Ofiara pomyłki sądu. Pensję zajął komornik

Adrian Kowalski z Piastoszyna niedaleko Tucholi padł ofiarą sądowej pomyłki, przez którą komornik zajął mu część pensji. Mężczyzna został obciążony kosztami rozprawy o alimenty na dziecko, którego nie jest ojcem. Ponieważ w dokumentach zgadzało się imię, nazwisko i nr pesel, sąd był przekonany, że nie popełniono żadnego błędu. Do czasu, gdy zainteresowaliśmy się sprawą.

Piastoszyn to mała miejscowość niedaleko Tucholi. Mieszka w niej pan Adrian Kowalski. 30-latek samotnie wychowuje 8-letnią córkę. Kilka tygodni temu dowiedział się, że komornik zajął mu pieniądze na koncie.

- Problem zaczął się kiedy dostałem wypłatę na konto. Okazało się, że jest jakaś egzekucja w kwocie 818 zł. Pojechałem do zakładu pracy, wyciągnąłem pismo z kadr i dopiero wtedy dowiedziałem się, że to jakieś postępowanie sądowe z Krakowa – opowiada pan Adrian.

Z dokumentów 30-latek dowiedział się, że miał sprawę alimentacyjną w Krakowie, 500 km od Piastoszyna. Mężczyzna próbował wyjaśnić sytuację u komornika. Dzwonił też do sądu. W dokumentach imię i nazwisko oraz pesel zgadzają się z danymi pana Adriana.

- Pani w sądzie powiedziała mi, że to sprawa o alimenty na dziecko, które nie jest moje. Sprawa z panią, której nie znam, której nigdy nie widziałem na oczy. W tych dokumentach tylko adres się nie zgadza. Wysyłane z sądu dokumenty trafiały do tego prawdziwego ojca. On je odbierał, podpisywał. A ja dostałem dokument o zajęciu komorniczym – mówi pan Adrian.

Po naszej interwencji sąd sprawdził akta sprawy. Okazało się, że doszło do błędu podczas wpisywania danych przez pracownika sądu. Dodatkowo, dane pana Adriana zostały udostępnione przez sąd osobie trzeciej.

- Urzędnik zatrudniony w sądzie sprawdza w tak zwanej bazie pesel prawidłowość wskazanego numeru. Wpisał w notatkę dołączaną do akt ten błędny numer. A pomylił pesele z tego powodu, że pan o którym mówimy ma dość popularne nazwisko i niestety okazało się tak, że dwie osoby o tym samym imieniu i nazwisku, urodzone tego samego dnia istnieją w tym kraju – mówi Beata Górszczyk z Sądu Okręgowego w Krakowie.
Reporter: Jeżeli wychodzi więcej niż jeden wynik, nie warto tego zweryfikować?
Beata Górszczyk: Pewnie byłoby warto, tylko ktoś musiałby o tym wiedzieć poza tym pracownikiem.

Sąd przyznaje się do błędu i przeprasza pana Adriana. - Na skutek interwencji z państwa telewizji przekazałam tę informację do właściwego wydziału i ten wydział natychmiast podjął działania, które doprowadziłyby do wyeliminowania wszystkich możliwych skutków, bo oczywiście wszystkich wyeliminować się nie da. Niestety ten nr pesel został udostępniony i nic nie jesteśmy w stanie tak naprawdę w tej sytuacji zrobić – przyznaje Beata Górszczyk z Sądu Okręgowego w Krakowie.
Komornik obiecał, że pan Adrian odzyska swoje pieniądze. To ważne dla 30-latka, ponieważ jest samotnym ojcem i remontuje dom. Liczy się z każdą złotówką.

- Sąd cofnął swój wniosek egzekucyjny, komornik umorzył postępowanie w całości, a wyegzekwowane pieniądze zostaną zwrócone w całości – zapewnia Sławomir Szynalik, rzecznik Izby Komorniczej w Krakowie.

- Czy takie pomyłki powinny zachodzić w sądzie? No można pomylić nr domu, imię, ale nie nr pesel, to jest życie każdego człowieka, nie rozumiem tego – podsumowuje pan Adrian.*

* skrót materiału

Reporter: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl