Zajęli z dziećmi pustostan. Miasto chce eksmisji
Pan Krzysztof i pani Agata wylądowali z dziećmi na bruku. Stało się to, gdy na świat przyszła ich druga córka, a mężczyzna stracił pracę. Zdesperowana rodzina zajęła pustostan, a sąsiedzi pomogli jej się urządzić. Niestety, radość nie trwała długo, bo miasto Wrocław wystąpiło o eksmisję rodziny. - Tam jeszcze jedno jest wolne mieszkanie. Ludzie nie mają gdzie żyć, a mieszkania puste stoją – komentuje sąsiadka rodziny.
Pani Agata i pan Krzysztof pochodzą z Jeleniej Góry. Kiedy zdecydowali, że chcą założyć rodzinę, postanowili przeprowadzić się do Wrocławia, bo tu było łatwiej o pracę. Przyjechali 4 lata temu.
- Pierwsza moja praca to była w takiej małej, rodzinnej restauracji. Zostałam szefem kuchni w tej restauracji. Krzysiek pracował i było nas stać na wynajmowanie mieszkania – opowiada Agata Lachowicz.
- W 2014 się urodził syn. Zarabiałem 3500 zł. Aga też tam coś zarobiła – dodaje Krzysztof Góralski.
Pani Agata i pan Krzysztof cieszyli się, że stworzyli swojemu synowi warunki, o jakich marzyli. Zdecydowali się na drugie dziecko, ale kiedy 8 miesięcy temu urodziła się Julia, pan Krzysztof stracił stałą pracę. Aby utrzymać rodzinę, pracował na czarno. Nie starczało na czynsz i w styczniu tego roku z dnia na dzień rodzina stała się bezdomna. Zdesperowana zdecydowała się zająć pustostan.
- Wolne stoją mieszkania, to już chyba ponad rok, a ludzie nie mają gdzie mieszkać. I bardzo dobrze, że się wprowadzili. Niech mieszkają. Cisza, spokój jest. Tam jeszcze jedno jest wolne mieszkanie. Ludzie nie mają gdzie żyć, a mieszkania puste stoją – mówi sąsiadka rodziny.
- We Wrocławiu nie ma miejsca, gdzie moglibyśmy się udać całą rodziną. Baliśmy się, że stracimy dzieci, że zostanie zgłoszone do opieki społecznej, że nie mamy gdzie mieszkać, czy nie mamy odpowiednich warunków dla dzieci – tłumaczy Agata Lachowicz.
- To jest samowolne zajęcie. Musieliśmy złożyć zawiadomienie o prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa. Zrobiliśmy to – mówi Urszula Hamkało, rzecznik Zarządu Zasobu Komunalnego we Wrocławiu.
Miasto tłumaczy, że to, że lokal stoi pusty, nie oznacza, że jest "wolny prawnie".
- Należy prawnie uwolnić takie mieszkanie, żeby można było przydzielić je następnej rodzinie. Miasto wystąpi do sądu o eksmisję tych państwa.W zależności od tego, co sąd zdecyduje, tak się też stanie – informuje Maja Berny z Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.
Rodzina czeka na decyzję sądu. Na razie ich jedyny dochód to 500+ na dzieci i 1000 zł urlopu macierzyńskiego dla pani Agaty. Zdecydowała, że wyremontuje mieszkanie, żeby dzieci do czasu zapadnięcia wyroku mogły mieszkać w przyzwoitych warunkach.
- Nie spodziewaliśmy się takiej życzliwości ze strony sąsiadów. Wszyscy są dla nas bardzo mili, natomiast pani Bożena (sąsiadka) to jest fenomenalna. Dała nam meble od siebie z mieszkania, wykładzinę do kuchni, pożyczyła swój telewizor – mówi Agata Lachowicz.
Rodzina powoli wychodzi na prostą. Pan Krzysztof od poniedziałku zaczyna pracę w firmie sprzątającej.*
* skrót materiału
Reporter: Małgorzata Frydrych
mfrydrych@polsat.com.pl