Za stary na pomoc

Pan Zenon Górny od 16 lat jest po kilku udarach. Dotychczas poruszał się na wózku elektrycznym, niestety wózek zepsuł się a na nowy pana Zenona nie stać.

Pan Zenon ma siedemdziesiąt dwa lata. Mieszka w Piotrkowi Trybunalskim. Mężczyzna pracował  fizycznie ponad czterdzieści lat. Wierzył, że po wielu latach ciężkiej pracy będzie mógł żyć spokojnie na emeryturze. Niestety dziś  przykuty jest do łóżka. Panu Zenonowi i jego żonie nigdy nie było łatwo. Kilkanaście lat temu matka ich pięciorga wnucząt porzuciła dzieci. Pan Zenon wraz z żoną pomagali synowi  w wychowaniu wnuków.  Najmłodsza z nich 17-letnia  Klaudia do dziś mieszka z panem Zenonem i panią Krystyną.

 

- Tylko  się modlę, żebym zdążyła wychować do pełnoletności, żebym  zobaczyć jak dziecko sobie życie ułoży – mówi Krystyna Górna,  żona pana Zenona.

 

 

- Tato  nie dałby rady sam. Nie wiem czy nie bylibyśmy  rozdzieleni,  gdyby nie babcia z  dziadkiem – mówi Katarzyna, wnuczka państwa Górnych.

 

 

Pan Zenon pracował by pomóc wnukom. Niestety szesnaście lat temu zaczął chorować.  Przeszedł dwa udary i trzy wylewy.  Mężczyzna  jest  sparaliżowany jednostronnie.

 

 

- Co ja zrobię jak cała połowa jest sparaliżowana: noga, ręka. Tylko leżenie mi zostało – mówi pan Zenon Górny, który zbiera pieniądze na nowy wózek.

 

 

Pan Zenon zmaga się z chorobą,  ale i  z barierami. Jak twierdzi mężczyzna w walce z niepełnosprawnością napotyka  same przeszkody. Starszy pan od lat walczy o rehabilitację oraz przystosowanie mieszkania dla osoby niepełnosprawnej. 

-  Wszystko idzie siłowo. Ja też nie mam tyle siły, żeby męża utrzymać – mówi pani Krystyna.

 

- Dowiaduję się kiedy będę miał rehabilitację, twierdzą, że dopiero za cztery lata.  Przecież ja mogę nie dożyć – mówi pan Zenon.

 

 

Jeszcze kilkanaście tygodni temu pan Zenon mógł opuścić dom. Poruszał się dzięki specjalnemu eklektycznemu wózkowi. Wózek przestał jednak działać. Na zakup nowego wózka,  za kilkanaście tysięcy złotych,  nie stać go. A na wsparcie od państwa może liczyć w niewielkim stopniu.

 

- Powiedzieli, że 65 lat skończyłem to się wózek nie należy. To ja kaleka mam już umrzeć albo iść na cmentarz. Przecież muszę się poruszać,  jak ja nie mam wózka to już koniec  - mówi  pan Zenon.

 

 

- Na takie wózki o napędzie elektrycznym  można uzyskać dofinasowanie z dwóch źródeł: od nas 3 tysiące złotych,  z Narodowego Funduszu  Zdrowia  3 tysiące złotych.  Oczywiście wózki takie są o wiele  droższe – mówi Wioletta Olbromska  z  Miejskiego Ośrodka  Pomocy  Rodzinie  w Piotrkowie Trybunalskim.

 

 

Panem Zenonem opiekuje się żona i wnuczki. Mężczyzna marzy  by móc usamodzielnić się i nie być ciężarem dla rodziny. Dofinasowanie do wózka otrzyma,  ale to wciąż zbyt mało by móc sprzęt zakupić.

 

 

- Pozostaje mi tylko leżeć, tylko leżeć. Jak w więzieniu – mówi pan Zenon. *

 

 

*skrót materiału

 

Reporterka: Żanetta Kołodziejczyk – Tymochowicz

 

zkolodziejczyk@polsat.com.pl