By ich nie zalało, rozstawiają wiadra. Remont dachu miał być 5 lat temu

Mieszkańcy kamienicy w Słońsku zamiast solidnego dachu, mają starą, przetartą i podziurawioną papę. Kiedy pada, deszczówka przecieka do ich lokali, niszcząc meble, podłogi i sprzęt. Mieszkańcy są gotowi na remont, gmina, która ma 38 proc. udziałów w kamienicy, również deklaruje pomoc. Mimo to, od 5 lat w sprawie remontu nic się nie dzieje.

O katastrofalnym stanie dachu w przedwojennej kamienicy w Słońsku w województwie lubuskim powiadomiła naszą redakcję zrozpaczona i bezradna Hanna Bień. W latach 80. dostała od gminy w tym budynku mieszkanie komunalne, które z mężem na własny koszt wyremontowała, by godnie żyć na emeryturze. 

- W 1991 roku przeszło przez Słońsk tornado, po którym dach był po prostu ściągnięty. Gmina założyła jedną warstwę papy. Ona do tej pory jest. Cała zsiekana, zniszczona dziurawa – opowiada Hanna Bień.
Cieknąca przez sufit woda niszczy mieszkanie kobiety. - Wszystko leci na sprzęt, który na okrągło wymieniam. Ostatnio strzeliła mikrofalówka i trzeba było kupić nową. Wcześniej meble się pozalewały - dodaje

Woda wypaczyła również podłogę w mieszkaniu Bieniów. - Dlatego mamy mieszkanie obudowane panelami, żeby nie było widać tych wszystkich zniszczeń. Gdybyśmy te wszystkie panele ściągnęli, to z tej chaty by była ruina, tynków nie ma już na ścianach – mówią Jerzy i Halina Bieniowie.

Gdy pada deszcz, małżeństwo otwiera znajdujący się nad nim pustostan i wylewa z kubłów zbierającą się wodę. Inaczej nie mieliby schronienia.

Najemcą drugiego mieszkania komunalnego jest rodzina państwa Cichałów. Pozostałe 4 lokale, w tym sklep na dole budynku, lata temu zostały wykupione przez prywatnych właścicieli. Przez dziury w dachu nad mieszkaniem Cichałów lejąca się woda zalewa prywatne mieszkanie państwa Krzyżanowskich .

- Sąsiedzi mieszkający na samej górze nie są w stanie odebrać tej wody, deszczówki. Woda leje się do nas. Dwa lata temu był robiony sufit na nowo - opowiada Magdalena Krzyżanowska.

Sytuacja z roku na rok stale się pogarsza. Od lat najaktywniej o naprawę dachu walczą państwo Bieniowie i Krzyżanowscy. Boją się, że ich mieszkania zostaną przez lejącą się wodę z dachu zniszczone zupełnie, a rodziny nie będą miały gdzie mieszkać. 

- Z obecnym wójtem były rozmowy, zebranie zrobione 4 czy 5 lat temu. Wójt obiecał, że weźmie jakąś firmę zewnętrzną, która zajmie się tym, miał być zrobiony kosztorys i naprawiany dach. Ale do dzisiaj nic się nie dzieje – mówi Hanna Bień.

- My jesteśmy zgodni z tym, że musimy zapłacić część pieniędzy za ten dach. Mamy mieszkania na własność, ale gmina ma też swoje. Każdy się zgodził na to, że po prostu zrobimy ten dach, bo zaraz się zawali, ale nie mamy żadnej odpowiedzi od wójta – dodaje Łukasz Krzyżanowski.

Udajemy się na spotkanie z wójtem Gminy Słońsk, Januszem Krzyśkówem.

Hanna Bień: Kogo ja mam teraz oskarżyć, że mnie się wszystko niszczy?
Wójt: Wspólnotę.
Hanna Bień: Wspólnotę? To nie tylko wspólnotę, bo dach należy i do wspólnoty, i do gminy.
Wójt: Ja jestem udziałowcem.
Reporter: 5 lat temu było spotkanie, ostatnio było spotkanie i dalej nic, dalej cieknie.
Wójt: I będzie, jeżeli takie stanowisko będzie tych osób, które mają większość udziałów, to takie będzie nasze stanowisko też. My jesteśmy gotowi finansować 38 proc. naszego udziału w całym remoncie.
Magdalena Krzyżanowska: Panie wójcie, to kto tutaj się nie godzi na remont dachu?
Wójt: Wy na pewno wiecie najlepiej kto. Ten, który ma największą powierzchnię.
Magdalena Krzyżanowska: A, czyli chodzi o sklep.
Wójt: Komu nie leje się bezpośrednio na głowę, temu nie zależy.

Właściciel sklepu, który ma największe udziały w kamienicy twierdzi, że nie wycofał swojej zgody na współfinanosowanie remontu dachu.
Reporterka: Czyli pan podtrzymuje, że pan zgodzi się.
Michał Jaworski, właściciel sklepu: Oczywiście
Reporterka: Czyli wójt mija się z prawdą?
Michał Jaworski: Chyba tak, skoro ja nic na ten temat nie rozmawiałem z nim.
 
- Na pewno nie damy rady następnej zimy tu przetrwać. To wszystko widać gołym okiem, jeszcze troszeczkę, a te wszystkie sufity spadną nam na głowę – podsumowuje Hanna Bień.

Reporter: Małgorzata Frydrych

mfrydrych@polsat.com.pl