Studniówki, koncerty, wesela w nieodebranym hotelu Belvedere
Luksusowy hotel Belvedere w Zakopanem przyjmuje gości, organizuje seminaria oraz konferencje, studniówki i koncerty, mimo że częściowo nie został odebrany przez nadzór budowlany. Za pobyt w nim ludzie płacą majątek, a nie są informowani, że Belvedere może stwarzać zagrożenie dla zdrowia i życia.
O Układzie Zakopiańskim - aferze gospodarczej z Podhala od kilku dni informują najważniejsze media w kraju. Właściciele luksusowych hoteli pod Tatrami – m.in. słynnego zakopiańskiego hotelu Belvedere Małgorzata Chechlińska i Grzegorz Krzanik zalegają wierzycielom prawie 300 milionów złotych.
- Pani Chechlińska udaje wielką businesswoman. To osoba, która budzi wszystkich zaufanie, uśmiecha się, wszystkich wychwala, wywraca oczkami, a w rzeczywistości w tym samym momencie w duchu myśli, jak tę osobę można wykorzystać, jak można oszukać, jak można na tym zarobić – twierdzi były współpracownik Małgorzaty Chechlińskiej.
Okazuje się, że afera dotyka również turystów odwiedzających Podhale. Hotel Belvedere nie został całkowicie odebrany przez nadzór budowalny i nie spełnia warunków bezpieczeństwa. Jednak nikt o tym nie informuje. Nawet punkt turystyczny. Otrzymaliśmy w nim listę hoteli w Zakopanem, na której znajdował się Belvedere.
- Na liście jest, bo jest hotelem, dużo grup tam jeździ. To są hotele, które mają kategoryzację. Ktoś, kto ją nadawał, nie sprawdzał sprawy z nadzorem budowlanym – słyszymy od pracownicy biura turystycznego.
- W naszej ocenie poddasze nieużytkowe, tak było w projekcie, zostało zaadaptowane na poddasze hotelowe – mówi Andrzej Król-Łęgowski z Państwowej Straży Pożarnej w Zakopanem.
W jego ocenie obiekt częściowo stwarza zagrożenie. - W pewnej części obiektu, w związku z nadbudową, stwierdziliśmy, że długość dojść ewakuacyjnych jest przekroczona o ponad 100 procent od wymagań w przepisach techniczno-budowlanych. A drogi ewakuacyjne mają dla nas kluczowe znaczenie. Jeżeli nie mamy prawomocnej decyzji na użytkowanie, to obiekt nie powinien być użytkowany - dodaje Król-Łęgowski.
Jan Puchała, który od 11 lat piastuje funkcję Starosty Limanowskiego rok temu zawarł związek małżeński. Wesele zorganizował pod Tatrami, w czterogwiazdkowym hotelu Belvedere.
Reporter: Wie pan, jak to wygląda? Że władza bawi się u bankruta, który zalega miliony wierzycielom?
Starosta Puchała: Nie miałem takiej informacji.
- Część tego hotelu nie ma odbioru, a pan tam się bawi...
- Nic o tym nie wiedziałem. Gdybym wiedział, tobym na pewno się nie bawił.
- Czy czuje się pan oszukany?
- Częściowo tak. Jestem zaskoczony, że można prowadzić działalność nie mając stosownych zezwoleń.
Kilka dni temu w hotelu Belvedere odbyło się trzydniowe sympozjum medyczne, na które zjechali lekarze z całego kraju. Jak się okazało, pytani przez nas uczestnicy konferencji nie mieli pojęcia, że hotel nie został w pełni odebrany przez nadzór budowlany.
Okazuje się, że licea z Zakopanego i Nowego Targu organizowały studniówki w Belvederze. Jak ustaliliśmy, nikt nie informował pedagogów, rodziców ani uczniów o tym, że hotel nie spełnia wszystkich zasad bezpieczeństwa. Koncerty w tym hotelu organizowała także szkoła muzyczna. Co ciekawe, w hotelu nocował nawet prezydent Andrzej Duda.
- To jest sytuacja absolutnie nie do przyjęcia. Nie może osoba ochraniana przez BOR przebywać w obiekcie, który nie jest zgodny z przepisami odebrania. Właściwie żaden obywatel nie powinien korzystać z obiektu, który nie jest odebrany i nie ma dopuszczenia straży, nadzoru budowlanego. Jest to zadziwiająca historia – uważa gen. Adam Rapacki, były podsekretarz stanu MSWiA.
Hotel Belvedere, jak i Litwor i Czarny Potok w Zakopanem oraz hotel Ossa w województwie łódzkim zostały stworzone przez Małgorzatę Chechlińską i jej partnera Grzegorza Krzanika. Pani Małgorzata kilka lat temu otrzymała tytuł Hotelarza 25-lecia. Dziś wiadomo, że prestiżowego tego tytułu by jej nie przyznano.
- Niewątpliwie Małgorzata Chechlińska była uważana za jedną z ważnych postaci z branży turystycznych i wprowadzających nową jakość w branży hotelarskiej. Dziś, w kontekście ostatnich kliku lat, zapewne taki tutuł nie byłby jej przyznany – mówi Rafał Szubstarski,redaktor naczelny miesięcznika Hotelarz.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki
aborzecki@polsat.com.pl