Chce wyjść z domu. Urzędnicy piszą, że ma… balkon

61-letnia emerytka od 3 lat uwięziona jest w swoim małym mieszkaniu w Wadowicach. Pani Anna oddycha dzięki koncentratowi tlenu, który z trudem podnosi. Lekkie, przenośne urządzenie kosztuje 10 tys. zł. To dla niej za drogo, a urzędnicy z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie odmawiają wsparcia. - Nie byłam chrzcie wnuka, ślubie syna. W PCPR powinni być urzędnicy, którzy mają wiedzę i serce – rozpacza kobieta.

Pani Annie usunięto płuco, a drugie ma niesprawne. Oddycha tylko dzięki ważącemu 40 kilogramów koncentratorowi tlenu, do którego musi być cały czas podłączona. Na dodatek urządzenie jest na prąd i nie posiada żadnego agregatu ani zasilacza.

- Bez tego aparatu nie potrafię żyć. Od 3 lat nie wychodzę z domu – mówi kobieta.

Emerytka musi przechodzić rehabilitację. Jednak żeby mogła wyjść z domu, potrzebuje przenośny koncentrator tlenu, który zasilany jest bateriami. Urządzenie waży zaledwie dwa kilogramy. Niestety nie jest finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

- Urządzenie przenośne absolutnie ułatwi jej życie i wyjazdy do specjalisty, czy lekarza – mówi Marek Basista, lekarz opiekujący się panią Anną.  

- Nie stać mnie na zakup takiego aparatu.  Dla mnie siedzenie w domu to pogłębiająca się choroba kręgosłupa. Jeszcze dołączyła się cukrzyca, tarczyca. A mąż jest po operacji serca – opowiada pani Anna.

Kobiety nie stać na zakup przenośnego urządzenia, które kosztuje około 10 tysięcy złotych. Zwróciła się więc o pomoc do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej oraz Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Wadowicach. MOPS przekazał na ten cel tysiąc złotych. A PCPR, który dysponuje środkami z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON), odmówił pomocy.

- Nasza decyzja jest odmowna, bo to urządzenie medyczne.  Nie możemy środków z PFRON przeznaczać na urządzenia medyczne – twierdzi Agnieszka Stolarczyk z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Wadowicach.

- Przecież przyznaje się dofinansowanie na "pampersy", a to nie jest ani urządzenie medyczne, ani urządzenie rehabilitacyjne. Jest błąd w systemie, który pozwala urzędnikom robić co chcą. Lekarze zalecili jej rehabilitację związaną ze spacerami i świeżym powietrzem, a to w tej chwili nie jest możliwe – komentuje Bogumił Storch, dziennikarz "Gazety Krakowskiej."

Pani Anna odwołała się od decyzji wadowickiego PCPR-u do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Krakowie. Te nie miało wątpliwości, że dofinansowanie emerytce się należy i cofnęła decyzję urzędników do ponownego rozpatrzenia.

- Uchyliliśmy decyzję PCPR. Ta pani nie może, mając urządzenie do oddychania na przewodzie 6-metrowym, wyjść dalej niż na balkon. Do każdego wyjścia z domu musiałaby prosić o specjalny transport ze środków PFRON. A to są większe koszty, niż to urządzenie – tłumaczy Krystyna Sieniawska, prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Krakowie. Dodaje, że inne powiaty dopłacają do zakupu urządzeń. - Mamy ich orzeczenia i nie robią problemów. To nie jest luksus tylko niezbędna potrzeba. Dla nas to dość jasne.

- Urzędnicy muszą pamiętać o tym, że przepis jest dla człowieka, a nie człowiek dla przepisu – komentuje prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Kilka dni temu PCPR w Wadowicach ponownie odmówił dofinansowania. Pani Anna znów zaskarżyła decyzję do krakowskiego SKO. Wszystko wskazuje na to, że tym razem także decyzja zostanie uchylona.

- W dalszym ciągu tłumaczą, że mam mieszkanie w którym mogę robić rehabilitacje, mogę sobie wyjść na balkon, mam ręce i nie jestem głucha, więc mogę się kontaktować. No, chyba z ptakami na polu - komentuje pani Anna.

Reporter: Pani Anna jest uwięziona w domu, a państwo piszecie, że ma doskonały wzrok, porusza się, może wyjść na balkon…
Agnieszka Stolarczyk,  PCPR w Wadowicach: To definicja barier w komunikowaniu się. Bo SKO napisało, że ich zdaniem można to potraktować, jako barierę w komunikowaniu się. A jeśli chodzi o taką barierę,  to powinny wystąpić dysfunkcje mowy, słuchu. Tutaj takich dysfunkcji nie ma.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl