Zaginął wracając do domu z pola

Radosław Radzewicz ostatni raz widziany był w listopadzie 2012 roku. Wracał z prac polowych do domu w Korklinach koło Suwałk. Kilka tygodni przed zaginięciem mężczyzna brał udział w bójce. Niewykluczone, że ma to związek z jego późniejszym zniknięciem.

Radosław Radzewicz ma 30 lat. Jest synem sołtys Korklin. Znają go tam praktycznie wszyscy. Ale od prawie pięciu lat nikt nie wie, gdzie jest, ani co się z nim stało.

Jest sobota, 17 listopada 2012 roku. Około ósmej rano, pan Radosław wychodzi z domu. Idzie do znajomego. Pomaga mu w pracach polowych. Spędza z nim cały dzień. Potem… po prostu znika.

- Nie wykluczamy wersji, że ktoś potrącił go samochodem i wywiózł ciało, choć gdyby tak było, to myślę, że byśmy znaleźli jakikolwiek ślad. Byliśmy u jednego jasnowidza i dwóch energoterapeutów. Wersje tych ludzi są do siebie podobne: że jest gdzieś blisko domu, na pewno nie żyje i prawdopodobnie został zamordowany – mówi Marcin Radzewicz, brat Radosława.

- Jest to trudny teren do poszukiwań, bo jest tam wiele bagien, zbiorników wodnych, lasów. Te miejsca były sprawdzane w miarę rzetelnie, dokładnie i nie raz – informuje Eliza Sawko z Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach.

Kilka tygodni przed zaginięciem pan Radosław brał udział w bójce. Wracał wtedy ze sklepu do domu. Został
napadnięty przez kilku nieznanych mężczyzn. Chcieli go obrabować. Udało mu się jednak odeprzeć atak.

- Żadna z rozpytywanych osób o tym nie informowała, więc ten wątek nie był badany, bo nie wiedzieliśmy o nim – wyjaśnia Eliza Sawko z Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach.

Oprócz polskiej policji zaginionego pana Radosława poszukuje także Interpol. Ale mimo upływu lat, działania śledczych nie przynoszą żadnego skutku. Bliscy pana Radosława wciąż jednak nie tracą nadziei, choć z każdym kolejnym dniem szanse na odnalezienie mężczyzny żywego stają się coraz mniejsze.

- Myślę, że się nigdy z tym nie pogodzimy - mówi Marcin Radzewicz.

- Synu, jeżeli żyjesz, to odezwij się albo wróć. Tu jest twój dom, dzieciaku! – apeluje Józef Radzewicz, ojciec zaginionego Radosława.

Reporter: Rafał Zalewski

rzalewski@polsat.com.pl