Mroźna kamienica. 10 stopni w mieszkaniu!

- Rano to jest 10 do 13 stopni ciepła. Dwie kołdry, trzy koce i tak się śpi – żalą się mieszkańcy jednej z kamienic z Żyrardowie. W budynku od lat szwankuje centralne ogrzewanie. Ludzie alarmują administratora budynku, a ten zleca w sezonie letnim prace naprawcze, z których niewiele wynika. W tym roku w budynku jest koszmarnie zimno.

Problem dotyczy mieszkańców kamienicy przy ulicy Dittricha 3 w Żyrardowie. 9 lat temu administrator budynku - żyrardowskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej zainstalował im centralne ogrzewanie. Niestety, instalacja działała poprawnie tylko przez pierwszy rok.

- Wcześniej to były piece, kuchnie węglowe. Później miasto postanowiło założyć instalację grzewczą.
Ulepszeniem się okazała tylko w pierwszym roku grzewczym, póki nie zaczęły na dole puchnąć rurki ogrzewania centralnego. Mój ojciec ma 92 lata. W tej chwili mieszka w jednym z pokojów, gdzie grzejemy elektrycznie. Ma tam 18, 20 stopni. Śpi pod dwoma kołdrami i kocem, sweter ma na sobie, kożuszek, a jak mało to drugi - mówi pan Adam, mieszkaniec kamienicy.

- Jest ciężko wytrzymać. Moje dziecko chodzi w trzech bluzach na sobie. Jest zimno. Tak naprawdę to mogłaby i w czapce chodzić – opowiada pani Monika, mieszkanka kamienicy.

- Ja dogrzewam piecykiem elektrycznym i gazowym, bo dziecko mam z wadą serca. Nie powinnam w ogółem gazem ogrzewać. Ono jest po dwóch poważnych operacjach. W łazience nie idzie się umyć, bo jest zimno. Myjemy się w miskach, jak za czasów PRL – dodaje pani Iwona.

Sytuacja mieszkańców kamienicy jest bardzo trudna. Mimo że instalacja grzewcza właściwie nie działa, to i tak są oni zmuszeni do płacenia za nią. Ponadto muszą ponosić bardzo wysokie koszty dogrzewania swoich mieszkań.

Pani Anna przez cały rok dopłaca do ogrzewania ponad 200 zł miesięcznie. - Jestem inwalidką pierwszej grupy, mam 800 z emerytury i wnuczkę na wychowaniu – opowiada. 

Mieszkańcy skierowali bardzo wiele pism i próśb do osób i instytucji odpowiedzialnych za ich położenie. Niestety w odpowiedziach, które otrzymywali, znajdowały się wyłącznie obietnice, z których jak dotychczas nic nie wynikło.

- Urząd miasta i Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej (PGM) jest za to odpowiedzialny. Dialogu nie ma. Obiecują tylko i obiecują  – mówi pani Anna.

– Pod koniec ubiegłego sezonu grzewczego, rozmawiałem dyrektor poinformował mnie, że będą to robili latem. Lato minęło i nic się nie działo. Jak żeśmy interweniowali, to zwodzili nas. Trwa klasyczny ping pong, a my zostaliśmy na lodzie, dosłownie, bo lód jest na parapetach w mieszkaniach – komentuje pan Adam, mieszkaniec budynku.

– Od dwóch lat były czynione różne starania, żeby doprowadzić instalację do normalnego działania. Wymieniono m.in. część pionów i poziomów w lokalach, w których nie grzało. Pod koniec grudnia otrzymałem wiadomość, że wszystkie te działania nie spełniają pokładanych nadziei. Do 20 stycznia trwa przetarg. Wymieniamy całą instalację – zapowiedział Wojciech Jasiński, prezydent Żyrardowa.

- Przepraszam mieszkańców z Dittricha 3 za zaistniałą sytuację i pomyślimy o bonifikatach za ten sezon – dodał.*

*skrót materiału

Reporter: Jan Kasia

jkasia@polsat.com.pl