Nauka jazdy z promilami

Policja nie ma złudzeń: 57-letni Piotr S. stracił panowanie nad samochodem na jednym ze skrzyżowań w Żywcu i zatrzymał się w rowie. Bełkotał i chwiał się na nogach. Badanie krwi wykazało 2 promile alkoholu w organizmie. Sprawa tym bardziej bulwersuje, że Piotr S. to instruktor jazdy i właściciel ośrodka szkolenia kierowców. Mimo postawionych zarzutów, nadal szkoli kursantów.

- Uwagę zarówno świadków, jak i policjantów, którzy byli zaraz na miejscu tego zdarzenia, zwróciło zachowanie 57-latka. Mężczyzna ten miał bełkotliwą mową i problemy z utrzymaniem równowagi. Policjanci wyczuli woń alkoholu. Policjanci chcieli mu odebrać prawo jazdy, ale powiedział, że nie ma go przy sobie – opowiada o wypadku z 15 października 2016 roku Mirosława Piątek z Komendy Powiatowej Policji w Żywcu.

Zdaniem śledczych do wypadku doprowadził 57-letni Piotr S. - właściciel i instruktor ośrodka szkolenia kierowców z Łękawicy koło Żywca. Jak ustaliliśmy, mężczyzna zachowywał się agresywnie w stosunku do policjantów. A kiedy ci zażądali, aby dmuchnął w alkomat – kategorycznie odmówił. Pobrano mu więc krew do badania.

- Po otrzymaniu wyników okazało się, że miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Krew została pobrana do badania około godzinę od zdarzenia – informuje Mirosława Piątek z Komendy Powiatowej Policji w Żywcu.

- To skandaliczne zachowanie. Mieliśmy niedawno wypadek w miejscowości Rajcza. Zginęła matka z córką, druga córka została poważnie ranna. Wypadek spowodował pijany kierowca, miał 2 promile. Dla mnie to są mordercy na drodze – komentuje Andrzej Kalata, starosta żywiecki.

Mimo że Piotr S. spowodował wypadek po pijanemu, to nadal prowadzi szkołę nauki jazdy. Na dodatek, jako instruktor, uczy przyszłych kierowców. Udało nam się go spotkać jeżdżącego z kursantami po Bielsku-Białej i Żywcu oraz w momencie szkolenia na placu manewrowym w Łękawicy. Mężczyzna nie chciał z nami rozmawiać.

- Kilka dni temu mężczyźnie został przedstawiony zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości. Nie przyznaje się, odmawia składania wyjaśnień – informuje Mirosława Piątek z Komendy Powiatowej Policji w Żywcu.

Reporter: Dlaczego on szkoli kursantów, dlaczego ma prawo jazdy?
Agnieszka Michulec, prokurator rejonowa w Żywcu: Nie doszło do jego zatrzymania.
- Czyli teraz kto może mu odebrać prawo jazdy?
- Sąd, wymierzając wyrok.
- W momencie wypadku, twierdząc że nie ma prawa jazdy, umożliwił sobie pracę przez rok, dwa, dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok?
- Tak to wygląda w praktyce. Przepisy mają ograniczania.

- Nie możemy dopuszczać do tego, żeby tacy ludzie zajmowali się kształceniem. Sami przeczą sobie i swoim naukom. Taki człowiek powinien cechować się nienaganną postawą, jeżeli chodzi o przestrzeganie przepisów ruchu drogowego – komentuje Andrzej Grzyb, wicedyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Bielsku-Białej.

Nawet urzędnicy nadzorujący ośrodek szkolenia kierowców Piotra S. są w tej chwili bezsilni. Piotr S. nie oddał prawa jazdy, więc nadal może kierować pojazdami. Na dodatek okazuje się, że mężczyzna miał już w przeszłości problemy z prawem.

- Aby pozbawić tę osobę uprawnień do prowadzeń nauki jazdy, musimy mieć prawomocny wyrok skazujący. Wtedy możemy administracyjne podjąć działania. Mamy związane ręce – tłumaczy Andrzej Kalata, starosta żywiecki.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@Polsat.com.pl