12 lat spłaca kredyt. Kwota zadłużenia nawet nie drgnęła!

Janusz Kozakiewicz od niemal 12 lat spłaca 19 tys. zł pożyczki wziętej w jednej z kas SKOK-u. Choć komornik pobrał mu z emerytury już ponad 61 tys. zł, to kwota zadłużenia nawet nie drgnęła! Wszystkie pieniądze idą bowiem na spłatę odsetek. Emeryt tonie w długu, którego nie zaciągał. Był tylko poręczycielem pożyczki, której nie spłaca jego kolega - Krzysztof G.

- To było 19 114 zł, pożyczka z 2004 roku – opowiada Janusz Kozakiewicz.
W marcu tego roku mężczyzna dostał od komornika kolejne pismo. Wynika z niego, że po niemal 12 latach spłaty zadłużenia kwota pożyczki nie zmniejszyła się ani o złotówkę.

- Komornik ściągnął z mojej emerytury już około 61 tys. zł, a kwota pożyczki dalej wynosi 19 114 zł. Gdzie te pieniądze poszły? Dlaczego nie na spłatę tego kredytu? Nikt mi tego nie wytłumaczył – mówi dłużnik.
Całość zadłużenia obciąża pana Janusza, bo główny dłużnik - Krzysztof G. - nie spłaca pożyczki.

- Komornik w ogóle panem Krzysztofem się nie interesuje. Założyłem panu Krzysztofowi sprawę o te pierwsze 38 tys. zł, które już spłaciłem - twierdzi pan Janusz.

- Sąd w Gdańsku przyjął roszczenie w trybie upominawczym i uznał je za uzasadnione. Następnie na wniosek powoda został wydany europejski tytuł wykonawczy – informuje Rafał Terlecki z Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Pan Janusz odnalazł Krzysztofa G. na portalu społecznościowym. Postanowił do niego napisać w sprawie feralnej pożyczki. Odpowiedź jednak nie nadeszła.

- Trzeba go ścigać i koniec. Dotąd będziemy to robić, aż będziemy mieć siły, zdrowie i trochę grosza w kieszeni, bo to nas wszystko drugie tyle kosztuje – zauważa Marianna Rutkowska, partnerka pana Janusza.

- Tylko ze mnie komornik ściągnął. Dlaczego? Nie wiem. Nie mogą mi tego wytłumaczyć. Dostaję emeryturę, z niej jest najłatwiej ściągnąć. Jestem dojną krową – dodaje pan Janusz.

Dlaczego mimo upływu czasu, suma pożyczki do spłacenia wcale się nie zmienia. A odsetki rosną w tempie 22 złotych dziennie?

- W pierwszej kolejności każdą kwotę zarachowuje się na koszty uboczne, odsetki. Zatem, jeśli wpłaty są stosunkowo niskie, a odsetki wysokie, to często dochodzi do sytuacji, że kapitał się wcale nie spłaca – tłumaczy Jarosław Świeczkowski, prawnik, Uniwersytet Gdański.

- Tak to uregulował ustawodawca.  Zdarza się, że wpłata nie pokrywa nawet odsetek w danym miesiącu – usłyszeliśmy od pracownika kancelarii komorniczej, która ściąga dług.

Janusz Kozakiewicz poprosił kancelarię prawną, która windykuje niespłacone pożyczki w SKOK-ach o to, by kolejne raty zabierane z jego emerytury szły na poczet zadłużenia, a nie tylko odsetek.
Odpowiedź przyszła odmowna. Pan Janusz traci nadzieję, że kiedykolwiek to zadłużenie spłaci. - Ja tych odsetek nigdy do końca nie spłacę, nie spłacę tego długu. Ani ja, ani moje dzieci, ani moje wnuki – mówi załamany.*

* skrót materiału

Reporter: Michał Bebło

mbeblo@polsat.com.pl