Kopalnia ponad prawem - na pieniądze czekają 63 rodziny

Prawo swoje, a spółka zarządzająca kopalnią swoje! Mieszkańcy małopolskich Brzeszcz nie mogą uzyskać zwrotu pieniędzy, jakie zapłacili za wzmocnienie konstrukcji swoich domów. Było to konieczne ze względu na pobliską kopalnię i możliwe tąpnięcia. Prawo nakazuje zwrot za inwestycję, ale kolejni zarządzający kopalnią odwlekają sprawę i przerzucają się odpowiedzialnością za wypłaty. Problem dotyczy aż 63 rodzin.

Życie bywa nieprzewidywalne. Przekonali się o tym mieszkańcy Brzeszcz, którzy w 2015 roku wybudowali domy na terenach górniczych. Przed zaprojektowaniem budynków musieli skonsultować się ze specjalistami z miejscowej kopalni. Chodziło o to, by podczas budowy zastosować specjalne wzmocnienia.

- Dom ma odpowiednio zabezpieczone fundamenty. Jest dużo większe zbrojenie stali i betonu po to, żeby w razie tąpnięć cały się nie złamał i żeby ściany nie popękały – tłumaczy Adam Cygal z Brzeszcz.

- Oni mieli prawo się tam budować, tylko musieli zabezpieczyć fundamenty, żeby móc później ubiegać się o odszkodowania górnicze – dodaje Sławomir Bromboszcz, dziennikarz Gazety Krakowskiej.

Zgodnie z prawem każdy, kto buduje domy i inne budynki na terenach zagrożonych szkodami górniczymi, ma prawo ubiegać się o zwrot kosztów za dodatkowe zabezpieczenia. W 2015 roku Krzysztof Stetkiewicz wystąpił do właściciela kopalni z wnioskiem o zwrot - 22 tysięcy złotych. A pan Adam Cygal zażądał 30 tysięcy złotych.

- Otrzymaliśmy odpowiedć odmowną. Spółka Restrukturyzacji Kopalń nie ma podobno budżetu na zapłatę za zabezpieczenia górnicze – opowiada Krzysztof Stetkiewicz.

Kopalnia, mimo że ma obowiązek zwrócić pieniądze, nie zrobiła tego. Dlaczego? Bo zmieniła właściciela. Najpierw nowym właścicielem została Spółka Restrukturyzacji Kopalń, tak zwany SRK, a od 2016 roku inwestorem została także firmaTauron-Wydobycie.

- Mój sąsiad dwa miesiące przede mną złożył wniosek i on dostał zwrot za wzmocnienie fundamentów, na tym samym terenie – mówi Adam Cygal.

- W całej sprawie jest niezwykle istotny czas. Było tak, że ktoś rozpoczął rozmowy ze spółką, którą była Kompania Węglowa. To był wówczas właściciel kopalni. A dwa miesiące później rozmawiał już z SRK. Dla mieszkańca wydawało się, iż rozmawia z tym samym podmiotem, człowiekiem, ale była to już inna firma. Spółka Restrukturyzacji Kopalń ma pieniądze na usuwanie szkód, natomiast nie ma na zapobieganie – przekonuje Witold Jajszczok, rzecznik Spółki Restrukturyzacji Kopalń w Bytomiu.

Krzysztof Stetkiewicz złożył w Sądzie Rejonowym w Oświęcimiu pozew - żąda od SRK zwrotu 22 tysięcy złotych. Jako dowód przedstawił kosztorys wykonanych prac. Sąd nie miał żadnych wątpliwości.

- Sąd wydał nakaz zapłaty, który został dostarczony do SRK. I SRK złożyło sprzeciw od pozwu. Nie zgodziło się na zapłatę należnych pieniędzy. Twierdzi, że odpowiedzialny powinien być Tauron, mimo że to SRK był właścicielem jak składałem wnioski – mówi Stetkiewicz.

Tauron-Wydobycie twierdzi, że co prawda zwraca nakłady zainwestowane w wzmocnienia budynków, ale dopiero w nieruchomościach, które powstały po 1 stycznia 2016 roku. Za pozostałe odpowiada SRK.

- Niech Tauron nie dzieli pieniędzy Skarbu Państwa, niech sam wypłaci – odbija piłeczkę Witold Jajszczok, rzecznik Spółki Restrukturyzacji Kopalń w Bytomiu.

Kiedy nasz reporter pojawił się w Spółce Restrukturyzacji Kopalń okazało się, że trwający od dwóch lat konflikt można rozwiązać. Mieszkańcy małopolskich Brzeszcz otrzymają należne im pieniądze. A oczekujących rodzin jest aż 63

Reporter: Jeszcze wczoraj w rozmowie telefonicznej ze mną odsyłał pan tych wszystkich mieszkańców do sądu.
Witold Jajszczok, rzecznik SRK: Tak, ale dzisiaj coś się zmieniło. Zostały wydane nowe rozporządzenia regulujące problem tych osób. Zgodnie z nowym postanowieniem będziemy mieli prawo wypłacać pieniądze.

- Bardzo mnie to cieszy. To wynikło jako następstwo waszej interwencji. W mojej ocenie to sukces programu Interwencja. Tym bardziej, że SRK do niedawna broniła swojego stanowiska, że pieniądze się nie należą – ocenił Krzysztof Stetkiewicz.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl