Fikcyjne bilety na koncerty

Dawid K. z okolic Nowego Sącza oferował w internecie bilety na różne koncerty i festiwale po atrakcyjnych cenach. Oszukał ponad 30 osób. Mężczyzna został nawet skazany, ale pieniędzy nie zwrócił. Twierdzi, że nie jest oszustem, tylko dziennikarzem i prowadzi tajną akcję przeciwko sprzedaży biletów z drugiej ręki.

W zeszłym roku Julita Hapunik i Karolina Kubala postanowiły wybrać się na festiwal w Gdyni. Studentki z Poznania szukały tańszych biletów w internecie. Trafiły na Dawida K., który proponował karnety w atrakcyjnej cenie.

- Julita zadzwoniła, że znalazła człowieka który ma bilety po 400 zł, że wydaje się całkiem legitymacyjny i można od niego kupić – opowiada Karolina Kubala.

- Mówił, że jako poważany dziennikarz otrzymuje mnóstwo zaproszeń na koncerty, na które z braku czasu nie jest w stanie się wybierać i po prostu je sprzedaje – dodaje Julita Hapunik, studentka z Poznania.

Dawid K. zaproponował przesłanie pieniędzy przekazem pocztowym. Biletów nie wysłał.

W podobnej sytuacji jest Anna Wyrwińska z Bydgoszczy. 21-letnia kobieta w zeszłym roku kupiła dwa bilety od Dawida K. Do tej pory nie otrzymała ani biletów, ani zwrotu pieniędzy.

- Zapłaciłam 300 zł za same bilety i 17 zł za przesyłkę. Cały czas tłumaczył się wiarygodnie – twierdzi pani Anna.

Kilkadziesiąt osób twierdzi, że Dawid K. ich oszukał. Poszkodowani kontaktują się ze sobą w internecie. Skierowali też sprawę do sądu. Dawid K. został skazany.

- Na stronach, gdzie wymienia się biletami, zgłosiłyśmy się i coraz więcej osób dołączało do konwersacji. Mamy już ich 31. Dawid K., żeby uwiarygodnić siebie, wysyła różnym osobom zdjęcia, np. swojego świadectwa maturalnego, dowodu, pamiętnika z dzieciństwa – opowiada Karolina Kubala.

- Dawid K. został skazany za popełnienie 34 oszustw. Do wydania tego wyroku doszło w trybie dobrowolnego poddania się karze. Został skazany na rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania tej kary na 3 lata, orzeczono 800 zł grzywny i nałożono na K. obowiązek naprawienia szkody poprzez wypłacenie pieniędzy na rzecz pokrzywdzonych. Łączna suma pieniędzy jaką uzyskał oskarżony to około 15 tys. zł. W sądzie toczą się dwie sprawy o kolejne oszustwa - informuje Bogdan Kijak, rzecznik Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.

- Jedna osoba poinformowała nas, że zgłosiła się do komornika z tym wyrokiem, ale Dawid K. ma wszystko przepisane na babcię – dodaje Karolina Kubala.

Dawid K. twierdzi, że nie jest oszustem, a prowadzi tajemniczą akcję przeciwko sprzedaży biletów z drugiej ręki.

- Na razie nie wiem, czy pani jest podesłana przez kogoś, żeby rzetelnie zrobić materiał, nie wiem, czy pani nie jest zaznajomiona z kimś i chce mnie pani zblamować. Połowa osób ma już zwroty pieniędzy zrobione. Co tu interweniować?– powiedział Dawid K. w rozmowie telefonicznej.

- Powiedział, że jest to akcja przeciwko kupowaniu na czarnym rynku biletów, akcja przeciw tzw. konikom. Wielu osobo mówił: Nie mogę ci powiedzieć, dlaczego to robię. Wkrótce się dowiesz – opowiada Anna Wyrwińska.

Poszkodowani pomimo wyroku nie odzyskali jeszcze swoich pieniędzy. Dawid K. przekonuje, że odda wszystko po zakończeniu swojej "akcji".

Reporter: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl