Zwłoki noworodków na balkonie. Matka zmarła w szpitalu

Zwłoki dwóch noworodków leżały na balkonie jednego z mieszkań w Iławie. Policjanci odnaleźli je 12 stycznia po zawiadomieniu za szpitala, do którego trafiła 35-letnia kobieta z silnym krwawieniem po porodzie. Lekarzom nie udało się jej uratować. Olga P. osierociła pięcioro dzieci w wieku od 3 do 15 lat. Z jakiego powodu ukrywała ciążę? Dlaczego nie wezwała pogotowia?

– Pacjentka została do nas przywieziona z krwotokiem z dróg rodnych. Przekierowano ją na oddział ginekologiczny, gdzie stwierdzono, że prawdopodobnie przeżyła poród. W związku z powyższym szpital poinformował policję. Pacjentka już na oddziale ginekologicznym była reanimowana, później trafiła na oddział intensywnej terapii i anestezjologii, gdzie do prawie godzin rannych trwała walka o jej życie. Niestety bezskuteczna - informuje Tomasz Więcek, rzecznik Szpitala Powiatowego w Iławie.

Na balkonie mieszkania Olgi P. policja odkryła ciała dwóch noworodków. Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku tzw. dzieciobójstwa.

Olga P. osierociła pięcioro dzieci. Zarówno prokuratorzy, jak znajomi kobiety szukają odpowiedzi na pytanie, co tak naprawdę wydarzyło się feralnego, 12 stycznia.

- Piątkę dzieci zostawiła. Odeszła. Nie przytulę jej już – rozpacza najstarsza córka Olgi P.

- Dzieci były mega zadbane, czyściutkie, najedzone, naprawdę. Miały wszystko, co chciały. Skoro nie wezwała pogotowia, to pewnie musiała mieć jakiś problem – mówią znajome Olgi P.

– Ja szłam do miasta, a ona szła z miasta. To znaczy prowadziła ją ta najstarsza córka i sąsiadka pod rękę. Widziałam, że ona bardzo źle wyglądała. Córka powiedziała, że mama jest bardzo chora. Jej stan wydawał mi się bardzo krytyczny – opowiada jedna z sąsiadek kobiety.

Znajomi 35-latki twierdzą, że nie wiedzieli, że jest ona w ciąży, podobnie pracownicy pomocy społecznej.

- Przepytałam wszystkich: asystenta rodziny i pracownika socjalnego, twierdzą oni, że nikt nie zauważył, że ta pani jest w ciąży – opowiada Irena Kasprzycka z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Iławie.

- W tej chwili nie wiemy, czy dzieci urodziły żywe, czy martwe. Dopiero sekcja to wykaże – zaznacza Jan Wierzbicki z Prokuratury Rejonowej w Iławie.

Nie wiadomo, co mogło być przyczyną tak dramatycznych wydarzeń. Według policji oraz Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Iławie, Olga P. była wzorową mamą.

– Rodzina była od kilku lat objęta pomocą naszego ośrodka. Pomocą i wsparciem. Był tam asystent rodziny, dzieci korzystały ze świetlicy środowiskowej, z zajęć. Korzystały również ze świadczeń rodzinnych – wylicza Irena Kasprzycka z MOPS w Iławie.

- W tej rodzinie nie była wdrożona procedura niebieskiej karty. Z opinii dzielnicowego wynika, że była to dobra mama, która zajmowała się swoimi pociechami – dodaje Joanna Kwiatkowska z policji w Iławie.

Pięcioro osieroconych dzieci w wieku od 3 do 15 lat na razie pozostaje pod opieką babci. Wkrótce sąd rodzinny zdecyduje o ich dalszej przyszłości.*

* skrót materiału

Reporter: Jan Kasia

jkasia@polsat.com.pl