Wycięli mu zły dysk! Nawet złotówki zadośćuczynienia

- Zostałem oszukany przez lekarzy, zrobili ze mnie kalekę – mówi Józef Skowronek, 75-letni emeryt z Gdyni, któremu podczas operacji wycięto nie ten dysk. Mężczyzna nigdy nie odzyska już sprawności i do końca życia będzie walczył z bólem kręgosłupa. Pan Józef wywalczył 20 tys. zł zadośćuczynienia, ale nie dostał z tej kwoty nawet złotówki.

Józef Skowronek przez całe życie pracował jako steward na statkach. Około 2000 roku zaczął skarżyć się na bóle pleców, które uśmierzał środkami przeciwbólowymi. Ostatecznie mężczyzna zdecydował się na konsultację u lekarza.

- Docent K. mówił, że przyjdę na 2-3 dni, zrobią cięcie i będzie 90 procent poprawy. Oni działali prywatnie, prywatna klinika w państwowym szpitalu kolejowym, gdzie wynajęli 2 piętra – opowiada.

W 2004 roku pan Józef przeszedł operację usunięcia dysku. Niestety, lekarze pomylili się i wycięli mu nie ten dysk. Miał być L3 L4, a wycięto L2 L3. Druga operacja jedynie pogorszyła sytuację zdrowotną pana Józefa.

- Żeby było weselej, paraliż od pasa w dół byłem sparaliżowany. Po jakichś 2-3 dniach przyszedł do mnie ten sam lekarz, który mnie operował i podsunął mi do podpisania zgodę na tę drugą operację. Jak ja mu podpisałem te L3 L4 tak jak powinno być, to on to później zabrał i dopisał z przodu L2, L3 – twierdzi Józef Skowronek.

- Ja jeszcze mogłem śmiało przez 5 lat pływać i finansowo żyć o wiele, wiele lepiej. Niestety, lekarze poprzez swoją niedbałość, niechlujność zrobili ze mnie kalekę i oni są bezkarni - dodaje.

Pan Józef poszedł do sądu po odszkodowanie za zrujnowane zdrowie. Wygrał z siecią Szpitale Polskie z Gdańska 20 tys. zł zadośćuczynienia, ale nie otrzymał nawet złotówki, ponieważ sieć szpitali zbankrutowała. W tej sytuacji mężczyzna zdecydował się pozwać o odszkodowanie byłego dyrektora firmy Tomasza W.

- Co prawda spółka ma odrębny majątek i z niego powinna płacić wszystkie zobowiązania, ale w określonych sytuacjach, jeżeli spółka nie płaci, prezes zarządu również powinien być pociągnięty do odpowiedzialności – tłumaczy Rafał Terlecki z Sądu Okręgowego w Gdańsku.

- On ma mi zapłacić 20 tys. zł z odsetkami. Ale niestety, przez okres 3-4 lat komornik nie ściągnął nic. Ten gość nie ma żadnych pieniędzy, jest niewypłacalny – mówi pan Józef.

Sąd nakazał, by Tomasz W. zapłacił 20 tysięcy zadośćuczynienia. Dziś z odsetkami to kwota rzędu 50 tysięcy złotych. Mężczyzna do dziś nie zapłacił nawet złotówki. Próbowaliśmy odszukać Tomasza W. pod kilkoma adresami podanymi w internecie. Udało nam się jedynie porozmawiać z nim przez telefon.

- Po ludzku, współczuję panu Skowronkowi, ale ja nie czuję się w żaden sposób odpowiedzialny za to. Wyrok nie oznacza, że mam zapłacić, zwłaszcza w sytuacji, gdy nie mam takiej możliwości – stwierdził Tomasz W.

Pan Józef po nieudanych operacjach jest kaleką. W codziennym funkcjonowaniu pomagają mu koledzy i rodzina. Za 800 zł emerytury mężczyzna nie jest w stanie podjąć rehabilitacji.

- Bez pieniędzy jest. Zrobili z niego kalekę i żadnych szans na dalsze leczenie nie ma – mówi Zdzisław Bosy, kolega pana Józefa.

- Świat mi się zawalił. Jestem skazany na wegetację do końca żywota swojego, nic więcej – podsumowuje pan Józef.*

* skrót materiału

Reporter: Klaudia Szumielewicz-Szklarska

kszumielewicz@polsat.com.pl