Nie było pieniędzy na odprawy, dzisiaj dzielą miliony

Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna z Racławic Śląskich na Opolszczyzny powstała 45 lat temu. Przez te lata dzięki swoim członkom i ich ciężkiej pracy dorobiła się pokaźnego majątku. Członkowie spółdzielni, którzy przechodzili na emerytury rezygnowali ze swoich odpraw, że względu na informacje o złej kondycji ekonomicznej spółdzielni. Dzisiaj czują się oszukani, bo dwunastu obecnych członków dzieli majątek spółdzielczy między siebie.

- W bezczelny sposób okradli nas wszystkich spółdzielców. Okradli nas tych ludzi, to płakać się chce – mówi były członek spółdzielni. 

 

- Proces likwidacji trwa 10 miesięcy. Ja wiem, że pani jest z telewizji, proszę sobie nagrywać moją wypowiedź, ale bez twarzy – mówi likwidator spółdzielni.


Racławice Śląskie to wieś w województwie opolskim. Tu kilkanaście osób zostało albo w najbliższym czasie zostanie milionerami. Wszytko po sprzedaży majątku Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej. Ten majątek to między innymi: to ziemia, kurniki, budynki i maszyny rolnicze. Nieoficjalnie warte 20 milionów złotych.


- Oni tu nie mają racji bytu, oni tu nie mogą mieszkać, bo ludzie plują na nich. Tak się nie robi w takim małym społeczeństwie. My powinniśmy żyć jak ludzie, w godności tyle lat ze sobą pracowaliśmy – mówi były członek spółdzielni.


Spółdzielnia w Racławicach Śląskich powstała w 1972 roku i zatrudniała ponad 120 pracowników. Dziś ci emeryci czują się oszukani. Wszyscy pracowali przez lata w Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Racławicach Śląskich w województwie opolskim. Wszyscy byli członkami tej spółdzielni.

 

- Ci ludzie budowali, wszyscy pracownicy kiedy była praca w polu to pracowali w polu, kiedy na budowie to na budowie, wszystko robili sami - mówi była członkini spółdzielni.


- Robiło się po kolana w błocie i nie patrzyło się czy 8, czy 10 godzin. Pracowało się, bo tworzyło się nowy zakład pracy – mówi były członek spółdzielni.


Byli pracownicy twierdzą, że kiedy odchodzili na emerytury to kazano im zrzec się członkostwa, bo spółdzielnia była w złej kondycji finansowej. Kiedy prawie rok temu 12 pozostałych członków spółdzielni postanowiło ją zlikwidować, emeryci upomnieli się o odprawy, ale nie dostaną nic.


- Do takiego stopnia doprowadzić, żebyśmy się nienawidzili. Do kościoła chodzą, modlą się, Bogu cześć oddają – mówi była członkini spółdzielni.*

 

*skrót materiału

 

Reporterka: Aneta Krajewska

 

akrajewska@polsat.com.pl