Zmieniła mieszkanie w melinę. On wychowuje dzieci w wynajętym pokoju
Andrzej Kopciuch wraz z dwojgiem dzieci wynajmuje pokój z kuchnią w podwarszawskim Nadarzynie, podczas gdy matka dzieci zadłuża i doprowadza do ruiny ich mieszkanie socjalne. Kobieta nadużywa alkoholu. W przeszłości groziła panu Andrzejowi nożem, znęcała się nad dziećmi i próbowała odebrać sobie życie.
Życie nigdy nie oszczędzało Andrzeja Kopciucha z Warszawy. Sam jest wychowankiem domu dziecka, dlatego zawsze marzyła mu się własna rodzina. 19 lat temu poznał matkę swoich dzieci : 15-letniego Macieja i 10-letniej Eweliny. Chciał stworzyć im ciepły, rodzinny dom. Szczęście jednak nie trwało długo.
- Strasznie zaczęła pić jak już syn był, później córka się urodziła i było coraz gorzej. Najgorsze, że chciała dzieciom krzywdę zrobić, oddać je do domu dziecka. I psychicznie ich wykańczała. Ewelina, córka, jak ją widziała, to się trzęsła. Bała się do domu wracać – opowiada pan Andrzej.
15-letni syn mężczyzny - Maciej opowiada, że mama próbowała się powiesić. Przeciął nożem linkę, gdy już wisiała. Dzieci opowiadają, że kobieta groziła ich tacie śmiercią. Ostrzegała, że wbije mu nóż w plecy, gdy będzie spał.
Sytuacja stawała się coraz groźniejsza. W obawie o bezpieczeństwo własne i swoich dzieci pan Andrzej rok temu zmuszony był uciekać z mieszkania socjalnego na warszawskiej Woli. Zdesperowany szukał taniego mieszkania do wynajęcia. Stać go było tylko na wynajęcie pokoju z kuchnią w podwarszawskim Nadarzynie.
- Tata bardzo dobrze sobie radzi, w ogóle nie ma z tym problemów. My tatę kochamy, on nas kocha, mamy wszystko – mówi Maciej.
W styczniu tego roku matka dzieci została sądownie pozbawiana władzy rodzicielskiej. Sąd zobowiązał ją też do płacenia alimentów na dzieci. Niestety do tej pory pan Andrzej nie otrzymał ani złotówki.
Nie może wrócić do własnego mieszkania, bo matka dzieci nie chce się z niego wyprowadzić i zadłuża lokal. Ma odcięty prąd i gaz. Sąsiedzi opowiadają, że urządza libacje alkoholowe. Policja wielokrotnie interweniowała.
- Zdarzało się, że w lokalu przebywało kilka osób, często te osoby były pod wpływem alkoholu – informuje Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV w Warszawie.
- W mieszkaniu wszystko było na bieżąco płacone, a teraz jest zadłużenie na 1400 zł, czyli za 3 miesiące nie zapłaciła. A w umowie najmu jest, że jeżeli lokator nie płaci przez 3 miesiące, to niestety wylatuje na bruk . I co ja mam zrobić w tej sytuacji? – pyta Andrzej Kopciuch.
Pan Andrzej złożył wniosek do Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy o przyznanie innego mieszkania socjalnego, bo najem mieszkania w Nadarzynie pochłania większość jego budżetu.
Niestety odpowiedź była odmowna. Na przeszkodzie stanął m.in. fakt, że jest współnajemcą lokalu, w którym żyje jego dawna partnerka. Po drugie - nie zamieszkuje na terenie stolicy.
Próbowaliśmy wielokrotnie porozmawiać z konkubiną pana Andrzeja. Niestety nie zastaliśmy jej w mieszkaniu.
- Będę walczył o to mieszkanie, tu chodzi nie o mnie, tylko o dzieci – podsumowuje pan Andrzej.*
* skrót materiału
Reporter: Małgorzata Frydrych
mfrydrych@polsat.com.pl