40-metrowe mieszkanie i… rachunek na blisko 6 tys. zł za prąd

W październiku zeszłego roku Grażyna Dycha z Gdańska otrzymała list z rachunkiem za energię elektryczną. Kiedy zobaczyła fakturę na kwotę 2404 zł, była w szoku. Próbowała wyjaśnić sprawę z dostawcą energii, ten jednak przysłał kolejną fakturę. Tym razem na kwotę blisko 6 tys. zł. Pani Grażyna poprosiła nas o pomoc.

- To jest niemożliwe, tu musiałyby działać jakieś potężne urządzenia, betoniarki albo inny ciężki sprzęt – mówi Franciszek Dycha, mąż pani Grażyny.

Pani Grażyna zgłosiła Enerdze, że licznik źle działa.

- Dzwoniłam kilkakrotnie, przez dwa miesiące i za każdym razem słyszałam, że w ciągu 14 dni ktoś się pojawi. W końcu przyszli zabrali stary i założyli nowy – opowiada pani Grażyna.

Państwo Dychowie codziennie sprawdzają pomiar nowego licznika. Twierdzą, że funkcjonuje bez zastrzeżeń. A co ze starym?

- Zabrano go do ekspertyzy 2 marca, czekałam na nią do 3 kwietnia. Okazało się, że błędy są minimalne, w dodatku ich zdaniem licznik zaniżał zużycie energii na niekorzyść właściciela, czyli Energi – opowiada Grażyna Dycha.

- Przyszło pismo, że trzeba zapłacić te faktury, które wystawili – dodaje Franciszek Dycha.

Małżeństwo jest pewne, że nie dałoby rady zużyć tyle energii w ciągu 4 miesięcy. Poprosiło o opinię rzeczoznawców ze Stowarzyszenia Elektryków Polskich.

- Analizując wielkość przyłącza, które pani Grażyna posiada i ilość odbiorów energii elektrycznej zainstalowanych w tym domu, przyłącze jest w stanie dostarczyć taką ilość energii. Natomiast odbiory, które posiada pani w domu nie są w stanie zużyć takiej energii, nawet gdyby były wszystkie włączone przez większość doby – mówi Henryk Koseda, rzeczoznawca ze Stowarzyszenia Elektryków Polskich w Gdańsku.

 

- Przez ostatnich 5 lat zużyłam 6165 kw, a tu przez 4 miesiące nabił 9207 kw – dodaje Grażyna Dycha.

Po naszej interwencji Energa SA jeszcze raz zajęła się sprawą pani Grażyny. Po 6 miesiącach okazało się, że korekta faktur jest możliwa i kobieta nie musi płacić prawie 6 tysięcy złotych.

- To są standardowe pisma, standardowe formuły i zanim zostanie podjęta ostateczna decyzja, zabezpieczamy się, żeby wyegzekwować nasze należności, jeżeli są należne – przekonuje Adam Kasprzyk, rzecznik prasowy Energa SA.

Reporterka: Mam przed sobą te faktury korygujące i według nich pani Grażyna ma nadpłatę 54 złote.

Rzecznik: Przepraszamy panią Grażynę.

 

- Czekałam na to od 25 października 2016 roku.  Prawie pół roku walczyłam z Energą o wyjaśnienie, dlaczego licznik nabił tyle kilowatów. To wszystko dzięki programowi Interwencja, chciałam państwu za to podziękować – powiedziała pani Grażyna.*

* skrót materiału

Reporter: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl