Miał 170 tys. zł obcego długu. Pomogliśmy

Dzięki Interwencji Marcin Koszela nie musi płacić ponad 170 000 zł długu, z którym nie miał nic wspólnego, a który obciążał jego konto. Dług należał do rodziców mężczyzny, którzy od 1999 r. nie płacili za mieszkanie. Pan Marcin nie mieszkał z nimi, ale był w lokalu zameldowany, dlatego to jego pensję zajął komornik.

Jeszcze kilka miesięcy temu drżeli o swój los, ale dziś pani Małgorzata i pan Marcin mogą w spokoju oczekiwać przyjścia na świat ich córeczki. Dług rodziców nie spędza już im snu z powiek, a wynosił on 170 000 zł i przez odsetki rósł z każdym dniem.

Pan Marcin z żoną zgłosił się do naszej redakcji w kwietniu tego roku po tym, gdy jego pensję spawacza zajął komornik. Za dług rodziców, z którymi nie mieszka od 18 lat.

Pan Marcin nie miał pojęcia, że rodzice od 1999 roku nie płacili czynszu. Nie wiedział też, że właściciel mieszkania – Agencja Nieruchomości Rolnych - wystąpił z pozwem do sądu. Także przeciwko niemu. Sąd – chociaż mężczyzna nie odebrał żadnego wezwania, bo o nich nie wiedział – poparł Agencję i wydał na mężczyznę wyroki.

- Sąd opiera się przede wszystkim na uzasadnieniu pozwu. Ponadto jeden z pozwanych, który stawił się na terminie rozprawy, także nie wskazał, że pozwany tam faktycznie nie zamieszkuje – powiedziała w kwietniu Małgorzata Huk-Sobańska, prezes Sądu Rejonowego w Pleszewie.

- Nie było możliwości, żeby się gdzie indziej zameldować, bo jak pracowałem w Warszawie, to mieszkałem w hotelu, a później wyjechałem do Belgii – mówił pan Marcin.

Pensję pana Marcina zajął komornik. Małżeństwo pozostawało bez środków do życia. Zaraz po emisji reportażu okazało się jednak, że sytuacja może się diametralnie zmienić.

- Do momentu, jak jeszcze nie było reportażu, sąd i agencja cały czas utrzymywały, że Marcin był zameldowany i po prostu musi płacić, bo solidarnie zamieszkiwał. Po reportażu diametralnie wszystko się zmieniło. Od razu – mówi Małgorzata Koszela, żona pana Marcina.

- Sędzia zadecydował, że mnie oczyszcza z wszystkich tych pozwów, że tam nie zamieszkiwałem i mam tego nie regulować za rodziców, po prostu wszystko mają rodzice robić – uzupełnia Marcin Koszela.

- Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego, Sąd Rejonowy w Pleszewie w dniu 12.09.2017 roku wydał wyrok i tym wyrokiem oddalił wszystkie trzy powództwa  Agencji Nieruchomości Rolnych w całości. Skoro Marcin Koszela nie zamieszkiwał wspólnie z rodzicami, to sąd uznał powództwo ANR za bezzasadne. Liczy się faktyczne zamieszkiwanie – informuje Małgorzata Huk-Sobańska z Sądu Rejonowego w Pleszewie.

Agencja Nieruchomości Rolnych - obecnie Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa – wcześniej sprawy komentować nie chciała. Dziś przedstawiciel zapewnił nas, że to już koniec kłopotów pana Marcina.

- Pan Marcin miał rację i sąd mógł to stwierdzić. My nie mogliśmy tego zrobić samoczynnie, wymagało to decyzji sądu. Nie możemy dawać wiary na samo oświadczenie słowne. My musimy się opierać na dokumentach i na tym działamy – mówi Marcin Klemenski z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Poznaniu.

- Dzięki programowi Interwencja odzyskałem nadzieję na życie i polecam każdemu, kto ma jakieś problemy, żeby się właśnie zgłaszał do Interwencji – podsumował Marcin Koszela.*

* skrót materiału

Reporter: Irmina Brachacz-Przesmycka

ibrachacz@polsat.com.pl