Miały być większe zyski - są rachunki i sprawy w sądzie

W Starej Gadce niedaleko Łodzi pani Wioleta Gruszka prowadzi jedyny w okolicy salon kosmetyczny. Pani Izabela Wasilewska z Sarbinowa zajmuje się wynajmem kwater nad morzem. Żeby wypromować swoje biznesy, obie kobiety postanowiły skorzystać z usług firmy zajmującej się pozycjonowaniem stron w internecie. Dziś mocno tego żałują, bo po bezpłatnym okresie próbnym musiały słono zapłacić.

- Zaczęło się od tego, że przemiła, sympatyczna pani dzwoniła do mnie wiele razy i w końcu mnie przekonała. Usłyszałam, że stworzyli specjalnie dla mnie jakąś promocję, 3 miesiące za darmo – mówi Wioleta Gruszka.

- Moja strona była w przeglądarce na 2 pozycji, 3, a po podpisaniu umowy na 5, 6 odsłonie. Także ja na tym straciłam. Gdy złożyłam rezygnację mailowo i telefonicznie, byłam przekonana, że sprawa jest zakończona. Po około pół roku dostałam fakturę jednak do zapłacenia – dodaje Izabela Wasilewska.

Zarówno pani Wioleta, jak i pani Izabela po bezpłatnym okresie, postanowiły zrezygnować ze współpracy z firmą pozycjonującą strony. To był dopiero początek ich problemów.

- Pozycjonowane było zupełnie nieskuteczne, to też zadzwoniłam i powiedziałam, że chciałabym tą umowę wypowiedzieć. Pan prezes powiedział mi, że mój okres testowy kończy się za 2 tygodnie, natomiast w rzeczywistości zostało mi wówczas zaledwie 7 bądź 5 dni na wypowiedzenie tej umowy.

Uważam, że prezes celowo wprowadził mnie w błąd – twierdzi Wioleta Gruszka.

Kobieta dostała w sumie 3 faktury, za które zapłaciła. Jedną z nich kilka dni po terminie, za co została wystawiona jej nota obciążeniowa. - Byłam zła, ale postanowiłam również tę notę opłacić. Pół roku później przyszło pismo z sądu, że został złożony przeciwko mnie pozew, że nie została opłacona nota obciążeniowa. Myślałam, że sprawa jest prosta, bo skoro dysponuję potwierdzeniem przelewu, to sprawa na tym się zakończy. Jednak wyrok był na moją niekorzyść, byłam w szoku – dodaje.

- Już przegrałam jedną sprawę. Złożyłam apelację, to było w kwietniu i do tej pory cisza – mówi Izabela Wasilewska.

Więcej szczęścia miała Iwona Klauzo, która przed sądem dokonała unieważnienia umowy. Kobieta przedstawiła maila, w którym prezes firmy informuje jej męża, że umowa nie została podpisana. Pani Iwona nie musi płacić ponad 13 tys. zł, których domagała się firma pozycjonująca strony.

- Do podpisania umowy nigdy nie doszło, ale po 3 miesiącach pan W. wystawił nam fakturę za ponad 1000 zł.  W następnej kopercie przysłał notę obciążeniową na ponad kilkanaście tysięcy złotych.
Złożyliśmy pozew do sądu cywilnego o unieważnienie umowy. Dostaliśmy wyrok zaoczny praktycznie od razu unieważniający umowę – opisuje Iwona Klauzo.

W siedzibie firmy w Jeleniej Górze nie zastaliśmy prezesa. W rozmowie telefonicznej mężczyzna poinformował nas, że nie będzie wypowiadał się przed kamerą. Prześle jedynie odpowiedź na zadane pytania mailem.

"Wielu klientów składając zawiadomienia do Prokuratury próbuje w ten sposób uniknąć zapłaty za usługę, którą dla nich wykonaliśmy (…). Zarzut stawiany przez Prokuraturę sprowadza się do polemiki z wyrokami niezawisłych Sądów Powszechnych."

Z informacji uzyskanych od prokuratury wynika, że mężczyźnie kilka dni temu zostały postawione zarzuty.

- Prezes spółki, jak również jego udziałowiec usłyszeli zarzuty dokonania przestępstwa oszustwa na rzecz swoich klientów. Obaj mężczyźni nie przyznają się do popełnienia zarzucanego czynu i twierdzą, że ich działalność była legalna i transparentna – mówi Violetta Niziołek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Działalnością prezesa z Jeleniej Góry zajmowaliśmy się już ponad 1,5 roku temu. Większość spraw niezadowolonych klientów, których historię opowiedzieliśmy, nadal toczy się przed sądami. Prezes firmy mówił wówczas, że pretensje osób, które czujących się oszukane, wynikają z tego, że "nie czytają umowy, którą pospisują".

- Jak to się dzieje, że firma, która jest trzy, cztery razy dziennie na wokandzie, nie jest brana pod lupę? Wymiar sprawiedliwości powinien się jej przyjrzeć. Prowadząc działalność gospodarczą ponad 20 lat, nigdy nie spotkaliśmy się z osobą, która by nas ciągała po sądach i w ten sposób traktowała swoich klientów – podsumowuje Iwona Klauzo.

Reporter: Dominika Grabowska

dgrabowska@polsat.com.pl