Mają jedno marzenie: uratować swój dom
Małgorzata i Zbigniew Kosmalowie to otwarci, skromni i pracowici ludzie. Mają siedmioro dzieci w wieku od 5 miesięcy do 18 lat. Rodzina żyje w zrujnowanym, przeciekającym domu, na zaledwie 50-metrach kwadratowych. Stara się remontować go własnymi siłami, ale idzie to bardzo wolno. W pomoc jej zaangażowały się już pierwsze osoby, ale to kropla w morzu potrzeb. Liczymy na widzów Interwencji.
Kosmalowie mieszkają w małej wsi Stradomia Dolna na Dolnym Śląsku. Pan Zbigniew i pani Małgorzata mają siedmioro dzieci. 18-letnią Klaudię, 15-letnią Martę, 9-letnią Krysię, 7-letniego Wiktora, 6-letniego Franka, 4-letniego Patryka i Stasia, który skończył właśnie 5 miesięcy. Rodzina mieszka w 50-metrowym domu.
- Mieszkamy tu prawie 18 lat. Po ślubie mąż dostał ten dom od swojej mamy. Sześcioro dzieci jest w domu, a najstarsza córka w internacie. Uczy się w szkole w Ostrzeszowie – mówi Małgorzata Kosmala.
- W domu od elektryki po wodę wszystko zakładaliśmy sami. Staraliśmy się to robić z roku na rok – opowiada Zbigniew Kosmala.
- To ludzie niezwykle skromni, bardzo się kochający, szanujący. Zbyszek jest niezwykle pracowity – mówi Beata Kurek, która pomaga rodzinie.
Dziewięć osób musi zmieścić się w dwóch niewielkich pokojach. Dzieci śpią na piętrowych łóżkach, nie mają miejsca na zabawki czy odrabianie lekcji. Rodzina nie może też razem zjeść obiadu, bo cała nie mieści się przy stole.
Dom wymaga generalnego remontu. Na dachu znajduje się plandeka, ponieważ duża część dachówek odpadła. Z tego powodu często na głowy dzieci leje się woda. Cały strop i wszystkie okna są do wymiany.
- Najważniejsze teraz jest zrobienie dachu. Po rozmowach z fachowcami okazało się, że musimy wymienić stropy, zerwać sufity. Najgorsze, że nie wiem, jak długo ten dach wytrzyma – opowiada Zbigniew Kosmala.
- Oni nikomu się nie skarżą, że jest im źle, są osobami tak skromnymi, że sami nie wyciągną ręki o tak dużą pomoc. Gdzieś tam, co miesiąc, ciułają te pieniądze, żeby uzbierać jakąś kwotę, ale z roku na rok ten dom niszczeje i materiały, które stoją też – podkreśla Beata Kurek, która pomaga rodzinie.
39-letni pan Zbigniew i 41-letnia pani Małgorzata próbowali sami wyremontować dom. Mają już plan rozbudowy budynku. Zebrali też część materiałów budowlanych. Niestety jest to kropla w morzu potrzeb. Cała rodzina prosi o pomoc w spełnieniu swojego marzenia.
- Plany są takie, by dom rozbudować i w części poddasza zrobić pokoje. Naszym największym marzeniem jest, żeby to wszystko się udało, żebyśmy nie musieli ciągle chodzić na strych, martwić się czy nie leje, czy nie ma śniegu za dużo – mówią Kosmalowie.
- Jak będę dorosły, to będę pomagał ludziom. Może wybiorę taki zawód i będę pomagał np. w akcjach naprawy domu – powiedział syn Kosmalów.*
* skrót materiału
Jeżeli chcą Państwo pomóc rodzinie, prosimy o kontakt z redakcją: 22 514 41 26 lub interwencja@polsat.com.pl
Reporter: Angelika Trela
atrela@polsat.com.pl