„Była bardzo miła, o pieska się wypytywała”. Emeryci czują się oszukani przez Twoją Telekomunikację
Para emerytów z Nałęczowa czuje się oszukana przez firmę Twoja Telekomunikacja. Twierdzi, że podpisując umowę, sądziła, że rozmawia z pracownikami swojego dotychczasowego operatora – firmy Orange. Zamiast tego emeryci związali się na dwa lata z nową firmą. Osób w podobnej sytuacji jest już około 700.
Pan Marian ma 85 lat. Jest emerytem, mieszka z żoną. Na początku października pojawili się u pana Mariana przedstawiciele firmy telekomunikacyjnej.
- Pani z panem przyszła, była bardzo miła, o pieska się wypytywała, a pan milczący z mężem załatwiał. Nie miałam takiego trzeźwego myślenia. Jak ja się pytam, czy z Orange, a on to poświadcza, to chyba jest z tej firmy – wspomina Zofia Gniady, żona pana Mariana.
Starsi państwo myśleli, że to przedstawiciele ich dotychczasowej firmy telekomunikacyjnej i że podpisują dokumenty na bezpłatną wymianę aparatu telefonicznego. Prawda okazała się zupełnie inna. Podpisali umowę na dwuletnie usługi firmy Twoja Telekomunikacja.
- Pytam, czy to wszystko jest konieczne i ile to wszystko będzie kosztować. Usłyszałem, że nic nie będzie kosztować, absolutnie nic, co jest wierutną nieprawdą – mówi Marian Gniady.
- Zostawili nam aparat komórkowy i się szybko zmyli. Wysłali nam fakturę na 190 zł, a miał być telefon darmowy – opowiada Zofia Gniady.
Pan Marian nie chciał zawierać nowej umowy, twierdzi, że został oszukany. Odstąpił od umowy w przeciągu miesiąca od jej podpisania. Firma jednak tego odstąpienia nie przyjęła, bo odstąpić od umowy pan Marian mógł w ciągu dwóch tygodni.
- Mamy niezbite dowody, że abonent wiedział, z kim zawiera umowę i czego ona dotyczy, a świadczy o tym zapis rozmowy przeprowadzony z abonentem przez konsultantów naszego biura obsługi klienta, już po zawarciu umowy – zapewnia Antoni Styrczula, rzecznik prasowy Twojej Telekomunikacji.
Reporter: Czy możemy dostać od państwa to nagranie?
Rzecznik: Niestety, tutaj blokuje nas ustawa o ochronie danych osobowych.
- Do nas zgłosiło się 700 osób, ale to nie jest cała skala problemu. Postępowanie prowadzi prokuratura w Płocku, która czeka na sygnały od wszystkich poszkodowanych osób – informuje Agnieszka Majchrzak z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Emeryci postanowili walczyć o swoje prawa. Nie zamierzają zmieniać operatora i płacić dodatkowych pieniędzy.*
* skrót materiału
Reporter: Aneta Krajewska
akrajewska@polsat.com.pl