Po 16 latach "uzdrowili" córkę i zabrali zasiłek

Państwo Grduszakowie ze Środy Wielkopolskiej walczą o 1400 zł zasiłku pielęgnacyjnego na upośledzoną umysłowo córkę. Do 16. roku życia Joasia go otrzymywała, ale później orzeczono, że jej stopień niepełnosprawności jest umiarkowany, a nie znaczny i świadczenie odebrano. Joasia wymaga całodobowej opieki, intelektualnie jest na poziomie 6-letniego dziecka.

Kiedy niespełna 18 lat temu państwo Izabela i Janusz Grduszakowie ze Środy Wielkopolskiej oczekiwali narodzin swojego pierwszego dziecka, byli przeszczęśliwi. Nie spodziewali się, że kłopoty przy porodzie spowodują, że ich córka Joanna będzie niepełnosprawna do końca życia.

- Zbyt długo czekano z wywołaniem porodu. Dopiero jak okazało się, że doszło do zatrucia ciążowego, byłam w przeciągu 5 minut na sali operacyjnej, gdzie wykonano cesarskie cięcie – wspomina Izabela Grduszak.

Ponad 3 miesiące pani Izabela spędziła z córką w szpitalu. Lekarze walczyli o życie dziecka. Udało się. Niestety, nie zostawili rodzicom żadnych złudzeń. Grduszakowie usłyszeli, że ich córka będzie trwale upośledzona umysłowo. Pani Izabela musiała zrezygnować z pracy. Rodzina utrzymywała się z pensji pana Janusza oraz 1200 zł świadczenia pielęgnacyjnego na Joasię.

Rodzice Joanny nie uskarżali się na swój los. Większość budżetu domowego pochłaniały wydatki na rehabilitację córki. Niestety, na początku 2015 roku pan Janusz przeszedł rozległy zawał. Od tej pory jest na rencie.

W czerwcu tego samego roku pani Izabela przestała otrzymywać świadczenie pielęgnacyjne, bo jej córka skończyła 16 lat. Sytuacja finansowa rodziny drastycznie się pogorszyła.

- Po 16. roku życia dziecko musi ponownie stanąć na komisji lekarskiej i aby móc nadal pobierać świadczenie pielęgnacyjne, orzeczenie musi ustalać znaczny stopień niepełnosprawności dziecka – tłumaczy Wiesława Joachimiak z Ośrodka Pomocy Społecznej w Środzie Wielkopolskiej.

A lekarz orzekł, że Joanna jest upośledzona w stopniu umiarkowanym.
 
- Mam żal do lekarza orzecznika, który zadał nam kilka zdawkowych pytań, m.in czy dziecko wie, jaki jest dzień tygodnia. Wiedziało. I na tym polegało całe badanie. Po tym 16. roku uznano, że dziecko cudownie ozdrowiało – mówi pani Izabela. 

Joasia niedługo skończy 18 lat, ale intelektualnie jest na poziomie dziecka 6-letniego i jak twierdzi jej nauczycielka, nie można liczyć na to, by z każdym rokiem było lepiej, w wręcz przeciwnie.

Wojewódzki Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności w Poznaniu, do którego odwołała się pani Izabela, również stwierdził, że stopień niepełnosprawności jej córki  jest umiarkowany.

Chcieliśmy zapytać, jakich kryteriów nie spełniła dziewczyna, aby przyznać jej stopień znaczny. Odmówiono nam wypowiedzi i przysłano tylko zdawkowego maila.

"Nie ma możliwości ze względu na tajemnicę zawodową informowania instytucji niemedycznych o kryteriach diagnostycznych, terapeutycznych i orzeczniczych."

Izabela Grduszak walczy o świadczenie przed poznańskim sądem.

- Joasia została przebadana przez 3 biegłych: neurologa, psychiatrę i  psychologa. Orzekli oni, że jej niepełnosprawność umysłowa jest w stopniu znacznym. Mimo tego pani sędzia zarządziła sporządzenie kolejnej opini uzupełniającej – mówi.

Sprawa trwa już dwa lata i końca nie widać. Grduszakowie walczą o 1400 zł miesięcznie, bo tyle dostawaliby, gdyby sąd orzekł, że Joanna jest niepełnosprawna w stopniu znacznym.

Dla nich to ogromne pieniądze. Ledwo wiążą koniec z końcem i rozżaleni trącą już wiarę w wymiar sprawiedliwości. 

- Żyjemy praktycznie z mojej renty (nieco ponad 1100 zł), z tego, co żona dostaje z opieki społecznej oraz z 500 plus – tłumaczy Janusz Grduszak.*

* skrót materiału

Reporter: Małgorzata Frydrych

mfrydrych@polsat.com.pl