Wulgarne SMS-y, donosy, groźby. Strach przed byłym partnerem
Kilkumiesięczna znajomość pani Katarzyny z Łukaszem F. zmieniła jej życie w koszmar. Po rozstaniu mężczyzna nęka kobietę i jej rodzinę obraźliwymi SMS-ami, pisał donosy m.in. o tym, że rzekomo głodzi dziecko i podaje mu alkohol. - Boję się go. My już nie wychodzimy nawet na spacer sami, bo nie wiemy, gdzie i z której strony może wyskoczyć - mówi pani Katarzyna.
24-letnia pani Katarzyna mieszka w Lubniewicach niedaleko Gorzowa Wielkopolskiego. Trzy lata temu urodziła syna Maksymiliana. Pani Katarzyna wychowywała go sama. Rok temu poznała 33-letniego Łukasza F. Dziś żałuje tej znajomości, twierdząc, że zmieniła jej życie w koszmar.
- Napisał, że mnie zniszczy, że nie da mi spokojnie żyć. Na tym mu najbardziej zależy, żebym straciła wszystko, co kocham – opowiada pani Katarzyna.
- Pisał mi, że ją zniszczy, że córka to dziwka, że nie dba o małego, upija małego, że on poruszy niebo i ziemię, żeby jej dokopać – opowiada o otrzymanych SMS-ach od Łukasza F. pani Mariola, mama pani Katarzyny.
Pani Katarzyna i Łukasz F. zamieszkali razem w wynajętym mieszkaniu. Po kilku miesiącach znajomości, w styczniu tego roku kobieta postanowiła rozstać się z partnerem. I od tego momentu, jak twierdzi, Łukasz F. prześladuje ją i jej rodzinę, nęka obraźliwymi SMS-ami.
- Nie mam nawet chwili spokoju, żeby nawet wyjść na podwórko wieczorem z dzieckiem, bo nie wiem, czy nie zaatakuje z którejś strony. Nie mam już spokojnego życia – rozpacza kobieta.
Pani Katarzyna boi się o życie swoje i dziecka. Łukasz F. nadal nie daje jej spokoju. Jak twierdzi pani Katarzyna, były partner zawiadomił ośrodek pomocy społecznej w Lubniewicach, oskarżając panią Katarzynę o znęcanie się i... upijanie własnego dziecka.
- Zaczął pisać donosy do opieki, że jestem wiecznie pod wpływem alkoholu, że znęcam się nad dzieckiem, że chodzi ono zaniedbane i głodne, że niby chcę popełnić samobójstwo. Raz w tygodniu przyjeżdżała opieka albo policja i sprawdzali – wspomina pani Katarzyna.
- W marcu wszczęliśmy dochodzenie w sprawie znęcania się nad dzieckiem, spożywania alkoholu przez panie bądź nieprawidłowego sprawowania opieki nad małoletnim. Postępowanie zostało umorzone – informuje Alina Słonik z policji w Sulęcinie.
Według pani Katarzyny, Łukasz F. doprowadził nawet do wyrzucenia jej z pracy. Kobieta była zatrudniona jako ekspedientka w sklepie spożywczym.
- Zaczął pisać, że wynoszę zabawki, że zaczęłam kraść. Po pewnym czasie dostałam wypowiedzenie – mówi pani Katarzyna.
- Boimy się, bo sąsiedzi dzwonią, że się kręci tu dookoła. Człowiek nie śpi całą noc, bo nie
wiadomo, co zrobi – dodaje pan Wiesław, ojciec pani Katarzyny.
Kilka tygodni temu pani Katarzyna przeżyła kolejną tragedię. Na klatce schodowej kamienicy, w której mieszka, wybuchł pożar. Cudem uniknęła zaczadzenia. Nie wiadomo do dziś, kto podpalił mieszkanie.
Dotarliśmy do Łukasza F.
- Mam prawo interweniować w sprawach. które zauważyłem. Podawanie dziecku alkoholu mogą potwierdzić ludzie. Nie będę tego sporu rozwiązywał przez telewizję – stwierdził Łukasz F.
- Ten mężczyzna wysyłał SMS-y, niepokoił kobietę, zamieszczał filmy na Facebooku, zdjęcia. Postępowanie w sprawach o wykroczenia zakończyły się. Zostały skierowane do sądu – poinformowała Alina Słonik z policji w Sulęcinie.*
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz
interwencja@polsat.com.pl