Przez nagrodę z pracy zabrali pieniądze z "500+"
Ta nagroda to dla nich w tej chwili największa kara. 51-letni Jan Grabowski z Chełmna w 2014 r. otrzymał 6,5 tys. zł z okazji jubileuszu 30 lat pracy. Dziś z powodu tej nagrody nie może otrzymać świadczenia "500 +" na pierwsze dziecko. Mężczyzna oraz jego żona zarabiają najniższą krajową, a ich młodszy syn choruje na niedoczynność tarczycy. Poprosili o pomoc resort pracy.
Pan Jan i jego żona Jolanta mają dwóch synów: 10-letniego Przemka i 11-letniego Mateusza. Pan Jan w grudniu przeszedł udar mózgu. Jest na zwolnieniu lekarskim.
- Jest po udarze. Ma astmę, bierze leki i to za duże pieniądze. Trzeba na wszystkim oszczędzać: wodzie, jedzeniu - mówi Jolanta Grabowska, żona pana Jana.
Rodzina początkowo otrzymała świadczenie "500 +" na pierwsze dziecko. Młodszy syn państwa Grabowskich choruje na niedoczynność tarczycy i wymaga kosztownych leków. Do września ubiegłego roku miał przyznany zasiłek opiekuńczy. W takiej sytuacji dochód na osobę w rodzinie przy świadczeniu "500 +" na pierwsze dziecko może wynosić 1200 zł.
- On ma niedoczynność tarczycy od urodzenia. Dostawał świadczenia, a potem mu doszła astma oskrzelowa i alergia. Dostawał na to wszystko, a teraz dziecko uzdrowili i nie dostaje na nic – zaznacza Jolanta Grabowska.
- Chciałbym odzyskać te pieniążki z "500+". Dlaczego dziecko ma być karane za to, że tata pracował te 30 lat, dostał nagrodę i teraz pieniędzy nie ma – dodaje Jan Grabowski.
Mężczyzna nie potrafi zrozumieć, dlaczego nagroda przyznana za 30 lat pracy jest traktowana jako jednorazowy dochód. Rodzina żyje bardzo skromnie. Zasiłek "500 +" w całości przeznacza na dzieci.
- Nigdy nie przekraczałem tego progu dochodowego: ani w 2013 r., ani w 2015 r. Tylko przez tę jubileuszówkę w 2014 – zaznacza pan Jan.
Państwo Grabowscy napisali wniosek do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej z prośbą, by ponownie zweryfikowano sytuację ich rodziny. *
* skrót materiału
Reporter: Milena Sławińska
mslawinska@polsat.com.pl