Pobił 11-latka na ulicy. Tropem Piotra U.
Piotr U. zaatakował jadącego na rowerze 11-latka i brutalnie go pobił. Mężczyzna przyznał się do winy. Jak się okazuje, był wielokrotnie karany m.in. za kradzieże, pobicia i groźby, a na dodatek zaatakował nożem inną osobę. Mimo to wypuszczono go na wolność. 11-letni Michał ze strachu nie wychodzi z domu.
Chłopiec został zaatakowany 24 listopada w Elblągu, kiedy wracał na rowerze z kiermaszu szkolnego 30-letniego mężczyznę. Zdarzenie zarejestrował sklepowy monitoring.
- Syn miał porozbijane kolana, zatarcia na głowie, zbity policzek, obdarty – opowiada Małgorzata Stancelewska.
Policja zatrzymała napastnika dwa dni po ataku. - Trudno mówić o motywie działania takiego sprawcy, trudno tłumaczyć dorosłego mężczyznę, który kopie jedenastoletnie dziecko – mówi Krzysztof Nowacki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Piotr U. był już wcześniej karany za handel narkotykami, kradzieże, pobicia, groźby czy uszkodzenie mienia. Mimo to elbląska prokuratura rejonowa po pobiciu 11-latka wypuściła go na wolność stosując jedynie dozór policyjny. Efekt był łatwy do przewidzenia.
- Miał on się stawiać w komendzie i podpisywać listę dozorowanych 3 razy w tygodniu. Na ten dozór nie stawił się ani razu – mówi Krzysztof Nowacki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
- Zostało to potraktowane, jakby nic się nie stało. Jakby dziecko przewróciło się, wstało i poszło dalej – komentuje działania policji Piotr Stancelewski, ojciec Michała.
Prokuratorzy z Elbląga twierdzą, że pobicie chłopca nie było na tyle groźne, aby zawnioskować do sądu o areszt dla napastnika. Śledczym nie przeszkadza, że niebezpieczna osoba przebywa na wolności.
- W tej sytuacji uważam, że prokurator postąpił słusznie i będę bronił tej decyzji. Kodeks został tak skonstruowany, żeby zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania, a nie odizolować społeczeństwo od konkretnej osoby – tłumaczy Jarosław Żelazek, p.o. prokuratora rejonowego w Elblągu.
Dziennikarze Expressu Elbląga ustalili, że ojciec sprawcy jest byłym pracownikiem służby więziennej, a matka pracuje w sądzie.
- Moim zdaniem to była próba zabójstwa . Dziecko jest bezbronne, dla mnie to zwykły zwyrodnialec. Bydle. Taki nie powinien chodzić po ziemi. Nie wiadomo, komu on jeszcze krzywdę zrobi – uważa Małgorzata Stancelewska, mama Michała.
Razem z panią Małgorzatą dotarliśmy do 60-letniego mieszkańca Elbląga, który w marcu został dotkliwie pobity także przez Piotra U. Mężczyzna był kopany po całym ciele. Stracił ząb. Jak się okazuje bandyta nie poprzestał na jednym razie. 3 listopada ranił mężczyznę nożem w rękę.
- Pobił mnie w marcu tego roku i został skazany na 10 miesięcy w zawieszeniu. Byłem przez pół roku, codziennie nachodzony przez tego człowieka, a prokurator uznał, że nachodzenie to mała szkodliwość. Przez pół roku odgrażał się i nachodził mnie, do dnia, co dźgnął mnie nożem – powiedział mężczyzna.
Sprawą zainteresowała się Prokuratura Regionalna w Gdańsku i przekazała prowadzenie sprawy do prokuratury w Kartuzach. A ta nakazała wczoraj zatrzymać Piotra U.
Michał po pobiciu boi się wychodzić z domu. Nie chodzi do szkoły. Pomoc zaoferował mu miejscowy klub sportowy, który specjalizuje się w technikach samoobrony. Tylko tam bez obaw nie boi się jeździć. Jednak zawsze towarzyszą mu rodzice.
- Jak zły pan znowu się pojawi, złapię go za rękę i odepchnę – mówi 11-latek.
- Boje się o bezpieczeństwo swoje i rodziny, bo może będzie chciał się mścić. On jest nieobliczalny i nie ma skrupułów – podsumowuje Małgorzata Stancelewska.*
* skrót materiału
PS W czwartek, 8 grudnia, już po realizacji naszego materiału elbląscy policjanci odnaleźli i zatrzymali Piotra U.
Reporter: Artur Borzęcki
aborzecki@polsat.com.pl