Nowy, prosto ze sklepu telewizor… nie działa

Bezsilność i poczucie oszukania spowodowały, że 60-letnia pani Natalia z Rawy Mazowieckiej zdecydowała się poprosić naszą redakcję o pomoc. Ponieważ kobieta bardzo słabo widzi, zdecydowała się kupić duży telewizor w sieci Media Expert. Zbierała na niego przez kilka lat. Kiedy odbiornik przywiozła do domu, okazało się, że nie działa. Sieć odmówiła pomocy twierdząc, że telewizor uszkodziła pani Natalia.

30 lat temu pani Natalia została zarażona toksoplazmozą, która na trwałe uszkodziła jej oczy. Nie mogła dalej
pracować. Jest inwalidką z 1. stopniem niepełnosprawności.

- Rozpoznaję na metr. Najtrudniejsze, jak się nie widzi twarzy własnych dzieci. Rano się wstaje i się nie
widzi.  Ich ojciec pił i pije do dziś – mówi Natalia Redlicka.

Kobieta po rozwodzie mieszka sama i utrzymuje się z 980 złotych renty. W weekendy pomocą służy jej przyjaciel pan - Andrzej. Większość czasu spędza w domu, bo samodzielne poruszanie się sprawia jej problemy. Przez ponad 5 lat składała pieniądze na nowy, duży telewizor, który miał być jej oknem na świat.

- Ona jest sama. Dzieci się porozchodziły, każdy ma swoje życie, a ona pozostała sama, to został jedynie telewizor. Na dotychczasowym ona nieraz nie rozponaje już twarzy aktorów – mówi Andrzej Jabłoński, przyjaciel pani Natalii.

11 grudnia ubiegłego roku pani Natlaia i pan Andrzej pojechali do łódzkiego Media Expert kupić wymarzony, duży telewizor, bo w Rawie Mazowieckiej takich nie było. Wraz z ubezpieczeniem zapłaciła 5600 złotych.

- Ten sprzedawca nawet go nie rozpakował  - twierdzi pani Natalia.

- Zaufałem, bo facet był przekonujący, zapewniał, że nie jest potłuczony. Odchylił mi tylko tę folię i mówi: zobacz pan, tu jest cały, to na 100% będzie grał - opowiada Andrzej Jabłoński, przyjaciel pani Natalii.
Radość z nowego zakupu nie trwała jednak długo. W domu po rozpakowaniu i włączeniu telewizora okazało się, że  jest poważnie uszkodzony.

- Zrobiła się pajęczyna, taka mozaika kolorowa. A nigdzie nie był uderzony, nawet to po pudełku widać, przecież to można sprawdzić. Od razu żeśmy dzwonili, kazano nam go spakować i przywieźć. Chodzili, kombinowali, kombinowali i powiedzieli, że nie podlega  żadnej reklamacji, bo to ewidentnie myśmy potłukli – wspomina Andrzej Jabłoński.

Załamani wrócili z zepsutym telewizorem do domu. Ponieważ był on ubezpieczony, pani Natalia liczyła, że ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie. Niestety ubezpieczyciel odmówił. To fragment oświadczenia Grupy ERGO Hestia :

„Ubezpieczenie Sprzętu Elektronicznego zapewnia pomoc klientom, których sprzęt został uszkodzony w wyniku nieszczęśliwego wypadku. W przypadku nabycia sprzętu niesprawnego lub uszkodzonego klienci powinni ubiegać się o wymianę takiego towaru w sklepie, w którym dokonali zakupu”.
Zabraliśmy zepsuty telewizor i z panią Natalia pojechaliśmy do sklepu.
 
Reporter: Sprzedwaca nie podłączył tego telewizora. Nie pokazał, czy on działa.
Pani Natalia: Nawet z pudełka nie wyjął.
Kierowniczka: To jest usługa dodatkowo płatna, włączenie takiego telewizora na miejscu. (od rzecznika sieci usłyszeliśmy, że nie jest płatna – red.). Co jest z tym telewizorem?
Pani Natalia: Cała matryca jest strzelona od dołu.
Kierowniczka: Takie rzeczy zgłasza się do producenta, tym bardziej jeżeli ten telewizor nie był transportowany naszym transportem.
Pani Natalia: Nie chcieli, powiedzieli, że nikt nie transportuje!

- Na życzenie każdego klienta nasza sieć realizuje dostawy sprzętu w dowolne miejsce w Polsce i powinno to być powszechnie obowiązującym standardem – mówi Michał Mystkowski, rzecznik Media Expert.

2 dni po realizacji reportażu okazało się, że Media Expert znalazł rozwiązanie tej dramatycznej dla pani Natalii sytuacji.

- Po wnikliwej analizie całej sprawy uznaliśmy , że nie jesteśmy w stanie do końca zweryfikować, na jakim etapie powstała ta szkoda .W związku z tym podjęliśmy decyzję, że reklamacja klientów zostanie rozpatrzona pozytywnie, a to oznacza, że telewizor zostanie wymieniony na nowy – poinformował Michał Mystkowski, rzecznik Media Expert.*

* skrót materiału

Reporter: Małgorzata Frydrych

mfrydrych@polsat.com.pl