Sprzedani z mieszkaniami. „Zostaje nam trawnik”

30 rodzin z bloku na warszawskiej Pradze-Południe zostało sprzedanych wraz z mieszkaniami, w których żyły od kilkudziesięciu lat. Blok należał do firmy Orange Polska. W lipcu lokale odkupiło kilka spółek. Jedną z pierwszych decyzji nowych właścicieli było podniesienie czynszu. Opłaty wzrosły trzykrotnie, przekraczając możliwości finansowe wielu rodzin.

- Mieszkam sama. W tej chwili wyznaczony mam czynsz w wysokości 2000 zł, a emerytury mam 1387 zł – mówi jedna z lokatorek pani Bożena.

Mieszkańcy bloków przy al. Waszyngtona to głównie osoby starsze. Lokale otrzymały z przydziału za pracę w Poczcie Polskiej i firmach związanych z telekomunikacją. Wpłacali po kilka tysięcy ówczesnych złotych kaucji. Remontowali i utrzymywali z funduszy socjalnych.

- To była jedna wielka ruina, rury na wierzchu. Na wszystko jest wzięty kredyt, działamy za swoje pieniądze – powiedziała pani Ewa, oprowadzając nas po swoim mieszkaniu.

Pani Kazimiera w telekomunikacji pracowała 36 lat. Lokal dostała z nakazem na czas nieograniczony.  Teraz wszystko się zmieniło. Jak twierdzą mieszkańcy, telekomunikacja kilkukrotnie proponowała lokatorom  wykup mieszkań. Jednak nigdy do transakcji nie dochodziło.

- Była propozycja wykupu, ale nie z Orange tylko TP SA. Po uwzględnieniu 70-procentowej bonifikaty cena wynosiła 24 tys. zł. Kilka dni później dowiedzieliśmy się jednak, że nie możemy wykupić, ponieważ jest niewykupiony grunt – tłumaczyła pani Irena.

Kilka lat temu lokatorzy zostali poinformowani, że mają nowego właściciela – po zmianach własnościowych mieszkania przejął Orange Polska. Lokatorzy, jak dotychczas, płacili czynsze. Wszystko układało się dobrze. Do lipca tego roku.  Wtedy to okazało się, że nagle ich mieszkania wraz z nimi zostały sprzedane. I to różnym spółkom.

- Zawsze w grę wchodzą pieniądze, gdyby wszyscy tu z nas je mieli, to prawdopodobnie nie byłoby problemu, bo wszystko można kupić, ale nas na to nie stać – powiedział  pan Jerzy.

- Jest nam bardzo przykro, że taka sytuacja miała miejsce. Sprzedawaliśmy mieszkania w dobrej wierze, wcześniej staraliśmy naszym najemcom umożliwić odkupienie tych mieszkań. Jest nam przykro, bo sprawdzaliśmy te firmy, którym sprzedawaliśmy lokale – stwierdził Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Orange Polska.   

- Powinno się zacząć w końcu pracę nad takimi regulacjami prawnymi, które tego typu sytuacje wyeliminują. Jest to oczywiście proces, a on nie spełni się w ciągu jednego miesiąca czy dwóch. Ci państwo padają ofiarami tego, że nie ma procedur, które by ich chroniły. Trzeba stawiać skuteczne bariery takim cynicznym biznesom, z  jakimi mamy do czynienia w tym przypadku – skomentował Jerzy Gierszewski, rzecznik warszawskiej dzielnicy Praga-Południe.  

Sytuacja lokatorów  jest dramatyczna. Nowi właściciele narzucili im trzykrotnie wyższe czynsze.  
Dziś to ponad 2000 zł miesięcznie. Dla mieszkańców to wyrok. Nie stać ich na tak wysokie opłaty,  co oznacza, że po wielu latach mogą stracić mieszkania.

- Gdzie jest to państwo prawa? Mieszkanie komunalne mi nie przysługuje, bo jestem nauczycielem. 3000 klasówek, które rocznie sprawdzam, będę sprawdzała w kartonie pod nieistniejącym mostem Kierbedzia – stwierdziła pani Agnieszka.

- Jest pani, która mówi wręcz, że popełni samobójstwo. Ludzie nie mają dokąd iść, zostaje nam trawnik – dodała pani Alicja.*

* skrót materiału

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl