"W czterech na niepełnosprawnego. Bestie" - zabójstwo studenta ze Świnoujścia

Nowe, szokujące ustalenia ws. głośnej zbrodni w Świnoujściu, gdzie w grudniu 2016 r. zginął niepełnosprawny Piotr Wawrzynowicz. 19-latek został zwabiony do mieszkania i zamordowany przez czterech mężczyzn. Wcześniej był brutalnie torturowany: przypalany papierosami i bity.

- Dla mnie to są bestie. W czterech na niepełnosprawną osobę, która mogła się co najwyżej niepełnosprawną ręką zasłonić. Dzieciak musiał tyle wycierpieć… On cieszył się życiem, ile mógł. Nigdy bym w życiu nie przypuszczała – mówi Małgorzata Wawrzynowicz, matka zamordowanego Piotra.

- Oni po prostu robili to z przyjemnością. To nie są ludzie, to bestie, zwyrodnialcy. Zastanawiam się, co syn mówił, o co błagał i jak mocno cierpiał – dodaje Mariusz Wawrzynowicz.

Piotr Wawrzynowicz miał 19 lat. Pochodził ze Świnoujścia. Studiował prawo na Uniwersytecie Szczecińskim. Cierpiał na porażenie mózgowe, ale dzielnie walczył ze swoją niepełnosprawnością. We wszystkich budził szacunek. Aż do 29 grudnia zeszłego roku.

- Około godziny 17 zadzwonił telefon komórkowy do Piotra. Powiedział, że idzie spotkać się z jakimiś mężczyznami, którzy mają przesyłkę dla jego brata – opowiada Wojciech Basałygo z portalu swinoujskie.info.

Mariusz Wawrzynowicz nie wyklucza, że oprawców Piotra znał jego drugi syn i być może wszedł z nimi w interesy. Obecnie starszy syn siedzi w areszcie, zamieszany w sprawę narkotykową.

- Może mieć to związek, tylko że nie mieszkamy w Kolumbii czy Meksyku. Tu nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego, co oni zrobili. Miałem do syna na początku żal, ale ja mam go już tylko jednego i wiem, jak on kochał Piotra. To stało się niezależne od niego. On podejrzewam, że sam nie wiedział, że to są tacy zwyrodnialcy  – przekonuje.
    
Ciało Piotra policja odnajduje dopiero następnego dnia. Jest porzucone w jednym z mieszkań kilka kilometrów od domu. Chłopak jest zmasakrowany. Widać, że był torturowany przez wiele godzin. Na koniec morderca wbił w niego nóż. Piotrek nie miał żadnych szans, aby się przed nim bronić.

- Tego się nie da opisać. Tyle krwi, normalnie jakbym rzeźnię ujrzała w tym mieszkaniu – opowiada mieszkanka bloku, w którym doszło do zbrodni.

- Głowa Piotra była praktycznie dwa razy większa, czyli oprawcy skupili się konkretnie na niej. Wiem, że syn miał jeszcze jedną ranę kłutą z lewej strony – mówi Mariusz Wawrzynowicz

Śledczy nie ujawniają szczegółów tortur. - Mogę jedynie potwierdzić, że działanie sprawców nosiło cechy szczególnego udręczenia – oświadczyła Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

- Po wszystkim poszli na dyskotekę, pokazywali zdjęcia, filmiki, jak go brutalnie katowali – mówi mieszkaniec bloku, w którym doszło do zbrodni.

Policja szybko wpadła na trop morderców. Okazało się, że to czterej mężczyźni - młodzi mieszkańcy Świnoujścia. Mają od 20 do 30 lat. Wcześniej karano ich już za rozboje oraz handel narkotykami. Trzech z nich schwytano niemal od razu. Czwarty; 26-letni Paweł W. ponad tydzień ukrywał się za granicą. Wpadł w Holandii. Dzień po pogrzebie Piotra.

- On jest ze znanej w Świnoujściu rodziny. To są gangsterzy, którzy sprowadzają narkotyki zza granicy, itd. – twierdzi mieszkaniec bloku, w którym doszło do zbrodni.

W pogrzebie Piotrka wzięło udział kilkaset osób. Był na nim też jego brat – specjalnie w tym celu dowieziony z aresztu. Tego samego dnia mieszkańcy Świnoujścia zorganizowali na ulicach miasta marsz milczenia. Nikt nie chce, aby kiedykolwiek jeszcze doszło do podobnej tragedii.

Mariusz Wawrzynowicz pokazał nam pokój Piotra. - Czasami nawet tu śpię. Nigdy go nie zapomnę. Przeżyłem cudowne 19,5 roku, kiedy był z nami. Mam jedynie nadzieję, że ta tragedia wróci na normalne tory naszego drugiego syna, że będzie taki, jak kiedyś. Wtedy będę jakoś szczęśliwy, że Piotrek nie zginął na marne – powiedział.
    
- Te bestie powinny ponieść najwyższy wymiar kary, jaki jest w polskim prawie przewidziany. Za to co zrobili – dodał.*

* skrót materiału
    
Reporter: Rafał Zalewski

rzalewski@polsat.com.pl