1000 punktów karnych a jeździ nadal

Ponad 1000 punktów karnych na swoim koncie ma mieszkaniec Zamościa Marcin B. Mężczyzna stracił prawo jazdy kilkakrotnie, jednak nadal siadał za kierownicą i ponownie przekraczał prędkość. W grudniu ubiegłego roku kolejny raz zdał prawo jazdy i mimo takiej ilości punktów karnych nie poniesie innej kary.

27 grudnia w Krasnymstawie policjanci patrolujący miasto, zwrócili uwagę na samochód jadący z nadmierną prędkością. Postanowili nagrać wyczyn kierowcy.


-  Kierujący jechał w terenie zabudowanym z prędkością 99km/h, a kolejne pomiary pokazały prędkość 103 i 116 km/h Po sprawdzeniu okazało się, że 34-latek ma na swoim koncie 624 punkty karne – mówi Piotr Wasilewski z Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie.


Policjanci sporządzili wniosek o ukaranie kierowcy. Jak się okazało, jest nim Marcin B. z Zamościa. Mężczyzna notorycznie łamie prawo, a na drodze zachowuje się brawurowo. Jak ustaliliśmy 624 punkty karne na jego kocie to nie wszystko.


- Takich punktów warunkowych, które nie są aktywne jest mu przypisanych 381. Samo skierowanie sprawy do sądu powoduje,  że one nie są aktywne. Ten kierowca po prostu nie przyjmuje mandatów – mówi Joanna Kopeć z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.


Jak twierdzi zamojska policja ponad tysiąc punktów karnych mężczyzna uzbierał w ciągu zaledwie dwóch lat. Ponad sto razy został sfotografowany przez fotoradary Inspekcji Transportu Drogowego. Na zdjęciach widać, jak Marcin B. łamiąc prawo pokazuje język oraz wulgarne gesty.


 - Zamojscy policjanci zatrzymali  mężczyźnie uprawnienia do kierowania w październiku 2015 roku. W 2013 roku był kierowany wniosek o sprawdzenie kwalifikacji. Miał już przekroczony punkty wówczas,  ale nie była to taka ilość jak obecnie – mówi Joanna Kopeć z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.


Zamojski sąd Marcina B. karał wielokrotnie. Jednak jedyną karą, jaką może orzec za przekroczenie prędkości o 50 km na godzinę w terenie zabudowanym to grzywna do 5 tysięcy złotych. I mimo, że takich kar już zapadło kilka pirat drogowy nadal łamie prawo. W grudniu ubiegłego roku ponownie zdał egzamin na prawo jazdy.


- Spraw było kilka, niektóre się uprawomocniły,  niektóre jeszcze trwają.  Zapadły wyroki nakazowe, od których obwiniony się odwołał – mówi Jolanta Baran, prezes Sądu Rejonowego w Zamościu.


Mężczyzna nie tylko przekracza prędkość, ale także stwarza zagrożenie na drodze. Na  filmie,  który znajduje się w aktach jednej ze spraw widać, jak szarpie się na drodze z innym kierowcą, a następnie ucieka. Inspekcja Transportu Drogowego ułatwiła sobie pracę i wysłała do sądu łączone wnioski o ukaranie Marina B. W jednym połączyła 65 wykroczeń  zarejestrowanych przez fotoradary, a w innym 38 spraw. Sąd w takiej sytuacji może orzec jedynie grzywnę jak za pojedyncze przekroczenie prędkości – czyli maksymalnie 5 tysięcy zł.


 - Na pewno dla kierowcy byłoby bardziej dotkliwe, jeżeli każda sprawa byłaby kierowana osobno. Nawet jedno wykroczenie już by skutkowało zatrzymaniem prawa jazdy na 3 miesiące. A tak jest wszystko sumowane. Kara grzywny jest mniejsza niż mandaty – mówi Jarosław Miechowiecki z Urzędu Miasta w Zamościu. *


* skrót materiału


Reporter: Artur Borzęcki

 

aborzecki@polsat.com.pl