Warszawscy urzędnicy vs. schorowana emerytka

Schorowana emerytka, której z trudem wystarcza pieniędzy na życie, ma oddać urzędnikom kwotę około 2 tys. zł. Wszystko przez to, że obok zasiłku pielęgnacyjnego z dzielnicy, 75-letnia Stanisława Adamus pobierała przyznany jej przez ZUS dodatek pielęgnacyjny. Kobieta twierdzi, że nie miała pojęcia, że z jednego powinna zrezygnować. Nie ma z czego zwrócić pieniędzy.

Stanisława Adamus ma poważne problemy ze zdrowiem. Choruje na zakrzepicę, z trudem chodzi, niedowidzi i niedosłyszy. Staruszka żyje samotnie. Pomaga jej sąsiadka.

- Pracowałam w sumie 33 lata, w biurze przeważnie. Byłam maszynistką. A teraz to siedzę tylko. Nic więcej. Kiepsko u mnie ze zdrowiem. Do 70 lat jeszcze jako tako, a potem i biodro, i stawy, i kręgosłup, i nogi. Jeszcze zakrzepicę mam - opowiada.

- Trochę jej pomagam. Co potrzebuje, to załatwiam, np. wózek. Przychodzę, rozmawiamy, pomogę jej głowę umyć – opowiada Krystyna Kamionek, sąsiadka pani Stanisławy.

Pani Stanisława od około pięciu lat dostawała od urzędu dzielnicy 153 zł zasiłku pielęgnacyjnego. W zeszłym roku, z racji ukończenia 75 lat, ZUS przyznał kobiecie także dodatek pielęgnacyjny – 208 zł. To był początek jej problemów.

- ZUS wiedział, że pobieram jedno i drugie. Opieka wiedziała, że oba pobieram, ale żadne nic nie zgłosiło – mówi pani Stanisława.
Kobieta pobierała oba świadczenia przez 13 miesięcy. Nie wiedziała, że robi to niezgodnie z prawem. Informacja o tym dotarła do Urzędu Dzielnicy Warszawa Praga-Północ, a ten zażądał od staruszki zwrotu około 2 000 zł z odsetkami.

- Od razu było wszczęte postępowanie, że niesłusznie pobieram. W ciągu 14 dni mam oddać prawie 2 tys. zł. plus odsetki. To wszystko jest takie niejasne, że człowiek się tylko denerwuje. Jak mi zabiorą teraz 200 zł, to z czego będę żyć? Lekarstwa, wszystko kosztuje. Mam powyliczane co do złotówki. Mi zostaje 300 zł na przeżycie – tłumaczy pani Stanisława.

Kobieta mówi, że nie ma z czego oddać. Interweniowaliśmy w jej sprawie w Urzędzie Dzielnicy.

- Zgodnie z ustawą, z momentem otrzymania dodatku, taka osoba powinna zgłosić się do nas i poinformować, że otrzymała prawo do dodatku. Dopiero od pana dowiedziałem się, że pani Stanisława nie może chodzić.
Tu w przypadku pani Stanisławy uda się umorzyć tę należność ze względu na niskie dochody, choroby i podeszły wiek – zapewnił Karol Szyszko z Urzędu Dzielnicy Warszawa Praga-Północ.*

* skrót materiału

Reporter: Marcin Łukasik

mlukasik@polsat.com.pl