Żyją w ukryciu za granicą. W Polsce zabiorą im dziecko

Pani Justyna i pan Karol kochają córkę nad życie, ale od miesięcy muszą ukrywać się za granicą, bo polski sad nakazał umieszczenie ich dziecka w rodzinie zastępczej, czyli u jego babci. Powód? Zdaniem sądu rodzice są... za młodzi, aby wychowywać dziecko i zbyt niedojrzali, by wychowywać je w Niemczech, gdzie pracuje pan Karol.

Pani Justyna i pan Karol są parą od dwóch lat. W lutym na świat przyszła ich córka, Maja. Pani Justyna miała wtedy 17 lat i 7 miesięcy. Mimo to, młodzi ludzie postanowili stanąć na wysokości zadania. Pan Karol wyjechał do pracy za granicę, pani Justyna została w Polce z maleńką córką, a opiekunem prawnym dziewczynki tymczasowo została 37-letnia mama pani Justyny.

- W Niemczech mam pracę, mieszkanie miałem. Dobrze zarabiałem, na polskie wychodziło mi prawie 10000 zł – opowiada Karol Młynarczyk, ojciec Mai. Jak tłumaczy, mama pani Justyny miała być opiekunem dziecka do uzyskania pełnoletności Justyny. Potem para miała przejąć prawa do córki i wyjechać za granicę.

Tak się jednak nie stało. 13 lipca - w dniu osiemnastych urodzin - młoda mama dostała szokujący prezent: postanowienie sądu o umieszczeniu jej córki w rodzinie zastępczej.

- Mama powiedziała, że wychodzi na chwilę, zostawiła mnie z Mają i Marcelem, najmłodszym bratem. 20 minut jej nie było. Przyszła, dała mi list i powiedziała, że nigdzie nie wyjeżdżam, że Maja zostanie u niej pod opieką – rozpacza Justyna Wiśniewska, mama Mai.

- Tempo sądu było zaskakujące. 11 lipca złożony był wniosek do sądu o zabezpieczenie dziecka, tego samego dnia już było wszczęte postępowanie, a 12 lipca już było postanowienie sądu – dodaje Karol Młynarczyk, ojciec Mai

Jak tłumaczy Katarzyna Jakubowska, prezes Sądu Rejonowego w Olecku, wniosek o udzielenie zabezpieczenia poprzez umieszczenie Mai w rodzinie zastępczej u babki, czyli dotychczasowego opiekuna prawnego, złożył kurator.

- To postanowienie trzeba było wydać przed ukończeniem pełnoletności przez panią Justynę, ponieważ wówczas opieka nad dzieckiem by do niej wróciła. To była sytuacja pilna i postanowienie wydano w trybie pilnym. Istniała obawa, iż matka małoletniej chciała wywieźć małoletnią do Niemiec. Nie było wiadomo, gdzie małoletnia ma przebywać, czy matka małoletniej jest w stanie zapewnić jej właściwą opiekę – informuje Katarzyna Jakubowska.

- Żadnych szans, nawet na wypowiedzenie się nie było. Od razu było wszystko na nie – twierdzi Małgorzata Młynarczyk, mama pana Karola.

- Zastrzeżenia ma asystent rodziny i kurator. Mówią, że jesteśmy za młodzi i nie damy sobie rady. Tylko to  - opowiadają młodzi rodzice.

Mama pani Justyny ma - oprócz niej - czworo nieletnich dzieci. Konflikt z najstarszą córką spowodował, że młoda matka już w czerwcu tego roku trafiła z dzieckiem do ośrodka Interwencji Kryzysowej. Tam nikt nie miał do niej zastrzeżeń.

- Bardzo dobrze opiekowała się swoja córką. Dziecko było czyściuteńkie, zadbane. Nie było
żadnych zastrzeżeń – zapewnia Wiesława Szymczyk z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Olecku.

- Problemy zaczęły się od tego, jak weszło to 500+. Teściowa zaczęła do nas mówić, że będzie walczyła o dziecko. Ona utrzymuje się z pieniędzy na dzieci. Nigdzie nie pracuje – mówią rodzice Mai.

- W miejscu zamieszkania tej rodziny podejmowaliśmy interwencje. Dotyczyły one zakłócania ciszy nocnej, dobijania się do mieszkania byłego konkubenta babci dziewczynki.
Od początku roku było takich interwencji kilkanaście – informuje  Justyna Sznel, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Olecku.

Zdesperowani rodzice podjęli dramatyczną decyzję. Wraz z 7-miesięczna Mają uciekli za granicę. Pomocy udziela im mama pana Karola. Twierdzą, że nie mieli wyjścia. Złożyli do sądu wniosek o oddanie im córeczki.

- Do Polski wrócić nie możemy. Na ostatniej rozprawie sędzia powiedziała, że dziecko pójdzie do innej rodziny zastępczej, a my w areszcie będziemy za jego uprowadzenie - mówi Karol Młynarczyk, ojciec Mai.

- Mogę zagwarantować, że mogą bezpiecznie przyjechać, stawić się na kolejny termin rozprawy. Wręcz apeluję, aby to uczynili i wykazali się, że są rozsądnymi rodzicami – powiedziała Katarzyna Jakubowska, prezes Sądu Rejonowego w Olecku.

- Jak będzie trzeba, to uciekać będziemy całe życie, aby tylko nie zabrali nam dziecka – zapowiada Justyna Wiśniewska.*

* skrót materiału

Reporter: Irmina Brachacz-Przesmycka

ibrachacz@polsat.com.pl