Oszustwo na ciągnik
Państwo Ferencowie to młode małżeństwo, które zajęło się rolnictwem. Chcieli zmodernizować swoje gospodarstwo, kupując maszyny rolnicze sprowadzane z Belgii. Po wpłacie zaliczki pośrednik zniknął i młode małżeństwo nie są jedynymi ofiarami oszusta.
Karolina i Robert Ferencowie z Chełma są młodym małżeństwem. Kilka lat temu zaczęli pracować na roli. W marcu ubiegłego roku pan Robert chciał kupić ciągnik. W Internecie znalazł ogłoszenie Krzysztofa M., spod Oławy, który miał sprowadzać maszyny rolnicze i budowlane z zagranicy.
- On przysłał nam maila z faktura zaliczkową, żeby wpłacić mu na konto 15 tysięcy złotych i on zaczyna działać, żeby i ten ciągnik sprowadzić - mówi Karolina Dąbrowska-Ferenc, która twierdzi, że została oszukana.
- Zaproponował, że mogę wyjechać razem z nim do Belgii, żeby obejrzeć ten ciągnik i przyjechać razem z nim. Zaufałem, nie wzbudzał żadnych podejrzeń - Robert Ferenc, który twierdzi, ze został oszukany.
Krzysztofa M. oszukał ponad 70 osób, na 700 tysięcy złotych. Jego ofiarą jest także 57-letni Mariusz Chmielewski spod Włoszczowy. Mężczyzna od lat choruje na cukrzycę, ale nadal chce pracować. Chciał kupić koparkę, żeby pracować wraz z najmłodszym synem. Zapłacił 9 tysięcy złotych zaliczki.
- Prowadzę firmę transportową i chciałem rozszerzyć działalność, bo jeździć nie mogę – mówi Mariusz Chmielewski, który twierdzi, że został oszukany.
Sprawę oszustwa przejęła policja i prokuratura w Oławie, ponieważ stąd pochodził Krzysztof M. Jak się okazuje podejrzany został zatrzymany i siedzi w areszcie. Jednak wielu poszkodowanych nic o tym nie wie, bo składali zawiadomienia w swoich lokalnych jednostkach policji.
- Zgłosiłem na policję i czekam do dzisiaj. Nie mam żadnej wiedzy co jest dalej, co się z tym robi – mówi Mariusz Chmielewski, który twierdzi, że został oszukany.
- Dobra rada: trzeba widzieć, żeby kupić, to trzeba dotknąć – mówi pan Mariusz.*
*skrót materiału
Reporterka: Małgorzata Pietkiewicz
mpietkiewicz@polsat.com.pl