Miasto dało mieszkanie, brakuje na remont

To historia o bólu, strachu, miłości i wielkim poświęceniu. Milena Kleparska samotnie wychowuje troje dzieci, w tym jedno niepełnosprawne. Jej partner zostawił rodzinę w długach. Wcześniej, jak mówi pani Milena, bił ją i niszczył psychicznie. Rodzina musi wynajmować mieszkanie. Niedawno miasto dało jej lokal komunalny, ale do generalnego remontu. Liczymy na Państwa pomoc.

- Bałam się każdego dnia o swoje życie. Dla mnie stał się tyranem. Nawet nie chcę tego wspominać – rozpacza Milena Kleparska.

Milena Kleparska ma 41 lat. Mieszka wraz z trojgiem dzieci: 16-letnią Aleksandrą, 12-letnim Jakubem oraz 10-letnią niepełnosprawną Julią w Brześciu Kujawskim niedaleko Włocławka. Rok temu kobiecie zmarł ojciec i porzucił ją parter - Marcin Sz. Dziś kobieta walczy o przetrwanie swojej rodziny.

- Potrafił mamę wyzwać, napluć w twarz. Ona uśmiecha się, ale widać, że coś jest nie tak. Załamana jest tym wszystkim – mówi 16-letnia Aleksandra.  

Pani Milena po pierwszym nieudanym małżeństwie została sama z córką Aleksandrą. 13 lat temu zamieszkała z Marcinem Sz. Urodziło im się dwoje dzieci. Niestety, młodsza Julia jest niepełnosprawna. Ma porażenie mózgowe. Po porodzie pani Milena porzuciła pracę położnej, by opiekować się chorym dzieckiem.

- Patrzę, czy wstanie Julia, czy otworzy oczka, czy się uśmiechnie do mnie, bo różnie bywa z tą chorobą. Ja żadnej nocy nie przespałam odkąd się urodziła – wspomina pani Milena.

Pani Milena poświęciła się dzieciom. Nie było jej łatwo. Marcin Sz. zamiast wspierać rodzinę, znęcał się nad nią. Jak twierdzi kobieta, wszczynał awantury, bił i znęcał się psychicznie.

- Byłam bita… bardzo bita, katowana. Zawsze byłam nieładna, źle się ubrałam, dla niego byłam nikim. Interwencje policji były nawet dwa razy w tygodniu. On dostał wyrok: rok w zawieszeniu na cztery lata i miał kuratora – wspomina.
Rok temu Marcin Sz. porzucił rodzinę i wyjechał za granicę. Pani Milena została sama z dziećmi oraz z długami, które pozostawił jej partner.

- Braliśmy kredyty, jak Marcin nie pracował. Teraz ja je spłacam.  Nie mogę sobie wyobrazić, jak można nagle przestać kochać dzieci - opowiada.     
- Rodzina korzysta z naszej pomocy i jest to w zasadzie jedyne jej źródło utrzymania – mówi Jolanta Jaranowska z Ośrodka Pomocy Społecznej w Brześciu Kujawskim.

Pani Milena mieszka z dziećmi w wynajętym, dwupokojowym mieszkaniu na poddaszu za 1500 zł miesięcznie. Lokal nie jest przystosowany dla dziecka
niepełnosprawnego. Matka wnosi do niego Julię po stromych schodach.

Pani Milena chce każdą złotówkę przeznaczać na leczenie córki. Dlatego też kobieta walczyła o lokal komunalny. Dwa miesiące temu dostała 30-metrowy pustostan. Bez wody, prądu, łazienki, bez żadnej możliwości zamieszkania. 

- Konieczny jest kapitalny remont. To niewyobrażalna suma – ocenia Ryszard Suski, właściciel firmy budowlanej.

Kobieta nie ma pieniędzy na remont. Utrzymuje się z zasiłków, leczy i rehabilituje Julię oraz spłaca długi. Marzy, by wprowadzić się do mieszkania komunalnego. By dzieci żyły w spokoju i zapomniały o koszmarach sprzed lat. Bez pomocy innych ludzi to marzenie pozostanie nieosiągalne.*

* skrót materiału

Jeżeli chcą Państwo pomóc rodzinie, prosimy o kontakt z redakcją: interwencja@polsat.com.pl lub 22 514 41 26.

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl