Autobusy pod oknami

Spaliny, smród, hałas pod oknami, zastawiony wjazd do posesji i przejście dla pieszych to codzienność mieszkańców jednej z ulic w Brwinowie. Pod ich oknami powstała pętla autobusowa. Władze miasta twierdzą, że nie dysponują innym miejscem, a mieszkańcy każdego dnia żyją w uciążliwych warunkach.

-  Pan burmistrz nawet nas nie  poinformował, że będą tu jeździły autobusy. I będą stały. To jest dla mnie pętla, to nie jest autobus, który podjeżdża i zabiera pasażerów.


Mieszkańcy ulicy Rynek w Brwinowie od kilku miesięcy narzekają na  niedogodności spowodowane przez pętlę autobusową. Burmistrz miasta, usytuował przystanek końcowy pod samymi oknami państwa Ozypów.


-  Pomalowano nam zygzak,  dosłownie na wjeździe do posesji. Jak autobusy stoją, to  nie widać czy z lewej strony jedzie samochód, czy nie – mówi Elżbieta Ozyp, która nie chce pętli autobusowej obok domu.


-  Burmistrz powiedział, że łączność wsi z miastem musi być blisko głównego przejazdu, blisko stacji, to niepełnosprawni, będą mieć blisko do pociągu. Tylko on  nie zastanowił się, że do pociągu  nie ma żadnego podjazdu dla niepełnosprawnych – mówi Bernard Ozyp,  który która nie chce pętli autobusowej obok domu.


Państwo Ozypowie i ich sąsiedzi skarżą się nie tylko na ciągły hałas silników autobusowych. Kierowcy, którzy nie mają, gdzie zaparkować, zagradzają bramy wjazdowe do posesji i blokują przejście dla pieszych. Mieszkańcy uważają też, że kierowcy nieodpowiednio się zachowują.


- Jest ciężko, była taka sytuacja, że jechaliśmy z synem do lekarza i autobus nie chciał nam odjechać. Jeszcze arogancko z przekleństwem stwierdził, że nam nie odjedzie – opowiada Klaudia Bigońska, sąsiadka państwa Ozypów. 


- Autobusy nie blokują wjazdu do posesji. Fizycznie jest to niemożliwe z prostego powodu, że rozkład jazdy jest ustalony i tam autobusów nie ma – mówi Arkadiusz Kosiński,  Burmistrz Gminy Brwinów.


 -  Nic nie możemy zrobić, otworzyć okna, ani zapalić światła, bo jest potworny smród.  Autobusy mają  włączone silniki, bo klimatyzacja jest, bo jest gorąco. W zimę też klimatyzacja, bo jest zimno – mówi Elżbieta Ozyp, która nie chce pętli autobusowej obok domu.


Podczas naszej interwencji autobusy zniknęły i przyjeżdżały pojedynczo. Dzięki nagraniom państwa Ozypów widać, jak podczas naszej nieobecności parkują autobusy.


-  Przez cały tydzień od rana do wieczora stały autobusy, od wczoraj stał się cud,  po prostu ich nie ma. Jeden ze strażników poszedł do kierowcy i w tym momencie autobusy po prostu odjechały – mówi Elżbieta Ozyp, która nie chce pętli autobusowej obok domu.


Mieszkańcy domów chcą, żeby autobusy zniknęły spod ich okien. Proponowali burmistrzowi trzy inne miejsca na pętlę autobusową. Ten jednak pozostaje nieugięty w kwestii przystanku, tłumacząc że  pętla pod oknami państwa Ozypów, to najlepsza lokalizacja.


 -  Jeśli gmina Brwinów zasiedzi  teren, który jest przy ulicy Powstańców Warszawy,  w odległości około 50-70 metrów od Rynku,  wówczas na tym terenie możemy zrobić pętlę autobusową. Teraz  jest to  teren należący do kolei. Tam są ekrany w tej chwili i skarpa, której nie można obniżyć ze względu na kable. Naprawdę próbowaliśmy znaleźć jakieś fajne, dogodne rozwiązanie. Takiego rozwiązania w tej chwili nie ma – mówi Arkadiusz Kosiński,  Burmistrz Gminy Brwinów.


-  Skoro pan burmistrz mówi, że on zawsze robi wszystko z myślą o mieszkańcach i dla mieszkańców. My też jesteśmy mieszkańcami -  mówi Elżbieta Ozyp, która nie chce pętli autobusowej obok domu.*

 

*skrót materiałów

 

Reporterka: Klaudia Szumielewicz – Szklarska

 

kszumielewicz@polsat.com.pl