Dramat 13-latki. Kolejny, bo przed laty zgwałcił ją ojciec

Dramat 13-latki. Kolejny, bo przed laty zgwałcił ją ojciec

W sobotę 18 lutego 21-letni sąsiad zaprosił Małgosię, z jednej z miejscowości w pobliżu Jastrzębia-Zdroju, na spacer. 13-latka wróciła do domu cała we krwi. Rodzice nie pojechali z nią do szpitala, bo 8 lat wcześniej została zgwałcona przez ojca.

- Pojechaliśmy na zakupy. Kupił alkohol i przez jakiś czas mnie namawiał na niego. Po pewnym czasie uległam. Zgodziłam się kilka łyków wypić i potem już nie pamiętam, co się działo. Obudziłam się wieczorem, koło 17-18, w miejscu, gdzie się spotkaliśmy, w takiej ambonie myśliwskiej– opowiada 13-letnia Małgosia (imię dziewczynki zmienione - red.).

Rodzice Małgosi początkowo nie chcieli jechać do szpitala, ponieważ osiem lat wcześniej dziewczynka została zgwałcona przez własnego ojca. Obawiali się, że znowu zostanie on oskarżony.

- Tylko dziadek zareagował prawidłowo. Babcia się bała, że małą zabiorą. Ta mama jest trochę ograniczona i przypuszczam, że właśnie bała się tego, że tatę oskarżą. Oni nie chcieli w ogóle tego zgłaszać, nikomu. Dopiero ten dziadek powiedział, że jak jej się coś stanie przez noc, to przecież oni wszyscy do więzienia pójdą. Zabrał ją w samochód i zawiózł do szpitala – powiedziała nam sąsiadka rodziny.

Małgosia w tej chwili mieszka u dziadków, którzy są dla niej rodziną zastępczą. Jednak dom jej rodziców oddalony jest o zaledwie kilka kilometrów. Dziewczyna często tam bywa nie chcąc stracić kontaktu ze swoim rodzeństwem: 3-letnią siostrą i 4-letnim bratem.

- W tej chwili mam normalne relacje z tatą. Jakbyśmy byli rodziną. Takie normalne relacje - mówi Małgosia.
Reporter: Dlaczego on to wtedy zrobił?
- Podobno się pomylił, ale dokładnie to nie wiadomo. Teraz mi to trudno uzasadnić. Nie wracamy do tych spraw.

Ojciec Małgosi spędził dwa lata w więzieniu. Śledztwo w sprawie sprzed tygodnia wszczęła jastrzębska prokuratura. Śledczy jednak mimo zeznań dziewczyny, która podała nazwisko i adres jednego z podejrzanych, jak dotychczas nikogo nie aresztowali.

- Ona wskazała, że to ten Patryk J. i dwa jeszcze jakieś imiona, a czwartego określiła, że taki facet z brodą – mówi sąsiadka rodziny.

Ojciec chłopaka, którego Małgosia wskazała jako sprawcę, zapewnia, że syn nie uprawiał seksu z nastolatką.

- Wypili z nią wino, ale już o szóstej był w domu. Raptem był z nią chyba ze trzy godziny. Tak że nie było żadnego seksu z nią. Syn powiedział, bym nie słuchał, będą gadali, bo był z nią, ale nie było seksu – opowiada.

Policja tłumaczy, że wykonuje czynności na zlecenie prokuratury. Jastrzębska prokuratura odmówiła nam jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie, tłumacząc się dobrem śledztwa. Wszyscy podejrzani dalej są sąsiadami Małgosi, a główny podejrzany pisze do niej nawet wiadomości na jednym z portali społecznościowych.

- On mi powiedział, że jak go wydam, to się w szkole ktoś dowie o czymś – mówi Małgosia.*

* skrót materiału

Reporter: Jan Kasia

jkasia@polsat.com.pl