Drogie marki w niskich cenach – ostrzegamy
Kuszą markowymi produktami w bardzo atrakcyjnej cenie, przyjmują jedynie płatność z góry i… nie wysyłają towaru. Adres spółki, do której należy sklep, jest fałszywy. Odwiedza go coraz więcej oszukanych osób.
W Tumie niedaleko Łęczycy mieszka Sylwia Sobolewska. Kilka miesięcy temu przeglądając strony internetowe znalazła sklep, który oferował ubrania w bardzo atrakcyjnych cenach. Postanowiła zrobić zakupy.
- Kupiłam w tym sklepie markową kurtkę przecenioną z 1200 zł na 179 zł. Była to super propozycja i cena. Nic nie wzbudziło moich wątpliwości, bo były tam opinie innych osób, pozytywne. Ludzie pisali, że faktycznie są to markowe produkty, oryginalne – opowiada Sylwia Sobolewska.
Kobieta czekała regulaminowe 8 tygodni, ale zamówiony towar do niej nie dotarł. Próbowała skontaktować się ze sklepem internetowym. Otrzymała jedynie lakoniczne wiadomości mailowe.
- Na maile odpowiadają po kilku dniach, proszą o cierpliwość, że jeszcze dwa tygodnie, że transakcja jest w toku, a towar idzie ze Stanów Zjednoczonych, więc to może potrwać. Czekałam kolejne dwa tygodnie, potem kolejne dwa – mówi.
W końcui pani Sylwia zażądała zwrotu pieniędzy. Pieniędzy nigdy nie otrzymała. W podobnej sytuacji jest Marlena Wawrzonkiewicz z Warszawy. Wybrała towar, zapłaciła, ale ubrania nie dotarły do tej pory. Nie otrzymała od sklepu żadnych wyjaśnień, dlatego postanowiła zgłosić sprawę na policję.
- To było w połowie listopada. Nie było innej możliwości oprócz wykonania przelewu z własnego konta bankowego, kurtka kosztowała 329 zł. Spróbowałam skontaktować się z infolinią tego sklepu, nie działała. Wysłałam maila o odstąpieniu od umowy, z żądaniem zwrotu pieniędzy. O dziwo następnego dnia otrzymałam zwrotną informację, że odstąpienie zostało przyjęte i moje pieniądze zostaną zwrócone w ciągu 14 dni. Oczywiście ich nie otrzymałam – mówi Marlena Wawrzonkiewicz.
- Otrzymaliśmy zawiadomienie dotyczące podejrzenia oszustwa przy zakupie przez internet. W tej sprawie prowadzone są czynności sprawdzające. Na chwilę obecną mamy jedno takie zawiadomienie, nie wykluczone jednak, że może być więcej oszukanych – informuje Edyta Wisowska, oficer prasowy Komendy Rejonowej Policji Ochota, Ursus, Włochy w Warszawie.
Jak podaje Krajowy Rejestr Sądowy spółka, do której należy sklep internetowy, została zarejestrowana w maju tego roku. Chcieliśmy porozmawiać z przedstawicielem spółki, pojechaliśmy pod wskazany warszawski adres. Okazuje się, że nie tylko my jej szukamy.
- Ta firma się tutaj zarejestrowała nielegalnie i nigdy jej tutaj nie było. Przychodzi tu milion osób, policja, wszyscy dookoła o tym wiedzą. Nie da się ich tak łatwo wyrejestrować stąd – powiedział mężczyzna spotkany pod wskazanym adresem.
Prezes zarządu spółki, do której należy sklep internetowy zajmuje takie samo stanowisko w dwóch innych spółkach zarejestrowanych w Poznaniu. Jedna sprzedaje ubrania przez internet, druga sprzęt elektryczny. Sprawdziliśmy oba adresy. Po żadnym nie ma sklepów.
Poszkodowani kontaktują się ze sobą przez internet. Zgłaszają sprawę na policję i do innych instytucji. Pani Sylwia i pani Marlena powoli tracą nadzieję, że uda im się odzyskać swoje pieniądze.
- Szukałam innych osób poszkodowanych. Na jakiejś kafeterii natrafiłam, potem na Facebooku, bo tam też otworzyli swój profil. Strona jest aktywna, ludzie robią zakupy. Jest dużo poszkodowanych, i to na duże kwoty, nawet kilka tysięcy złotych. Myślę, że chcą zebrać jak najwięcej pieniędzy za towar i w pewnym momencie sklep zniknie – mówi Sylwia Sobolewska
- Nie spotkałam się z wypowiedzią ani jednej osoby, która otrzymałaby towar. Zdarzają się pojedyncze osoby, które odzyskały pieniądze, ale odzyskały je dzięki swojemu bankowi – twierdzi Marlena Wawrzonkiewicz.
- W ostatnich dniach wpłynęło kilka skarg na sklep. W tej chwili te skargi analizujemy, wkrótce okaże się, jaki scenariusz będzie można przyjąć, czy doszło do oszustwa – informuje Maciej Chmielowski z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
* skrót materiału
Reporter: Angelika Trela
atrela@polsat.com.pl