Piesza na pasach winna wypadku! Zaskakująca decyzja prokuratury
Danuta Ślusarczyk została potrącona przez samochód na przejściu dla pieszych. Policja nie miała wątpliwości, że wypadek spowodował kierowca - Józef S. i zabrała mu prawo jazdy. Innego zdania jest krakowska prokuratura. Bazując na opinii biegłego, uznała, że to kobieta wtargnęła na jezdnię. Decyzja śledczych dziwi tych, którzy obejrzeli wypadek na nagraniu z monitoringu.
62-letnia pani Danuta Ślusarczyk mieszka w Woli Filipowskiej koło Chrzanowa. Tuż przed południem, 10 lipca kobieta wracała ze sklepu do domu. Kiedy przechodziła przez przejście dla pieszych, nagle została potrącona przez samochód osobowy prowadzony przez Józefa S.
- Do domu miałam kilka metrów. Zatrzymałam się, przepuściłam wiele samochodów. Kierowca, widząc mnie na środku pasów, zamiast zatrzymać się, najechał na mnie – mówi Danuta Ślusarczyk.
- Kierujący potrącił pieszą na przejściu dla pieszych. W związku z uprawdopodobnieniem faktu, że może być orzeczona kara za spowodowanie wypadku, zostało mu zatrzymane prawo jazdy. Dokument został przekazany do prokuratury – informuje Sebastian Gleń z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Pani Danuta trafiła do szpitala w Chrzanowie, gdzie przeszła operację. Mimo upływu kilku miesięcy, obrażenia do tej pory się nie zagoiły.
- Okazało się, że mam złamanie lewego podudzia, przeszłam ciężką operację, do tej pory jeżdżę na wózku inwalidzkim. Ranę mam paskudną, nie goi się. Miałam też czoło rozcięte i złamaną kość ramienną – wylicza pani Danuta.
Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie nie mieli wątpliwości, kto spowodował wypadek. Jednak Józef S. zażądał opinii biegłego zajmującego się rekonstrukcją wypadków drogowych.
- Biegły stwierdził kategorycznie, że winę za spowodowanie zdarzenia ponosi piesza. Materiał przesłaliśmy do ostatecznej oceny do prokuratury – informuje Sebastian Gleń z policji w Krakowie.
Prokuratorzy oddali kierowcy prawo jazdy i we wrześniu umorzyli postępowanie wobec niego. A za winną spowodowania wypadku uznali... panią Danutę.
- Byłam zszokowana tą decyzją. Pismo mówi, że wtargnęłam na jezdnię i popełniłam wykroczenie – komentuje pani Danuta.
Biegły w swojej opinii nie był w stanie określić prędkości, z jaką poruszało się auto. Mimo to, nie zdecydowano się powołać kolejnego biegłego.
- Kolejne opinie zasięga się wtedy, kiedy są wątpliwości. Tutaj raczej nie ma wątpliwości – twierdzi Mirosława Kalinowska-Zajdak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
- Zbulwersowała mnie ocena sytuacji przez prokuratora i biegłego. Dostępne są materiały wideo, na których widać całe zajście. Widać na nich pieszą na pasach, która była w połowie drogi, gdy potrącił ją samochód – mówi Sławomir Bromboszcz, dziennikarz Gazety Krakowskiej.
Okazuje się, że Józef S., który potrącił panią Danutę, jest mężem wieloletniej naczelniczki Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Policji w sąsiednim Chrzanowie. Poszkodowana kobieta podejrzewa, że ten fakt wpłynął na opinię biegłego i śledczych.
- Żona tego pana ma znajomości w prokuraturze, które zaważyły, na sto procent – ocenia pani Danuta.
Reporter: Sprawca wypadku jest mężem byłej naczelniczki drogówki. Czy sprawdzono, czy ten biegły nie robił wcześniej analiz, opinii dla tej pani?
Mirosława Kalinowska-Zajdak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie: Nie mam wiedzy o tym, kim był sprawca wypadku.
Józef S. nie chciał udzielić nam dłuższej wypowiedzi przed kamerą. Stwierdził jedynie, że w dniu wypadku padał deszcz, a pani Danuta w ostatniej chwili weszła na przejście.
Kobieta odwołała się do sądu od decyzji krakowskiej prokuratury. Film z monitoringu pokazaliśmy rzeczniczce prokuratury okręgowej i dyrektorowi Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Krakowie.
Reporter: Na monitoringu widać wyraźnie, że przejeżdżało tam kilka samochodów, które kobieta przepuściła.
Mirosława Kalinowska-Zajdak, rzecznik prokuratury: Tak. I wtargnęła, kiedy nadjeżdżał pojazd i doprowadziła do wypadku. Jeżeli sąd uzna, że dotychczasowa opinia biegłego nie jest wystarczająca, będziemy uzupełniać.
- Piesza znajdowała się na przejściu dla pieszych. I na sto procent nie można mówić o wtargnięciu. Jeżeli piesza była na przejściu, to nie można kierowcy nie obwinić – uważa Marek Dworak, dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Krakowie.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki
aborzecki@polsat.com.pl