Awantury, wyzwiska, rękoczyny. 46 interwencji policji

Grożą kijem, obrażają, walą w nocy w drzwi i okna, a nawet celują z wiatrówki – mieszkańcy popegeerowskiego budynku w Krukowie koło Kołobrzegu twierdzą, że są terroryzowani przez mieszkającą na parterze rodzinę Ś. By mieć na to dowód, założyli monitoring. W sprawie sąsiedzkiego konfliktu policja interweniowała już 46 razy!

Państwo Sylwia i Paweł Żołnierczukowie mieszkają z dwojgiem dzieci w Krukowie koło Kołobrzegu. Twierdzą, że od dwóch lat są terroryzowani przez mieszkające na parterze małżeństwo - Joannę i Andrzeja Ś. oraz ich dwie dorosłe córki.

- To rodzina patologiczna. Andrzej Ś. wyzywa, obraża nas, grozi, że zrobi porządek – opowiadają Żołnierczukowie.

Konflikt rozpoczął się, kiedy pan Paweł zaproponował, że wykupi na licytacji komorniczej zadłużone mieszkanie rodziny Ś.
To nie spodobało się zadłużonej rodzinie. Od tego czasu scysje są na porządku dziennym. Dochodzi nawet do pobić i rękoczynów.

- Sąsiad usiłował nawet z wiatrówki strzelić w nas. Na szczęście był tak pijany, że nie przeładował jej – mówi Paweł Żołnierczuk.

- W mieszkaniu szybę wybili. W nocy wyjdzie walnąć w okno, gdzie dzieci śpią – dodaje Kazimierz Gozdal, ojciec Sylwii Żołnierczuk.

Po konsultacji z dzielnicowym Żołnierczukowie zdecydowali się zamontować monitoring. Kamery są przed budynkiem i na klatce schodowej. Okazuje się, że innym mieszkańcom budynku rodzina Ś. dokuczała i groziła już dużo wcześniej.

- Siekierkę miał, groził mi – mówi Krystyna Jabłońska.
– A mi podpalili piwnicę – dodaje Bogumiła Momot.

Policja prowadzi kilka postępowań na wniosek terroryzowanych sąsiadów m.in. dotyczących gróźb karalnych, zakłócenia spokoju, uszkodzenia mienia czy chuligaństwa. Mieszkańcy kamienicy skarżą się, że nie mogą sypiać po nocach, bo sąsiedzi notorycznie hałasują.

- Kopią i uderzają we własne drzwi. Zakłócają porządek. Dziś zaczęło się o 5:20 w nocy. Przedwczoraj po 4:00 rano. Tydzień temu po 2:00 – wylicza Paweł Żołnierczuk.

- Nam chodzi o spokój. W nocy nie można spać. W dzień też walą, agresywni są bardzo. Boimy się – mówi Krystyna Jabłońska, mieszkanka domu.

Mieszkający na parterze Andrzej Ś. został kilkukrotnie ukarany mandatami za nieuzasadnione wzywanie policji. Oskarżał pana Pawła o nękanie, pomawianie czy niszczenie jego własności.

- Policjanci interweniowali 46 razy. Ostatnio najwięcej było zgłoszeń pana Andrzeja, ale okazało się, że to interwencje niepotwierdzone. Jak przyjeżdżaliśmy, nic się nie działo. Skierowaliśmy sprawę do sądu o bezpodstawne wezwania – informuje Przemysław Kimon z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.

- Ci, co na górze mówią, to kłamią. Robią ze mnie balona i ośmieszają przed całym krajem – powiedziała Joanna Ś.

Rodzina Ś. od 20 lat objęta jest opieką pracowników socjalnych z Karlina. Co zaskakujące, dyrektorka Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej nie uważa, że problem leży po stronie jej podopiecznych. Nie jest też zainteresowana przejrzeniem monitoringu.

- Uważam, że tej rodziny należy bronić dlatego, że nie jest ona wyłącznie winna.  Jak się dwóch kłoci, to jest dwóch winnych. Monitoring został założony bez zgody sąsiadów, nie będziemy z niego korzystać – twierdzi Gizela Pietrzak-Kłys z Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Karlinie.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl