Więziona, zgwałcona, brutalnie zamordowana. Sprawcy nie złapano

Takiej zbrodni mógł się dopuścić jedynie psychopata. W czerwcu 1996 roku ktoś porwał 11-letnią Paulinę Dominiuk ze wsi Morzyczyn koło Szczecina, więził przez dwa dni, a następnie brutalnie zamordował, zadając 22 ciosy nożem. Na koniec rozciął dziewczynce brzuch, wyjął wnętrzności i nagą porzucił nad jeziorem. Mordercy nie złapano. Do sprawy wróciło właśnie policyjne Archiwum X.

Paulina Dominiuk miała 11 lat. Mieszkała w Morzyczynie – niewielkiej wsi koło Szczecina. Pochodziła z wielodzietnej rodziny. Była wesołą, pełną życia dziewczynką. Wszystko skończyło się 7 czerwca 1996 roku.
- Paulinka bardzo mnie prosiła, że chce jechać do Grzędzic. Do tatusia, gdzie jest pochowany i babcię odwiedzić. Autobusem do Lipek miała jechać i stamtąd przejść kawałek – opowiada Stanisława Dominiuk, mama zamordowanej Pauliny.
- Bardzo chciała w ten dzień jechać. Takie to było podejrzane. Bo bardzo chciała i nie było mowy, ona o tej godzinie musi wyjść, tak jakby była umówiona z nim – mówi sąsiadka rodziny 11-latki.
- Na pewno nie wsiadła do autobusu. Są świadkowie, którzy ją widzą jak macha, zatrzymuje tzw. okazję – dodaje oficer szczecińskiego Archiwum X.
Dziewczynka spóźniła się na autobus. Najprawdopodobniej decyduje się więc pojechać okazją. Nigdy nie dociera do celu.
- Wydawało się, że ta sprawa szybko się wyjaśni, bo tam nie było jakiegoś ogromnego ruchu. Nie było takiej liczby samochodów, żeby ich nie rozróżnić, nie znaleźć świadków i ustalić, kto i kiedy przejeżdżał. Miejsce, gdzie znaleziono ciało, jest trudno dostępne, i właściwie tylko miejscowi, może wędkarze, którzy znają to jezioro w Ińsku, mogliby się tam dostać. – zauważa Michał Fajbusiewicz, dziennikarz kryminalny.
- Na pewno ktoś coś wie. Nikt się nie chce w to mieszać, żeby po sądach ciągali, czy coś takiego – twierdzi sąsiadka rodziny zamordowanej Pauliny.
Ciało Pauliny odnajduje się cztery dni po zaginięciu. Jest porzucone w okolicach Ińska – 50 kilometrów od domu. Dziewczynka leży na brzegu jeziora. Jest całkiem naga. Morderca zadał jej 22 ciosy nożem. Na koniec rozpłatał brzuch i wyciągnął jej trzewia.
- Miała rany kłute klatki piersiowej oraz pleców, łopatek. Oprócz tego stwierdzono rany tłuczone głowy, części potylicznej. Użył noża, to był taki szpikulec, dosyć wąskie narzędzie
 – opisuje oficer Archiwum X KWP w Szczecinie.

- Była gwałcona i podduszana, czyli znęcał się nad nią – mówi Stanisława Dominiuk, matka dziewczynki.

- Były podejrzenia, że zamordował dla organów, bo ona była porozcinana, ale wszystko miała. Wnętrzności wyjął specjalnie, żeby woda wymyła ślady. Cwaniak. Niegłupi gość – opowiadają sąsiedzi rodziny.
Śledczy ustalili, że Paulina żyła jeszcze dwa dni po uprowadzeniu. Morderca musiał więc gdzieś ją przetrzymywać.
- Mamy do czynienia  dewiantem seksualnym, który żyje w świecie swoich fantazji. I te fantazje są tak silne, że w pewnym momencie traci nad nimi kontrolę. Zapewne chciał dostymulować się seksualnie, stąd zadał tyle obrażeń i z tego powodu chciałby ją, tak metaforycznie, zetrzeć z powierzchni Ziemi – uważa Łukasz Wroński z Centrum Psychologii Kryminalnej.
- Zaczął najprawdopodobniej od prostych czynności seksualnych, a później się rozwijał, rozkręcał – dodaje Marek Dyjasz, były oficer Komendy Głównej Policji.
Kilka dni po zabójstwie w śledztwie pojawił się pierwszy trop. Okazało się, że po zaginięciu Paulina była widziana w jednym z pobliskich sklepów. Towarzyszyć miał jej nieznany nikomu mężczyzna. Miał około trzydziestu lat. Policjantom udało się stworzyć jego portret.
- Niby ten pan przyszedł z nią i loda chciał jej kupić, a ona nie chciała – mówi Stanisława Dominiuk, matka zamordowanej Pauliny.
- Tam się nie zgadzał ubiór tej dziewczynki, dlatego nie ma pewności, że to Paulina. Niestety, tego mężczyzny nie udało nam się odnaleźć – informuje oficer szczecińskiego Archiwum X.
Rok temu Morzyczynem wstrząsnęła kolejna zbrodnia. Jej ofiarą padła 18-letnia Alicja.  Dziewczyna przez pewien czas mieszkała po sąsiedzku z rodziną Pauliny. Jej zmasakrowane ciało morderca porzucił obok rzeki na obrzeżach Szczecina.
- Głowa obcięta, ręce obcięte, w wodzie, brzuch przecięty, wszystko – mówi dziadek zamordowanej Alicji.
- Zabójca jest w areszcie. Facet ze Szczecina, z Prawobrzeża. 54 lata. Niby się nie przyznaje, ale widziałam na zdjęciach: pięć noży i siekierkę znaleziono u niego w domu. Narzędzia zbrodni były pokazane na zdjęciach – dodaje babcia Alicji.
- To pytanie samo się nasuwa, policja i prokuratura nigdy nie powiedziały oficjalnie, czy łączą te dwie sprawy, czy nie, a jeżeli nie łączą, to dlaczego – tłumaczy Adam Zadworny, dziennikarz „Gazety Wyborczej”.
Śledztwo w sprawie zabójstwa Pauliny oficjalnie zostało już umorzone, ale na schwytanie mordercy śledczy mają jeszcze prawie 20 lat. Niedawno sprawę ponownie podjęli policjanci z tzw. Archiwum X. Mimo to pedofil i morderca wciąż pozostaje na wolności.
- Każdy, kto dopuszcza się tak brutalnej zbrodni i nie został ujęty, dalej może zabić. Jest jak bomba z opóźnionym zapłonem – ostrzega Łukasz Wroński z Centrum Psychologii Kryminalnej.
- Bardzo za nią tęsknię. Najgorzej jest w święta. Wszystkie dzieci są, a jej nie ma – rozpacza Stanisława Dominiuk.*

* skrót materiału

Reporter: Rafał Zalewski
rzalewski@polsat.com.pl