Mama zabiła tatę. Roczna Daria w więzieniu

Daria ma rok i właśnie trafiła do zakładu karnego. Jest pod opieką matki, która zabiła nożem swojego partnera Sebastiana. Przez kilka godzin czekała, aż mężczyzna się wykrwawi, nie wzywając pogotowia. O Darię walczy dziadek - ojciec pana Sebastiana. Mężczyzna sam wychowuje jeszcze troje dzieci i idzie mu to świetnie. Nie chce, by wnuczka była w więzieniu.

Sebastian i Kinga byli parą przez trzy lata. Wychowywali razem roczną córkę Darię. Ale w rodzinie nie działo się dobrze. Alkohol, narkotyki i awantury były na porządku dziennym. 15 lipca tego roku doszło do tragedii.

- Z tego co wiem, syn został ugodzony nożem około godziny trzeciej w nocy i przez cztery godziny się wykrwawiał. Wiem z akt, że Kinga poleciała do matki, wróciły na Klasztorną i wycierały ślady krwi – mówi Jacek Drąg, ojciec Sebastiana.

Gdy kobiety wezwały pogotowie, na pomoc było już za późno. Mężczyzna zmarł.

- Tam się nic nie działo, nie widziałam potrzeby, żeby wzywać pogotowie. Nie leciała krew z tej rany, wyglądał normalnie, nie żeby umierał – twierdzi Ewa B., matka Kingi B. Kobieta nie wierzy, że jej córka chciała zabić swojego partnera. - Nie uwierzę, bo ona kochała tego poj… - dodała. 

Kinga B. została tymczasowo aresztowana na trzy miesiące. Grozi jej dożywocie. Teraz przebywa w zakładzie karnym w Grudziądzu. Kobieta złożyła do sądu wniosek: chce wychowywać córkę. W więzieniu.

- 20 lipca Sąd Rejonowy w Świeciu podjął decyzję o wyrażeniu zgody na przyjęcie dziecka do ośrodka, który funkcjonuje przy zakładzie karnym, celem sprawowania przez matkę pieczy rodzicielskiej. Istnieje duży kontakt emocjonalny matki i dziecka – informuje Włodzimierz Hilla z Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.

- Warunki tam panujące są maksymalnie zbliżone do warunków domowych. Nie są to typowe cele, to sale, gdzie są wszystkie przedmioty potrzebne do codziennej pielęgnacji i opieki nad dzieckiem. Jest sala zabaw, osadzone mają kuchenkę, mają możliwość kąpieli dzieci – wyjaśnia Tomasz Trzebiatowski z Zakładu Karnego nr 1 w Grudziądzu.

Od dwóch tygodni roczna Daria przebywa z matką w więzieniu. Z decyzją sądu nie może pogodzić się ojciec zamordowanego Sebastiana.

- Nie rozumiem, dlaczego taka bezduszna osoba, która zabiła mojego syna, dostaje prezent od wymiaru sprawiedliwości, żeby wychowywać córkę – mówi Jacek Drąg.

Mężczyzna złożył w sądzie wniosek o ustanowienie go rodziną zastępczą dla wnuczki. Samotnie wychowuje troje dzieci z poprzednich związków.

- Dzieci zawsze dawały mi siłę, pozwalały przetrwać nawet najgorsze tragedie w życiu. Stać mnie na to, żeby utrzymać Darię – zapewnia.

- Byłam w domu pana Jacka. Znakomicie sobie radzi. Rzadko kiedy możnać spotać taki dom, pełen miłości, radości. Dzieci są w niego wpatrzone. Robi wszystko, żeby zapewnić im wakacje, zabrać do kina czy na wycieczkę. To jest najważniejsze i tym powinien kierować się sąd i prokuratura – uważa Anna Koźmińska, pełnomocnik dziadka Darii.

Daria może przebywać w zakładzie karnym z Kingą B. do trzeciego roku życia. Matka Kingi B. twierdzi, że potem to ona przejmie opiekę nad wnuczką.

- Dziecko na pewno do niego nie pójdzie. On nie nadaje się na dziadka, on dziecko chce dla kasy – twierdzi Ewa B. matka Kingi B.

- Będę prosił sąd o najwyższy wymiar kary. Nie ma usprawiedliwienia, ona zabrała mi dziecko (Sebastiana), które wychowywałem sam od trzeciego roku życia. To było moje dziecko, nie jej – podsumowuje Jacek Drąg.*

* skrót materiału

Reporter: Paulina Dzierzba

pbak@polsat.com.pl