Niepełnosprawny musi płacić! Opieka społeczna wysyła komornika

Urzędnicy z Grudziądza żądają ponad 50 tys. zł za zaległe alimenty od niepełnosprawnego mężczyzny. Pan Zbigniew uległ tajemniczemu wypadkowi w Anglii. Nie ma połowy czaszki, nie mówi, jest częściowo sparaliżowany. Jest pod opieką 70-letniej, schorowanej matki, której teraz doszedł problem z komornikiem.

Pan Zbigniew ma 48 lat. Mieszka w  Polskim Stwolnie - małej wsi niedaleko Grudziądza. Jeszcze dwa lata temu był zdrowym mężczyzną. Dziś przykuty jest do wózka inwalidzkiego. Żyje bez połowy głowy.

Pan Zbigniew jest ojcem trojga dzieci. Najstarsza córka ma 18 lat, a najmłodsza 15. Osiem lat temu pan Zbigniew rozwiódł się żoną. Dzieci zamieszkały z matką w Grudziądzu. Mężczyźnie musi płacić alimenty - prawie tysiąc złotych. By móc płacić, wyjechał do pracy na budowę do Anglii. Cudem uniknął śmierci.  

- Zdzwonił telefon do córki, że miał wypadek i jest w bardzo ciężkim stanie i jest po trzech operacjach – rozpacza pani Anna, matka pana Zbigniewa  - Syn ma uraz głowy, zapomina, patrzy się w człowieka jak zahipnotyzowany – dodaje.

Pan Zbigniew z licznymi obrażeniami trafił do szpitala w Anglii. Natychmiast zaczęli pomagać mu kuzyni mieszkający na stałe w Szkocji. Niestety, ani pan Zbigniew, ani jego rodzina do dziś nie wiedzą, co tak naprawdę wydarzyło się na budowie.

- W szpitalu nic nam nie chcieli powiedzieć, sami nie wiedzieli. Nie dawali Zbyszkowi szans na przeżycie. Nie było żadnego dochodzenia. Wiadomo tylko, że zabrano go z budowy. Przychodził do niego kolega do szpitala, to opowiadał, że ktoś chce się go pozbyć. Oni pracowali dla jakiejś mafii, Zbyszek chciał uciec  – wspomina pan Maciej, kuzyn pana Zbigniewa.

- Syn wybudził się ze śpiączki i mówił, że nic nie pamięta – dodaje pani Anna.
Ze szpitala w Anglii mężczyzna trafił do szpitala w Szkocji. Po wielomiesięcznym leczeniu, półtora roku temu pan Zbigniew wrócił do Polski. Nie mówi, jest prawostronnie sparaliżowany. Opiekuje się nim 70-letnia matka.

- Nie mają warunków. Odkąd wrócił, matka krzesło mu podstawia w łazience, żeby głowę umył – opowiada pani Żaneta, kuzynka pana Zbigniewa.

Brak warunków mieszkaniowych to nie jedyny problem. Choć pan Zbigniew mieszka w Polsce od półtora roku, dopiero teraz urzędnicy z Ośrodka Pomocy Społecznej w Grudziądzu odnaleźli go. Zażądali spłaty ponad 50 tys. zł zaległych alimentów, które wypłacali z funduszu alimentacyjnego jego dzieciom.

- Wiem, że to są jego dzieci i że trzeba zapłacić, ale ja nie jestem w stanie – mówi pani Anna.  

- Zbyszek wysyłał pieniądze z Anglii, tylko nie dokumentował tego. W dodatku jego była żona nie podała, że Zbyszek jest inwalidą – mówi kuzyn.

- Informację, że ten pan jest ubezwłasnowolniony, otrzymaliśmy wczoraj. Wcześniej nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy – informuje Anna Reetz z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Grudziądzu.

Pan Zbigniew nie ma kontaktu z byłą żoną i dziećmi. Matka  jest opiekunem prawnym mężczyzny.  Dziś urzędnicy nie mogą zatrzymać egzekucji komorniczej.

- Nie mam podstawy prawnej, żeby ze względu na niepełnosprawność, wstrzymać tę egzekucję – mówi Anna Reetz z MOPR w Grudziądzu.

- Ja, schorowana kobieta potrzebuję lekarza, leczenia. A on sam na wózek nie wsiądzie. Co mam zrobić, na co czekać? – rozpacza pani Anna.*

* skrót materiału

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl