Zamknięta w czterech ścianach. Chce to zmienić

Kiedy urodziła się jako wcześniak, lekarze nie sądzili, że będzie siedzieć i mówić. Tymczasem Anna Szczudlińska z Bydgoszczy próbuje żyć pełnią życia. A to jej nie oszczędza. Po tym, gdy rodzice pani Anny podupadli na zdrowiu, została uwięziona w domu. Sama nie pokona 8 stopni schodów. Dlatego 27-latka zbiera pieniądze na specjalną platformę. Potrzebuje też rehabilitacji i nowego wózka inwalidzkiego.

27-letnia dziś Anna Szczudlińska z Bydgoszczy urodziła się jako wcześniak. Ważyła zaledwie 900 gramów i dostała 0 na 10 możliwych punktów w skali Apgar. Kiedy po 3 miesiącach w inkubatorze wydawało się, że wszystko wraca do normy, rodzice usłyszeli wyrok: córka ma mózgowe porażenie dziecięce.

- Lekarze stwierdzili, że nie będzie chodziła, mówili: roślinka. A potem zaczęły się różne niespodzianki. Zaczęła siedzieć, przestała się ślinić, zaczęła mówić – opowiada Teresa Szczudlińska, mama niepełnosprawnej pani Anny.

- Ta choroba wiąże się u Ani szczególnie z niedowładem obydwu nóg i jednej ręki. Musimy jej pomagać we wszystkich sprawach życiowych – mówi Jacek Szczudliński, ojciec niepełnosprawnej pani Anny.

Rodzina Szczudlińskich robiła wszystko, by mimo choroby normalnie żyć. Niestety 4 lata temu okazało się, że kręgosłup mamy pani Anny nie wytrzymał. Kobieta przeszła operację, a cały ciężar opieki nad niepełnosprawną córką spadł na ojca.

W grudniu ubiegłego roku rodzina Szczudlińskich przeżyła kolejny cios. Po 18-latach tata pani Anny dowiedział się o nawrocie choroby nowotworowej. Mężczyzna walczy z dwoma złośliwymi nowotworami.

- Byłem Ani rękoma i nogami, tym „spełniaczem" marzeń. Teraz to się ukróciło, bo niestety zachorowałem – mówi Jacek Szczudliński, ojciec pani Anny.

- Ostatni raz wyszłam z domu 18 grudnia – dodaje pani Anna.

Po chwilach załamania pani Anna postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Kobieta zorganizowała w internecie zbiórkę pieniędzy na platformę przyschodową, która pozwoli jej samodzielnie opuszczać mieszkanie.

- Platforma pomoże mi w pokonaniu 8 schodów, bo wiem, że ani mama, ani tata nie są już w stanie mnie przeprowadzać przez te schody – mówi pani Anna.

Platforma kosztuje około 38 tys. zł. 27-latce udało się już uzbierać 34,5 tys. zł. To jednak nie koniec potrzeb.

- Mój wózek mam już 5 lat. Przydałoby się go zmienić, mam już nawet jeden model upatrzony. Mam nadzieję, że to marzenie też uda mi się spełnić. Poza tym chciałabym mieć codzienną rehabilitację w domu, ale koszt tej rehabilitacji to ok. 40zł za pół godziny, więc bardzo dużo – przyznaje pani Anna.*

* skrót materiału

Reporter: Dominika Grabowska

dgrabowska@polsat.com.pl