Spełnia kryteria, ale 500+ nie dostała. Czeka prawie 2 lata
Aneta Orszulik z Mikołowia niedaleko Katowic od 20 miesięcy czeka na pieniądze z programu 500+ na starszą córkę. Sprawa przeciąga się, bo ojciec 8-letniej Nikoli pracuje w Holandii i urzędnicy muszą ustalić, czy nie pobiera tam świadczeń na córkę. Pani Aneta liczy każdą złotówkę, dlatego ponagla urzędników.
- Raz dostałam informację, że jeśli nie mam siły dłużej czekać, to mogę zrezygnować - opowiada.
Aneta Orszulik ma dwie córki: chorą, 8-letnią Nikolę z poprzedniego związku i 3-letnią Hanię z obecnym mężem. Pan Krzysztof utrzymuje całą rodzinę, dlatego pani Aneta postanowiła złożyć wniosek o 500+.
- Nasz dochód to jest 2200 zł. Nie ma szans, żeby przekroczyć 800 zł na osobę – mówi Aneta Orszulik.
- Ubóstwa nie ma, ale pieniądze są naprawdę potrzebne. Jest dwoje dzieci, trzeba zapewnić wyżywienie, ubrania – dodaje Marzena Pałęga, matka pani Anety.
Ojciec starszej córki mieszka i pracuje za granicą. Dlatego wniosek pani Anety trafił do Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej (ROPS). Tutaj zaczęły się problemy.
- Wniosek drugiego dziecka, Hani, włączyli do tego pierwszego, choć ma ona innego ojca – tłumaczy pani Aneta. Efekt był taki, że pieniądze na Hanię rodzina dostała dopiero po pół roku oczekiwania.
- Z Nikolą sprawa utknęła. Opieka wysłała ten wniosek do ROPS-u, a tam przez kolejne miesiące nie doszli nawet do tego, że ten wniosek już u nich jest – mówi pani Aneta.
- Nie wiem, dlaczego tak długo to trwa. ROPS mówi, że dokumenty do Holandii zostały wysłane, a oni mówią, że nie ma wszystkich dokumentów – dodaje Krzysztof Orszulik, mąż pani Anety.
Okazuje się, że od stycznia tego roku Regionalne Ośrodki Polityki Społecznej przekazują wszystkie sprawy dotyczące 500+ do urzędów wojewódzkich. Teraz Urząd Wojewódzki w Katowicach zajmuje się sprawą pani Anety.
- W momencie otrzymania informacji od instytucji zagranicznej, niezwłocznie zostanie podjęta decyzja, czy występuje koordynacja czy nie i czy takie świadczenie matka dziecka będzie mogła otrzymać – informuje Ewa Niewiara, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej Śląskiego Urzędu Wojewódzki w Katowicach.
Jak dodaje, osoby wcześniej prowadzące sprawę dopełniły wszelkich formalności i nie miały wpływu na to, by postępowanie przyspieszyć.
- Świadczą o tym również inne przypadki długiego okresu oczekiwania na wypłatę świadczenia – argumentuje.
Pani Aneta od 20 miesięcy czeka na decyzję. Nie ma już siły walczyć z urzędami. Nie ukrywa, że pieniądze z 500+ są jej potrzebne. Nikola ma problemy ze zdrowiem, dodatkowe środki pomogłyby w jej leczeniu.
- Ma osłabioną odporność, bardzo często choruje na zatoki, zapalenie płuc, do tego jeszcze dochodzi zapalenie skóry. Cały czas potrzebuje bodźców rehabilitacyjnych – mówi pani Aneta.*
* skrót materiału
Reporter: Angelika Trela
atrela@polsat.com.pl