Notoryczny oszust. Okrada nawet podczas przerwy w odbywaniu kary
Tomasz M. ma na swoim koncie około 40 wyroków za oszustwa, odsiedział już 11 lat, a przed nim kolejnych 25, ale obecnie próżno szukać go w więziennej celi. Można za to spotkać go w tartaku, gdzie przyjmuje zlecenia na budowę drewnianych domków. Z każdym dniem przybywa osób, które je zamówiły, wpłaciły pokaźne zaliczki, ale w zamian nie dostały nic!
Pani Anna z Jasła marzyła o nowym drewnianym domku na swoją działkę. Znalazła ogłoszenie Tomasza M. W listopadzie ubiegłego roku podpisała umowę i domek zamówiła.
- Pojechałam, dostałam umowę, zapłaciłam 6200 zł plus 280 zł za beton, który mi wylał na fundament – opowiada.
Domek miał stanąć w grudniu ubiegłego roku. Ale do dziś go nie ma. Tomasz M. po wylaniu fundamentu więcej się nie pojawił.
- Dla mnie to jest szokujące, że taki oszust sobie chodzi, funkcjonuje, śmieje się dosłownie ze wszystkich i jemu nic nie jest – komentuje pani Anna.
- Tomasz M. był wielokrotnie karany. Ma łącznie około 40 wyroków i w związku z tym, że jest skazany wielokrotnie na kary bezwzględne pozbawienia wolności, powinien odbywać karę – informuje Artur Lipiński, rzecznik Sądu Okręgowego w Krośnie.
Powinien, ale nie odbywa. Dalej za to sprzedaje drewniane domki. W lutym jego klientem został pan Adam z Olsztyna. Wpłacił 9 000 zł za domek wartości 23 000 zł. Zamówionym domkiem miał cieszyć się także pan Andrzej. Zapłacił 13 600 zł zaliczki.
- Trzy miesiące mijają, jak domku nie ma. Przez ten czas Tomasz M. obiecywał, że przyjedzie. Wczoraj też miał przyjechać i też się nie pojawił – opowiada Adam Trzciński, który zamówił domek za 23 000 zł.
- Byliśmy umówieni z panem Tomkiem w połowie czerwca. Wziąłem w pracy wolne, zamówiłem beton, przyjechałem na działkę i cały dzień czekałem na pana Tomka . I tak się zaczęła z nim gehenna – dodaje Andrzej Jachacy, który wpłacił 13 000 zł zaliczki.
Także i my idziemy kupić domek za 26 000 zł od Tomasza M. Spotykamy niezadowolonych klientów, którzy również od trzech miesięcy czekają na domki.
- Ja od kwietnia umowę mam i już nerwy mi puszczają. Były telefony, obiecanki, za tydzień, za dwa, jutro, pojutrze. Dwa urlopy mi przeszły na obiecywaniach – mówi jedna z klientek.
- Jest trochę poślizgu, bo paru ludzi nie przyszło do roboty. Ja też czasami zawaliłem, bom dał w „palnik”, też dwa, trzy dni się nie przyszło. Czasami są loty na niskim pułapie, żeby radary nie wykryły - śmieje się Bogdan J., wspólnik Tomasza M.
Udało nam się porozmiawiać z Tomaszem M. Podaliśmy się za klientów zainteresowanych kupnem domku. Mężczyzna był gotów od razu podpisać umowę. Mimo wielu niezadowolonych klientów, którzy czekają na domki, zapewnił nas, że ten, który nas interesuje, będzie już w listopadzie.
Jak to możliwe, że człowiek, który ma tyle wyroków, nie siedzi w więzieniu? - Obecnie Tomasz M. przebywa na przerwie w wykonaniu kar pozbawienia wolności, przerwa ta została mu udzielona przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie – informuje Kazimierz Łaba z Prokuratury Rejonowej w Jaśle.
Okazało się, że sądy trzykrotnie skazywały Tomasza M. za przestępstwa popełnione w okresie, gdy korzystał z przerwy w odbywaniu kary.
- Dodać jeszcze należy, że są prowadzone dwie kolejne sprawy, wpłynęły dwa nowe akty oskarżenia – mówi Artur Lipiński, rzecznik Sądu Okręgowego w Krośnie.
- Nikt nie został oszukany. Ludzie przeczytali opinie z moich dawnych czasów i czepiają się mnie – mówi Tomasz M.
Reporterka: Ale ja rozmawiałam z takimi, którzy teraz czekają na domki, nie z dawnych czasów.
- I wszystkim domki stawiamy.
- Ci, którzy mają umowy i terminy, to tych domów tam nie ma. Byłam, widziałam. Na przykład pan Trzciński. Ma domek?
- Jutro będzie miał, bo dzisiaj wyjeżdża.
- Ale on już jakieś 10 razy słyszał od pana: jutro, jutro, jutro.
- Nie słyszał 10 razy, bo dzisiaj my rozmawiali i ja mu powiedziałem: w tym tygodniu. Bardzo dobrze znam kodeks karny i postępowania karnego.Przez 11 lat więzienia nauczyłem się.
Tomasz M. oszustem się nie czuje. Zapewnia, że wraz ze swoim wspólnikiem Bogdanem J., na którego ostatnio zawierane są umowy – mają wielu zadowolonych klientów i wszystkie zaległe domki wykonają. Dodaje, że kolejnych wyroków się nie boi.
- Lekarze nie rokują mi więcej jak 15 lat życia, a ja mam do odsiadki na dzień dzisiejszy 25 lat jeszcze. To jak mi dojdzie jeszcze 15, to myśli pani, że ja odsiedzę? Nie – mówi Tomasz M.
- Ta przerwa jest do listopada 2017 roku, wiec praktycznie przez cały rok on może ten proceder kontynuować. Pozwalają mu na to organy, pozwala mu na to wymiar sprawiedliwości. Gdzie tu jest sprawiedliwość? – pyta senator Lidia Staroń.
Kolejny fragment rozmowy z Tomaszem M.:
Tomasz M.: Proszę pokazać na pieczątce, gdzie występuje moje nazwisko, gdzie podpisałem jakąkolwiek umowę.
Reporterka: Bo umowę podpisuje pan Bogdan.
- Oczywiście, że tak. Ja rysuję rysunki.
- A kto przed chwilą z nami rozmawiał, wszelkie ustalenia czynił?
- A co to za problem jest? To pan Bogdan nie może mieć 15 pracowników?
- Nie, powiedział pan, że jesteście wspólnikami.
- Wspólnikami, w cudzysłowie, zgadza się, Mam inną firmę na siebie, zarejestrowaną, legalną.
- I dlaczego pan nie podpisuje w imieniu tej firmy?
- Bo ja wystawiam faktury za montaże domów. Mam sądowy zakaz budowlany, nie mogę budować.
- Jak widać. A co pan tutaj robi? Raczej nie składa pan klocków, ale buduje domy!
- Zakaz budowlany nie obejmuje transportu, proszę panią.
- Czyli pan Bogdana buduje, a pan je wozi?
- Tak.
- Jeżeli Tomasz M. jest rzeczywiście chory, tak jak orzekają biegli, to sąd był zmuszony takiej przerwy w odbywaniu kary mu udzielić, takie jest moje stanowisko – podkreśla Kazimierz Łaba z Prokuratury Rejonowej w Jaśle.
Pani Anna po kilku miesiącach oczekiwań na domek poszła do sądu.
- Oczywiście na proces nie przyszedł, sąd wydał zaocznie wyrok, że ma mi wszystko zwrócić z odsetkami i do dzisiaj ani pieniędzy, ani domku, nic – podsumowuje pani Anna.*
* skrót materiału
PS. Po tym, gdy pracy organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości zaczęła przyglądać się Prokuratura Krajowa, prokurator z jasielskiej prokuratury wystąpił do sądu o skrócenie Tomaszowi M. przerwy w odbywaniu kary. 8 września będzie rozprawa, na której rzeszowski sąd podejmie decyzję, co dalej z przebywaniem Tomasza M. na wolności.
Reporter: Irmina Brachacz-Przesmycka
ibrachacz@polsat.com.pl