Za śmiertelny wypadek skazano… mechanika

47-letnia Aneta Szmul zginęła w wypadku samochodowym pod Wolsztynem. W aucie jadącego z naprzeciwka Piotra J. odpadło tylne koło i zjechał on na pas pani Anety. Mężczyzna jechał autem po wypadku, które sprowadził z Hiszpanii i naprawiał w swoim warsztacie. Za wypadek skazano jednak tylko mechanika, który pracował u J.

13 listopada 2015 roku 47-letnia Aneta Schmul jechała do swoich znajomych mieszkających pod Wolsztynem. Na prostym odcinku drogi doszło do tragicznego wypadku. Samochód pani Anety zderzył się z mercedesem kierowanym przez Piotra J.

 

- Rzuciło go na pas ruchu córki i doszło do praktycznie czołowego zderzenia. Córka na skutek tego wypadku zginęła na miejscu, nie miała żadnych szans, była cała połamana – opowiada Józef Ciemniejewski, ojciec pani Anety.

 

W mercedesie kierowanym przez Piotra J. odkręciło się tylne lewe koło. Samochód był powypadkowy, sprowadzony z Hiszpanii i naprawiany przez osoby zatrudnione przez Piotra J. w jego warsztacie. I to właśnie jeden z mechaników, a nie kierowca został oskarżony o spowodowanie tego tragicznego wypadku.

 

- Samochód był w stanie powypadkowym, bardzo uszkodzony. Miał przednie i tylne zawieszenie uszkodzone, przód i tył rozbity oraz drzwi. Miałem odpowietrzyć układ hamulcowy, zmienić klocki i założyć półośkę – opowiada Jacek Kaczmarek, mechanik skazany za spowodowanie wypadku.

 

- Jedynym dowodem na winę mojego klienta są zeznania obywatela Ukrainy, pana Tarasa, który początkowo nie wiedział, kto miał mocować to koło, a potem stwierdził, że musiał to robić pan Jacek, bo on jako drugi mechanik tego nie czynił – mówi Piotr Bogacz, obrońca Jacka Kaczmarka.

 

- Nie mogę ponosić odpowiedzialności za dziecinne podejście mojego szefa, ja mu mówiłem, że ma jechać na stację diagnostyczną, żeby sprawdzić samochód. On jest osobą dorosłą i chyba miał świadomość, że to jest auto powypadkowe – dodaje Jacek Kaczmarek.

 

Po naprawie samochód miał z powrotem trafić do Hiszpanii do wypożyczalni samochodów prowadzonej przez Piotra J. Ojciec zmarłej pani Anety nie rozumie dlaczego kierowca nie usłyszał żadnych zarzutów.

 

- On jest formalnie właścicielem warsztatu, w którym to było naprawiane. To nie jest tak, że on kupił taki samochód gdzieś z placu, to on ten samochód naprawiał. Znał historię tego samochodu i ponosi odpowiedzialność – twierdzi Józef Ciemniejewski, ojciec zmarłej pani Anety.

 

- Stan techniczny tego samochodu nie miał najmniejszego wpływu na zaistnienie tego wypadku i taką ocenę podzielił prokurator.  Stwierdził on też, że kierowca nie ponosi odpowiedzialności, to jest ocena na to konkretne postępowanie – powiedziała Magdalena Lewandowska z prokuratury w Wolsztynie.

 

- Czy ja sobie sam koła nie dokręciłem? Zmienia sobie pani koła na zimę, jedzie pani do wulkanizacji, ma pani na tył napęd, nie zakłada pani, że ten człowiek pani nie dokręcił koła – powiedział Piotr J.

 

- Jeśli ja bym pracował w firmie wulkanizacyjnej i bym przykręcał to koło, to czułbym się odpowiedzialny za to, ale ja tego koła nie przykręcałem i nie ponoszę za to odpowiedzialności – mówi mechanik Jacek Kaczmarek.

 

Ale Sąd Rejonowy w Wolsztynie uznał inaczej. Po koniec września skazał Jacka Kaczmarka za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu.

 

- To oskarżony odpowiada za to zdarzenie, próby skierowania postępowania na tor tego rodzaju, jaki był stan techniczny tego auta, czy miało dopuszczenie do ruchu, nie przekłada się na to postępowanie – odczytała wyrok sędzia.

 

Niewykluczone jednak, że to nie koniec tej historii. Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, zaczęła się jej przyglądać Prokuratura Okręgowa w Poznaniu.

 

- Wyjaśniamy kwestie zarówno naruszenia przepisów w ruchu drogowym i spowodowania w ten sposób wypadku, jak również kwestie związane z dopuszczeniem tego pojazdu do ruchu z jego stanem technicznym. Uważamy, że w toku postępowania prowadzonego przez prokuraturę w Wolsztynie tych okoliczności nie wyjaśniono – informuje Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.*

 

* skrót materiału

 

Reporter: Paulina Dzierzba

pbak@polsat.com.pl