Dawali alkohol, dotykali 14-latkę w miejsca intymne. Dwóch Algierczyków w areszcie

Do dramatu doszło na boisku tuż obok domu 14-letniej, chorej umysłowo Aleksandry. 24-letni Achmed B. oraz 25-letni Ammar M. przychodzili na nie od jakiegoś czasu. 30 lipca 9-letni brat Aleksandry przybiegł do domu i wszczął alarm. Widział, jak mężczyźni częstują alkoholem, całują i dotykają jego siostrę.

37-letnia pani Anna z Gdyni wychowuje czworo dzieci. Marcelina i Aleksandra –bliźniaczki - mają po 14 lat. Miłosz ma 11 lat, a najmłodszy Gracjan 9. Aleksandra jest umysłowo chora.

- Są momenty, że wpada w histerię. Muszę wtedy na nią usiąść, trzymać, żeby sobie krzywdy nie zrobiła, bo wali głową o podłogę – opowiada pani Anna, matka Aleksandry.

Pani Anna pomimo przeciwności losu nie poddaje się. Od kilku lat sama wychowuje czworo dzieci i robi wszystko, by miały szczęśliwe dzieciństwo.

Aleksandra ze swoim rodzeństwem prawie każdego dnia chodziła na boisko obok domu grać w piłkę. Pani Anna wierzyła, że dzieci są bezpieczne. Ale w pewnym momencie obok boiska zaczęli pojawiać się nieznani obcokrajowcy.

- Nie myślałam, że kiedyś to do mnie dojdzie, że moim dzieciom stanie się krzywda. Oni na pewno wiedzieli, że z nią jest coś nie tak– uważa pani Anna, matka Aleksandry.

30 lipca późnym popołudniem Aleksandra i jej najmłodszy brat Gracjan bawili się jak zwykle na boisku. Po kilku minutach do domu przybiegł przestraszony syn pani Anny,  wzywając pomocy. Przerażona, ale nieświadoma jeszcze niczego matka, natychmiast  pobiegła na boisko.

- On ją całował – mówi 9-letni Gracjan. 
Reporterka: Ty to widziałeś?
- Tak.
- Przestraszyłeś się?
- Tak i potem szybciej poszedłem po mamę. Całował w czoło, potem biłem go.
- Łapał mnie za piersi, dawał mi piwo - opowiada 14-letnia Aleksandra.

Kiedy pani Anna zjawiła się na boisku, dzieci zaczęły jej opowiadać o szokujących zdarzeniach sprzed kilku minut. Jak się okazało, dzieci zostały zaatakowane przez dwóch Algierczyków. 24-letni Achmed B. oraz 25-letni Ammar M. molestowali niepełnosprawną Aleksandrę. 

- Jeden całował Olę, robił zdjęcia. Poleciałam szybko, bo jeszcze w piżamie. Ona miała rozpuszczone włosy, mówi: "mamo to nie ja, to on mnie całował, w usta, łapał za pierś i brał za czułe miejsce”. Tamten drugi Algierczyk podnosił Gracjana i całował w czoło. Ona miała pierś odsłoniętą od stanika - opowiada pani Anna, matka Aleksandry.

- Widziałam na zdjęciu, taki stary pan dotyka moją siostrę w intymne miejsce, to szok – dodaje 14-letnia Marcelina, siostra Aleksandry.

- Za pierwszym razem to normalnie było, myślałem, że to normalni ludzie. Jak mojego brata podniósł, to ja go wziąłem za szyję. Wykręcił  mi rękę i przeszedłem przez płot, a on za mną biegł – twierdzi 11-letni Miłosz.

Już następnego dnia mężczyźni zostali złapani. Jak się okazało, byli to dwaj kursanci Akademii Morskiej.

- Dzięki zebranym informacjom oraz pracy operacyjnej policjantów wpadliśmy na trop osób  podejrzewanych o dokonanie tego przestępstwa. Dokonaliśmy zatrzymania, niestety szczegółów pracy operacyjnej nie mogę zdradzić – informuje Krzysztof Kuśmierczyk z policji w Gdyni.

Po kilku dniach dwaj Algierczycy stanęli przed sądem w Gdyni. Zwyrodnialcy dostali tymczasowy areszt - Achmed B. na trzy miesiące, a Ammar M. na jeden. 

- Sąd Rejonowy w Gdyni zastosował areszt tymczasowy wobec dwóch  obywateli Algierii. Chodzo o inne przestępstwa seksualne. Tylko tyle mogę powiedzieć z uwagi na drastyczność sytuacji – mówi Rafał Terlecki z Sądu Okręgowego w Gdańsku.*

* skrót materiału

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl