Szymona K. na pobyt w poprawczaku oraz dokładnego przeanalizowania materiału z kamery, na której widać, że po upadku Damian był kopany przez jeszcze jedną osobę, która nie została pociągnięta do odpowiedzialności. Pytamy: czy sędzia w ogóle widział nagranie z monitoringu?
- Pytanie dotyczy postępowania dowodowego, a zatem jednego z elementów postępowania, które toczyło się z wyłączeniem jawności. Nie wypowiem się w tej mierze – odpowiedziała Elżbieta Kwaśniewska z Sądu Rejonowego w Kaliszu.
- On mi lalkę zabrał, że dostał tylko kuratora? Jaki to jest wyrok dla mnie? Co to jest za wyrok? Kurator? Przecież zginął człowiek – podsumowuje Marek Matuszak, ojciec zabitego Damiana.*
* skrót materiału
Reporter: Klaudia Szumielewicz-Szklarska
kszumielewicz@polsat.com.pl